Największym zagrożeniem dla firmy jest napad rabunkowy lub pożar? Nic bardziej mylnego. Przedsiębiorcy tracą więcej pieniędzy przez własnych klientów i pracowników. Z kont firm na całym świecie rocznie w wyniku kradzieży znikają dziesiątki milionów dolarów. Podobnej szkody można doznać w wyniku wycieku tajnych dokumentów.
Kradzież w firmie
40,9 mln dolarów. Tyle łącznie stracili sprzedawcy w całej Europie w latach 2013-2014. To ok. 1,13 proc. wartości całego handlu detalicznego na kontynencie. Dane zgromadzili twórcy globalnego raportu kosztów kradzieży („The Global Retail Theft Barometr 2013-2014”). Podstawową przyczyną tych strat są kradzieże dokonywane przez konsumentów i pracowników firm. Łupem złodziei najczęściej pada asortyment dyskontów, aptek i drogerii oraz sklepów papierniczych. Pracownicy kradną nie tylko towar, ale sięgają też bezpośrednio po majątek firmy: wykorzystują służbowy samochód do prywatnych celów, zabierają do domu przybory biurowe.
„Bywają jednak i kradzieże bardziej spektakularne – 1,5 tony sera czy 30 kg wędlin. (…) Żywe indyki z fermy drobiu. (…) Sprzęt budowlany – między innymi młoty wyburzeniowe, szlifierki kątowe, niwelator optyczny i spawarki inwerterowe” – czytamy w portalu Infopraca.pl.
Nieuczciwi klienci okradają polskich przedsiębiorców najczęściej – odpowiadają za 46 proc. wszystkich strat (The Global Retail Theft Barometr). Na drugim miejscu są pracownicy (33,3 proc.), a za nimi dostawcy (14,4 proc.).
Jak zabezpieczać się przed kradzieżami?
– Nie ma jednego sposobu. Dla każdego obiektu dobiera się inne środki neutralizacji zagrożeń. Inaczej zabezpiecza się fabrykę, w której produkowane są małe, łatwo zbywalne elementy, a inaczej hutę, w której jeden wyprodukowany krąg ze stali waży 50 ton. Oprócz kamer przemysłowych można też kontrolować dostęp do poszczególnych pomieszczeń, ewidencjonować produkty, czy zamontować system sygnalizujący włamanie. Przezorny przedsiębiorca, zanim zdecyduje się na konkretne rozwiązanie, powinien zamówić audyt, by przeanalizować ryzyko i dobrać właściwe środki ochrony – mówi Krzysztof Bereza, menadżer ds. technologii ochrony w firmie Impel Security.
Wyciek dokumentów
Wyciek danych korporacyjnych, czy rządowych, ujawnianie tajemnic pracodawcy, szpiegostwo gospodarcze. To zagadnienia, o których najczęściej słyszy się w mediach w kontekście wielkich afer takich jak Panama Papers, czy rządowych wycieków Wikileaks. Ale wycieki cennych informacji zdarzają się każdego dnia, także w niewielkich przedsiębiorstwach. Dokumenty z wrażliwymi danymi przez nieuwagę lądują w altance śmietnikowej, lub omyłkowo są wysyłane mailem do obcej osoby. A często są też po prostu wykradane.
Bez względu na to, w jaki sposób poufne dokumenty firmowe znikają (wskutek szpiegostwa gospodarczego, zamierzonych, lub niezamierzonych działań pracownika, czy po prostu zaniedbań) przynoszą policzalne straty.
„Eksperci policzyli, że utrata danych pojedynczego klienta to dla firmy koszt w wysokości ok. 355 dolarów. Średnio przedsiębiorstwa wskutek pojedynczego wycieku danych tracą aż 4 mln dolarów. Im dłużej trwa wyciek, tym straty są większe. Firmy zazwyczaj orientują się, że zostały zaatakowane, kiedy od włamania do sieci mija ponad 100 dni” – podaje portal Cyberdefence24.pl.
Skąd biorą się tak wysokie koszty?
Po wycieku danych firma musi poradzić sobie z kryzysem wizerunkowym, wprowadzeniem nowych zabezpieczeń, zapłacić ekspertom szukającym źródła wycieku i zapłacić za nadgodziny pracownikom pomagającym w kryzysie.
– Jest wiele procedur, które pozwalają zabezpieczać dane. Niestety żaden, nawet najnowocześniejszy system ochrony nie zabezpieczy firmy przed lekkomyślnością pracowników. A to ona jest najczęstszym powodem wycieku danych. Dlatego przedsiębiorcy decydują się na tzw. badania przesiewowe. Polegają one na sprawdzeniu, czy organizacja pracy nie sprzyja wypływaniu poufnych danych. W ramach takiego badania można np. zadzwonić do pracownika podszywając się pod klienta i poprosić o zastrzeżone informacje. Okaże się wtedy, czy w firmie pracują zaufani ludzie.
