Wywiady i inspiracje

Jak kobieta kobiecie

Dorota Czekaj i Kasia Wierzbowska - założycielki Fundacji Przedsiębiorczości Kobiet
Dorota Czekaj i Kasia Wierzbowska - założycielki Fundacji Przedsiębiorczości Kobiet
891wyświetleń

BIZNES NA OBCASACH

Dorota Czekaj i Kasia Wierzbowska - założycielki Fundacji Przedsiębiorczości Kobiet
Dorota Czekaj i Kasia Wierzbowska – założycielki Fundacji Przedsiębiorczości Kobiet

Panowie twierdzą, że kobiety uwielbiają tracić czas na pogaduszkach o domu, dzieciach, ciuchach i tym podobnych rzeczach. I mają rację. No… może nie do końca. Nie sposób ominąć tych tematów, jeśli się jest kobietą. Ale nie zawsze oznacza to stratę czasu. Przedstawiamy uczestniczki programu Biznes w kobiecych rękach Fundacji Przedsiębiorczości Kobiet, które nie rozmawiają o niczym innym, jak tylko o domu, dzieciach, ubraniach i tym podobnych rzeczach, ponieważ są one ich całym światem – ich domem i ich pracą.

Nie mogłabym ich tak po prostu zostawić i pójść na 12 godzin do biura. Dlatego muszę tak zorganizować sobie życie, żeby to biuro przyszło do mnie – mówi Elżbieta, mama 2-letniej Anielki i 5-letniego Michała.
Od czasu, gdy urodził się Michał, nie mogła zagrzać miejsca w żadnym biurze tłumaczeń. Nie szkodzi, że zna biegle 4 języki i całkiem nieźle sobie „radzi” w kolejnych 3. Ciągłe choroby dziecka, zwolnienia nie nastrajały pozytywnie jej kolejnych szefów, a ostre docinki koleżanek singielek dopełniały czarę goryczy. Kiedy urodziła Anielkę, straciła nadzieję, że w ogóle wróci do pracy. W końcu wpadła na pomysł: założy własna firmę. Bo właściwie dlaczego nie? Nie ona pierwsza i nie ostatnia. Ale jak się do tego zabrać? Od czego zacząć? Jak zamienić marzenia w realny własny biznes? Taki z prawdziwym dochodem i jako takimi widokami na przyszłość?
Koleżanka namówiła ją na udział w spotkaniu Sieci Przedsiębiorczych Kobiet. Szum, gwar i tłok przy wejściu do ogromnej sali w pierwszej chwili onieśmielił. Wystarczyło jednak, by przyjrzała się uczestniczkom, zobaczyła nieśmiałe i pełne nadziei uśmiechy. Zrozumiała, że nie jest sama. Takich jak ona, było więcej. Unoszący się w powietrzu zapach perfum, kobiecy śmiech i stukot obcasów nastrajały ją coraz bardziej pozytywnie. Poczuła pewność siebie i dała się ponieść tłumowi.
Na scenie pojawiły się dwie szczupłe blondynki. Eleganckie, zgrabne, zadbane. – Jakbym nie miała na głowie domu z dwójką dzieci, to też bym tak mogła wyglądać – przemknęło Eli przez głowę. – Takie to mogą i popracować, i wyglądać – pomyślała z goryczą.
Nazywam się Kasia Wierzbowska – powiedziała wyższa blondynka. A ja Dorota Czekaj – skinęła głową druga, ta z dłuższymi włosami. – Założyłyśmy Fundację Przedsiębiorczości Kobiet, aby kobiety takie jak wy, przepraszam, takie jak my – poprawiła się z uśmiechem Kasia – abyśmy mogły się spotkać, czerpać dobrą energię i dzielić się wzajemnie doświadczeniami.
Elżbieta słuchała jak zaczarowana. O czwórce dzieci Doroty, która pomimo to potrafiła być dyrektorem w dużej firmie kosmetycznej. O Kasi, która wyprawia rano dzieci do szkoły i dlatego pracę w Fundacji może zaczynać dopiero o dziewiątej. Tak ustawia swoje spotkania, żeby zawsze mogła być w domu, gdy potrzebują jej najbliżsi – mąż i trójka dzieci. Z wykształcenia cybernetyk, z zawodu bizneswoman. Zarządzała firmami z obszaru doradztwa komunikacyjnego i wizerunkowego: Goodbrand i Headlines Porter Novelli. Ma 20-letnie doświadczenie w marketingu, komunikacji, PR i CSR. Zawsze zadbana, uśmiechnięta, pozytywnie nastawiona do życia.
Wspieramy przedsiębiorczość i rozwój firm prowadzonych przez kobiety – powiedziała Kasia. – Tworzymy społeczność, platformę, gdzie spotkać się mogą panie, które mają już swoje firmy oraz te, które ich jeszcze nie mają, ale chciałyby założyć. Jesteśmy na Facebooku. Spotykamy się regularnie w realu. Kiedy po raz pierwszy pomyślałyśmy o założeniu własnej firmy, miałyśmy sporo wątpliwości. Doskonale znałyśmy świat biznesu, zdominowany przez mężczyzn. Wszyscy nam mówili, że kobieta w biznesie musi być dużo lepsza od najlepszego faceta. Postanowiłyśmy, że takie właśnie będziemy, ale nie wiedziałyśmy, co to konkretnie oznacza. Potrzebowałyśmy wiedzy, wsparcia i większej pewności siebie. Dzisiaj to my wspieramy kobiety w biznesie.
Dla bardziej nieśmiałych Fundacja organizuje kameralne śniadania networkingowe, do uczestnictwa w nich zapraszane są kobiety, które odniosły sukces. Dzielą się swoimi doświadczeniami z innymi uczestniczkami. Odważniejsze panie mogą wybrać się na duże konferencje. Dotychczas odbyło się już 5 konferencji, wzięło w nich udział ponad 2,5 tys. osób, a także 18 śniadań i 6 wieczorów networkingowych, w których uczestniczyło 1,5 tys. osób. SkillShare Center to stworzona przez fundację platforma wymiany wiedzy i doświadczeń – kompleksowy program szkoleniowy oparty na 3 modułach: firma, rozwój osobisty i finanse. Dostarcza konkretnych umiejętności niezbędnych do prowadzenia własnej firmy, których wdrożenie, gwarantuje szybszy rozwój własnego biznesu.
Aż 85% uczestniczek powiedziało, że nasze działania zainspirowały je do zmian nie tylko w życiu zawodowym, lecz także osobistym – kończy Kasia. – Ale największą dumą są dla nas firmy, które dzięki nim zostały powołane do życia. Dwa nasze programy wsparcia, „100 nowych firm” i – mający właśnie swój finał – „Biznes w kobiecych rękach”, to trampolina dla Pań, które postanowiły wziąć los w swoje ręce i postawić na własny biznes. Kilka z nich poznacie dzisiaj.
Elżbieta poczuła, że tego właśnie potrzebowała, ale nadal nie wierzyła, że to w jej życiu może się także coś zmienić. Wtedy właśnie na scenie pojawiła się Monika Adamczyk-Rokicka. Sympatyczna, a jednocześnie bardzo konkretna.

