Ustawa z dnia 12 lipca 2013 r. – o zmianie ustawy Kodeks pracy oraz ustawy o związkach zawodowych – budzi wiele kontrowersji. Związki zawodowe rozpoczęły masowe protesty głosząc zmiany w ustawie jako swój główny postulat. Wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński powołał nawet zespół ds. oceny wpływu regulacji dotyczących elastycznego czasu pracy na wzrost gospodarczy oraz konkurencyjność polskich przedsiębiorców. Warto więc okiem eksperta na spokojnie przyjrzeć się jej podstawowym założeniom.
Komentarz: Anna Wicha, Dyrektor Generalny Adecco Poland, Prezes Polskiego Forum HR
Ustawa została w porównaniu do pierwszej wersji okrojona mniej więcej o 50%. Moim zdaniem pokazuje ona dobry kierunek w którym powinniśmy pójść. To tylko kwestia czasu, kiedy pojawia się kolejne zmiany w kodeksie pracy.
Najwięcej kontrowersji wśród pracowników budzi wprowadzenie 12 miesięcznego okresu rozliczeniowego. Moim zdaniem nowelizacja Kodeksu pracy umożliwia bardziej racjonalną organizację czasu pracy. Wydłużenie okresu rozliczeniowego z 4 do 12 miesięcy pozwoli przedsiębiorcom dostosować zapotrzebowanie na wykonywaną pracę wedle bieżących potrzeb. Poza tym wydłużony okres rozliczeniowy nie będzie obowiązkowy. Pracodawca będzie mógł go wprowadzić jedynie za zgodą związku zawodowego lub przedstawicieli pracowników. Nie ma też obowiązku wydłużania okresu rozliczeniowego do maksymalnego wymiaru, a więc do 12 miesięcy.
Wątpliwości rozwieje rzetelna informacja
Jesteśmy po rozmowach z pracownikami, jak oni te zmiany postrzegają. Myślę, że ewentualne wątpliwości wynikają wyłącznie z braku edukacji i rzetelnej informacji wyjaśniających przywileje i prawa jakie im przysługują. To nie jest tak, że tylko pracodawca zyskuje dodatkowe narzędzie, ale także pracownik może układać sobie swoje plany życiowe, urlopowe w zależności od tego w jakiej organizacji pracuje. Niektóre zawody – na przykład policjanci czy lekarze nie mają problemu aby pracować w elastycznym systemie. Tam trzeba być do dyspozycji prawie zawsze . To, że dotyczy to w tej chwili większej grupy pracowników związane jest ze zmianą rynkową i jest to naturalne. Wybierając taki a nie inny zawód , czy branżę , mamy świadomość konsekwencji jakie z tego wynikają.
Myślę, że protesty związków zawodowych mają charakter tylko i wyłącznie polityczny. Ta ustawa dotyczy wszystkich pracowników dlatego jej postulat jest podnoszony. Moim zdaniem jej zmiany zwiększają przedsiębiorstwom ich konkurencyjność, co przenosi się wprost na wynagrodzenie, czy też długość i stabilność zatrudnienia ich pracowników.
Nie tylko na te trudne czasy
Wszystkie branże mogą z tego rozwiązania skorzystać. Natomiast najbardziej korzystne i wymierne w skutkach jest ono w przedsiębiorstwach, których np. produkcja lub sprzedaż uzależniona jest od pory roku. Dzięki elastycznemu czasowi pracy firmy mogą dostosować zapotrzebowanie na wykonywaną pracę do bieżących potrzeb. Wiele branż odznacza się dużą sezonowością, a tym samym nieregularnymi zleceniami. Na przykład branża elektroniczna dużo więcej swoich produktów sprzedaje w czasie świąt w porównaniu np. z okresem letnich wakacji. Przemysł zabawkarski swój sprzedażowy boom przeżywa w okolicach Dnia Dziecka, czy także świąt. Na podobnej zasadzie funkcjonuje bardzo wiele przedsiębiorstw np. sprzedających i produkujących sztuczne choinki, rowery czy książki. To rozwiązanie jak widzimy na przykładzie innych krajów europejskich świetnie się sprawdza nie tylko w zastoju gospodarczym, gdyż poprawia konkurencyjność firm każdym czasie. W tej chwili znamy już wiele przypadków kiedy pracodawca za zgodą związków zawodowych stosuje dwunastomiesięczne rozliczenie czasu pracy.
Rozkłady czasu pracy
Kolejna ważna zmiana dotyczy wprowadzenia obowiązku tworzenia rozkładów czasu pracy (harmonogramów) przynajmniej z miesięcznym wyprzedzeniem oraz obowiązkiem informowania pracowników z tygodniowym wyprzedzeniem. W tym przypadku zmiana godzi w pewnym sensie w interesy pracodawców. Większość z nich, szczególnie w dużych przedsiębiorstwach tworzy takie grafiki, bo bez nich organizacja pracy byłaby nie możliwa, ale wcześniej nie było przymusu prawnego ich tworzenia. Minimalny okres miesiąca oraz obowiązek informowania pracowników z tygodniowym wyprzedzeniem w przypadku wielu branż może być problematyczne. Zapis ten ugodzi w szczególności w małe i średnie podmioty, które z jednej strony nie będą świadome wprowadzenia takiego obowiązku, z drugiej w tych podmiotach rozkład czasu pracy ustalany jest na bieżąco i to często przez samych pracowników.