Wypadki losowe
Katowicka firma budowlana w wyniku pożaru w kilka godzin straciła dokumenty i wyposażenie warte 50 tys. zł. Ogień strawił 20 m kw. budynku, a jego przyczyną było zwykłe zwarcie instalacji komputera. Tyle samo pieniędzy stracili właściciele przedsiębiorstwa rolnego pod Raciborzem w wyniku kilkunastominutowej wichury. Gdy kilka lat temu wylała rzeka Wisłoka, w Dębicy pod wodą znalazły się liczne tereny przemysłowe. Firma transportowa, która miała tam siedzibę straciła kilkanaście milionów zł.
Choć od nieszczęśliwych zdarzeń losowych przedsiębiorcy są zwykle ubezpieczeni, to i tak lepiej, by do strat w wyniku wypadków nie dochodziło wcale, lub by były one jak najmocniej ograniczane jeszcze w trakcie zdarzenia. Małe przedsiębiorstwa odczuwają negatywne skutki klęsk żywiołowych najdotkliwiej. Katastrofalna w skutkach może być dla nich przerwa w działaniu i niemożność osiągania przychodów. Dodatkowo może okazać się, że firma jest zobowiązana do wypłacenia odszkodowań. Trzeba się liczyć także z kosztami postępowania, jeśli swoich praw trzeba będzie dochodzić przed sądem.
– W takich przypadkach nieoceniona jest rola ochroniarza. Zna on dobrze procedury ewakuacyjne i może zareagować jeszcze przed przyjazdem służb ratunkowych. Dodatkowo zna topografię obiektu i najszybciej zlokalizuje źródło zagrożenia. Gdy służby przyjadą już na miejsce, będą miały dzięki tej wiedzy ułatwione zadanie – tłumaczy ekspert Impel Security Krzysztof Bereza.
Napad na sklep, zamach terrorystyczny
„Celem ataków mogą być atrakcje turystyczne, centra handlowe, restauracje i środki transportu” – poinformował swoich obywateli Departament Stanu USA, który ostrzegał tego lata przed podróżami do Europy. Powodem zagrożenia były organizowane w Krakowie Światowe Dni Młodzieży i Euro 2016 we Francji.
Liczby dotyczące największych zamachów są zatrważające. Łączne starty, jakie poniósł Nowy Jork w wyniku ataku na World Trade Center wyniosły 83-95 mld dolarów. Po tegorocznym zamachu w Brukseli znacząco spadła liczba turystów, spadły obroty hoteli i restauracji, a wpływy do budżetu miasta zmalały o 369 mln euro.
Choć w Polsce ryzyko zamachu jest bardzo niewielkie, straty, które można ponieść w wyniku takiego zdarzenia przekonują do podjęcia choćby skromnej prewencji, np. przećwiczenia scenariusza ewakuacji.
– Na szczęście w Polsce nie mamy do czynienia z aktami terrorystycznymi, ale każda firma zgodnie z przepisami prawa ma przygotowany scenariusz na taką ewentualność. Są w nim zawarte informacje m. in. o tym, że należy poddać się terrorystom, czy instrukcje, w jaki sposób relacjonować sytuację wewnątrz firmy w razie, gdy agresor zezwoli na kontakt z policją.
Do incydentów zagrażających firmie wywołanymi celowym działaniem przestępców zalicza się także znacznie częściej pojawiające się w Polsce napady rabunkowe. Te mogą mieć różną skalę. Złodzieje, którzy napadli na jubilera w Gdańsku ukradli zegarki o łącznej wartości miliona złotych. Z kolei rabusie z Lublina, którzy pobili ekspedienta sklepu osiedlowego zabrali mu z kasy 2 700 zł. Bez względu na rozmiar przestępstwa, warto się zabezpieczać.
Wiele osób uważa, że zatrudnienie ochroniarza pomoże odeprzeć ewentualny atak. Okazuje się jednak, że jego rola jest inna. Strażnik, choć uzbrojony, pełni funkcję prewencyjną i odstraszającą. Według scenariuszy na wypadek napadu, on również ma obowiązek poddać się napastnikowi, a nie walczyć z nim.
Jak więc zabezpieczyć się przed napadem?
– Najważniejsze jest natychmiastowe zaalarmowanie służb. Przydają się do tego przyciski lub piloty wysyłające sygnał o niebezpieczeństwie. Nowe technologie pozwalają zrobić to zupełnie niezauważenie. Są np. czujniki, które wykrywają w jakiej pozycji jest pracownik. Wzywają odpowiednie służby, gdy tylko dana osoba zostanie zmuszona do położenia się na podłogę – mówi Krzysztof Bereza.
Prowadzenie biznesu nieodłącznie powiązane jest z ryzykiem. Przezorny przedsiębiorca nie tylko korzysta z usług ubezpieczycieli, ale stara się też zapobiegać sytuacjom, które ryzyko to zmniejszają. Sposobów na ochronę mienia jest mnóstwo. To nie tylko monitoring, ale też kontrolowanie dostępu do poszczególnych pomieszczeń, rejestrowanie czasu pracy podwładnych, obsługa recepcyjna, konwojowanie gotówki i patrole po terenie przedsiębiorstwa. Jest w czym wybierać.
Źródło: Impel Security Polska Sp. z o.o.