Elżbieta Adamczyk-Rokicka, właścicielka TAILORMADE
Elżbieta Adamczyk-Rokicka, właścicielka TAILORMADE

Zaczęła opowiadać, jak bardzo ceni sobie wygodę i funkcjonalność we własnym domu, ale nie lubi mebli, które można spotkać w typowych sklepach. Indywidualny styl, upodobanie do wnętrz, które odpowiadają jej nietypowym potrzebom i „kociemu” trybowi życia, stawiały ją zawsze pod prąd wnętrzarskim trendom, jakie propagowały nawet najbardziej dizajnerskie magazyny. Kiedy zrozumiała, że takich kobiet jak ona jest więcej, narodził się pomysł „szycia na miarę” wystroju wnętrza. Założyła własną firmę wnętrzarską TAILORMADE.
Monika Adamczyk-Rokicka, TAILORMADE -2
Monika Adamczyk-Rokicka, TAILORMADE

To, co do tej pory lubiła robić „wbrew modom”, stało się jej mocną stroną, a żeby wszystko pozostałe robić z głową, zgłosiła się do programu Sieci Przedsiębiorczych Kobiet. Razem ze swoja mentorką pracuje nad „uszyciem” swojej firmy tak, aby pasowała idealnie do niej i do jej stylu życia.
Monika Adamczyk-Rokicka, TAILORMADE -1
Monika Adamczyk-Rokicka, TAILORMADE

 
Po Monice przyszła kolej na Agnieszkę Hryniewicką-Kądziołkę, która w tym roku otworzyła uroczy butik. W jego ofercie są rzadkie na naszym rynku: buty dla dzieci jednocześnie zdrowe, świetnej jakości i w znakomitym stylu. KOPYTKO MAMUTA to wyjątkowe miejsce na mapie Warszawy.
Agnieszka Hryniewicka-Kędziołka, właścicielka KOPYTKO MAMUTA
Agnieszka Hryniewicka-Kędziołka, właścicielka KOPYTKO MAMUTA

Jego klientki nie muszą już zastanawiać się, czy buty dla ich dziecka są ładne czy zdrowe. – Jako mama trzech córek nie znosiłam poszukiwania i kupowania im butów. Pewnego dnia zdecydowałam, że sama rozszerzę ofertę na lokalnym rynku dziecięcego obuwia i otworzę sklep. To było dla mnie zupełnie nowe wyzwanie – wcześniej byłam dziennikarzem i copywriterem. Poznawałam więc świat przedsiębiorczości od zera. Każda rzecz była dla mnie wyzwaniem. Nie miałam pojęcia o modelach biznesowych, o wymogach prawnych, o księgowości… W swoich poszukiwaniach trafiłam do programu Biznes w kobiecych rękach, gdzie wspiera mnie moja nieoceniona mentorka.
Agnieszka Hryniewicka-Kędziołka, KOPYTKO MAMUTA - 1
Agnieszka Hryniewicka-Kędziołka, KOPYTKO MAMUTA

 
Nazywam się Magdalena Jarkowiec i kocham starocie. Z tej miłości zrodziła się moja firma MANO KEDE – powiedziała szczupła brunetka o wielkich oczach, która jako następna pojawiła się na scenie.
Magdalena Jarkowiec, właścicielka MANO KEDE
Magdalena Jarkowiec, właścicielka MANO KEDE

Opowiedziała, jak z przywracania dawnej świetności meblom z historią, uczyniła swój sposób na życie i zarabianie. – Od zawsze fascynowały mnie meble „z duszą”, niesamowicie inspirowały wizyty na pchlich targach i godziny spędzone w poszukiwaniu rzeczy niezwykłych. I tak trafiłam na ten jeden jedyny, wyjątkowy fotel, który musiałam mieć – i od tego się wszystko zaczęło. Później zaczęłam dostrzegać coraz to więcej pięknych foteli, które mnie oczarowywały i chciałam im nadać nowe życie. Z fotelami bardzo szybko zaczęły powstawać poduszki, dzięki którym tak łatwo wprowadzić zmianę wystroju i nastroju w każdym wnętrzu. I tak zrodził się pomysł na własną firmę.
Magdalena Jarkowiec, MANO KEDE
Magdalena Jarkowiec, MANO KEDE

Ale co dalej? Artystyczna dusza w zderzeniu z rzeczywistością, dzięki programowi poznała sposoby na wyznaczanie i realizację celów biznesowych, poszukiwanie różnych form ich finansowania.
A co najważniejsze zdobywam niekończącą się inspirację i odwagę do działania. Dzięki mojej cudownej mentorce Ani Pięcie, organizatorce Targów Mody „HUSH”, otwieram się na nowe pomysły i chłonę jej ogromną energie, którą się ze mną z wielkim zaangażowaniem dzieli. 
Prowadzenie własnego biznesu pani Magda godzi z jednoczesnym wychowywaniem dzieci (ma dwie córeczki 3 i 7 lat). Im chce pokazać, że najważniejsze w życiu to realizować swoje marzenia.
Następnie na scenę tanecznym krokiem weszła zjawiskowa blondynka i natychmiast zawładnęła uwagą całej sali. – Witam serdecznie, nazywam się Agnieszka Dawidowicz-Karaszewska, a mój projekt życia to SPIN PROJECT Pole Dance Studio. Przez wiele lat pracowałam jako specjalista do spraw marketingu i PR, organizator eventów firmowych. Sport był obecny w moim życiu zawsze, lubiłam aktywnie spędzać wolny czas, a treningi traktowałam często, jako okazję do „wypocenia” stresów. Moja przygoda z Pole Dance (z ang. taniec na rurze – przyp. redakcji) zaczęła się ponad trzy lata temu i to, co początkowo było jedynie oryginalną formą spędzania wolnego czasu, przerodziło się w prawdziwa pasję.
Agnieszka Dawidowicz-Karaszewska, SPIN PROJECT Pole Dance Studio
Agnieszka Dawidowicz-Karaszewska, SPIN PROJECT Pole Dance Studio

Przełomem dla Agnieszki był start w maratonie. Ukończenie go dało jej siłę do stawienia czoła nowym wyzwaniom. – Pomyślałam wtedy – mogę wszystko! – mówi z takim wyrazem twarzy, że nie sposób jej w tej chwili nie uwierzyć. Kilka tygodni później, podczas spotkania rekrutacyjnego w SPK po raz pierwszy powiedziała na głos: Otworzę własne studio pole dance. I nagle wszystko nabrało tempa. – Spotkania z moją mentorką Agnieszką Marudą-Sperczak, pozwoliły mi odkryć w sobie niesamowite pokłady energii, pozytywnego myślenia i dały siłę, by mimo przeciwności, które spotykałam, i będę napotykała na swojej drodze, śmiało dążyć do wyznaczonego celu! Zapraszam wszystkie Panie na zajęcia pole dance na wszystkich poziomach zaawansowania, a także na wyjątkowe zajęcia dla Mam. Spin MAMA! To zajęcia dla kobiet w ciąży i Mamuś, które ćwiczą wraz ze swoimi maleństwami od 4 tygodnia do 2 roku życia – tymi słowami z promiennym uśmiechem Pani Agnieszka kończy wystąpienie.
Agnieszka Dawidowicz-Karaszewska, SPIN PROJECT Pole Dance Studio
Agnieszka Dawidowicz-Karaszewska, SPIN PROJECT Pole Dance Studio

Ale najbardziej inspirująca dla Elżbiety była Diana Jankowiak, właścicielka firmy ENERGIA TŁUMACZY. – Jestem tłumaczką języka angielskiego i niemieckiego, pracuję na konferencjach i spotkaniach, tłumaczę dokumenty. Tak powstał pomysł na „Notes Tłumacza”, specjalistyczne produkty, jakich na rynku dotąd nie było. Wiedziałam, czego tłumacze potrzebują, bo z racji wykonywanego zawodu rozumiem potrzeby i problemy, z jakimi się spotykają. Jednocześnie miałam świadomość, że choć znam ten rynek i tych klientów, to brakowało mi kompetencji biznesowych. Nie wiedziałam, jak przełożyć koncepcje i pomysły na sprawnie działający biznes. A teraz „Energia Tłumaczy”, sklep i blog, które prowadzi, to miejsce pełne mocy, właśnie dla tej grupy zawodowej.
Diana Jankowiak, ENERGIA TŁUMACZY
Diana Jankowiak, ENERGIA TŁUMACZY

Z niekrytym entuzjazmem opowiada o współpracy ze swoją mentorką, Martą Ziębą-Szklarską, o wsparciu, jakie otrzymuje, o tym jak ważne jest dzielenie się kompetencjami, konstruktywne uwagi i wprowadzanie w meandry rzeczywistości świata biznesu. – Podziwiam to, że wokół programu skupiło się grono otwartych i kompetentnych mentorek, uczestniczki są niesamowite, a ich pomysły wzajemnie się uzupełniają. Już snujemy plany współpracy po zakończeniu programu, a to dowód na to, że Biznes w kobiecych rękach odegrał swoją rolę – kończy Diana.
Elżbieta zdała sobie sprawę, że dzisiaj wydarzyło się w jej życiu coś naprawdę ważnego. Wszystkie kobiety, które mówiły o własnych firmach, mówiły o sobie, swoich marzeniach i zwykłym dniu. A ich kreatywność i upór stały się inspiracją do stworzenia autorskiej „niezwykłej” firmy.
Diana Jankowiak, ENERGIA TŁUMACZY
Diana Jankowiak, ENERGIA TŁUMACZY

Pomysły na udane życie i udany biznes są w naszej codzienności. W naszych problemach jest rozwiązanie dla problemów innych, takich jak my. Musi się tylko znaleźć miejsce i ktoś, kto podpowie, jak porażkę i frustracje zamienić w sukces. Nie wahajmy się szukać takich miejsc jak Fundacja Przedsiębiorczości Kobiet, nie wahajmy się korzystać z inspiracji i wsparcia, jakie możemy w nich odnaleźć.
 

Program Biznes w kobiecych rękach realizuje Fundacja Przedsiębiorczości Kobiet przy współpracy z Fundacją Kronenberga przy Citi Handlowy.
 
 

Dodaj komentarz