Mała firma w sieci

Dlaczego Twojej firmie potrzebny jest blog?

fot. pixabay
813wyświetleń
fot. pixabay

Czy znasz podział na outbound oraz inbound marketing? Ten pierwszy – marketing wychodzący – dotyczy działań starego typu, takich jak wyświetlanie reklam czy telemarketing. Inbound to natomiast marketing przychodzący, taki jak blogi, pozycjonowanie czy media społecznościowe. Zgadnij, który z tych dwóch typów wybraliby Twoi potencjalni klienci.

To zdumiewające, że choć reklama typu outbound uchodzi za droższą o 61% w porównaniu z marketingiem typu inbound, aż 90% zasobów marketingowych inwestowanych jest w reklamę starego typu1. Mówiąc krótko: w marketingu większość kasy przepalana jest na działania najdroższe, a zarazem najmniej skuteczne!

Przeszkadzanie coraz mniej skuteczne

Mimo wszystko, właśnie ta bardziej tradycyjna forma działań promocyjnych, które określa się także mianem reklamy przeszkadzającej, wciąż jest wybierana najczęściej. Ty także możesz zamówić banery reklamowe w portalach internetowych, zlecić kampanię telemarketingową lub wykonać mailing do wykupionej lub wynajętej bazy adresowej. Ale jaki efekt odniesiesz?

  • Reklamy banerowe zostaną zablokowane AdBlockiem, ponieważ Twoi użytkownicy nie chcą ich oglądać. Podejrzewam, że najwięcej kliknięć w reklamy typu display wynika z nieudanych prób ich zamknięcia (znaczek X służący do wyłączenia reklamy bywa umieszczany w coraz to wymyślniejszych miejscach). Ale jaki procent (czy może raczej promil) użytkowników kliknie w taką reklamę dobrowolnie
  • Telemarketing? Jeśli klient odbierze telefon, w większości przypadków telemarketer zostanie zbyty, jeszcze zanim zdąży powiedzieć, w jakiej sprawie w ogóle dzwoni. To i tak nieźle, bo coraz więcej osób używa aplikacji, które od razu rozłączają próby połączeń od telemarketerów.
  • Mailing nie wydaje się tak agresywny, jak telemarketing, ale i tak, bez względu na to, jak wymyślnego tytułu użyjesz, zdecydowana większość e-maili reklamowych trafi do kosza bez otwierania.

A gdyby tak potraktować potencjalnego klienta poważnie? Bez podsuwania mu clickbaitów, bez próby przechytrzenia jego pragnienia wyłączenia reklamy, bez prowokowania go do otwarcia e-maila sugestią, że zawiera on co innego niż w rzeczywistości? Tym właśnie jest inbound marketing.

Daj się znaleźć klientowi

Potencjalny klient poszukuje w sieci rozwiązań swojego problemu (lub możliwości zaspokojenia swoich pragnień, co zresztą na jedno wychodzi). Wpisuje swoje pytania w wyszukiwarkę, a na podstawie jego zainteresowań prezentowane są zarówno reklamy w Google, jak i np. na Facebooku. Szukając, znajduje fachowe teksty, filmy, podcasty. I wcale mu nie przeszkadza, jeśli wartościowe materiały znajduje na stronach producentów, usługodawców czy sprzedawców. W takim przypadku kontakt z marką nie wywołuje odrazy, nie rodzi potrzeby, by odciąć się od promocyjnej treści.

A skoro tak, będzie też znacznie bardziej skłonny do zakupu niż w kontakcie z telesprzedawcą.
Właśnie blog firmowy stanowi najprostsze, a przez to najłatwiej dostępne narzędzie inbound marketingu i zarazem content marketingu. Z blogiem czytelnik będzie się stykał wtedy, kiedy zechce, spędzi na nim tyle czasu, ile będzie chciał, a dzięki temu zyska poczucie, że to on panuje nad sytuacją. Nawet jeśli wpisy na blogu będą odsyłały do konkretnych produktów, to – o ile forma tekstów nie będzie przesadnie wzywała do działania (Kup! Kup! Błagam, kup to teraz!) – czytelnik nie będzie odczuwał nieprzyjemnej presji zakupowej.
Blog pozwala stworzyć idealne warunki, aby w potencjalnym kliencie wzbudzić zaufanie. Tymczasem, w dzisiejszym świecie coraz częściej nie ma sprzedaży bez zaufania. Gdy natomiast zaufanie jest, może ono pomóc nie tylko w zainicjowaniu jednorazowej sprzedaży, ale także doprowadzić do konsumenckiej lojalności.
Droga od wpisu na blogu firmowym do zakupu wygląda następująco:

  • czytelnik znajduje w sieci teksty, które są odpowiedzią na jego problemy;
  • w efekcie tekst trafia do odpowiedniej osoby i – co nie mniej ważne – w odpowiednim czasie;
  • jeśli wpis spełnia oczekiwania czytelnika, może on uznać autora blogu (i zarazem reprezentowaną przez niego firmę) za eksperta w danym temacie;
  • jeśli klient jest gotowy do zakupu, chętniej kupi od kogoś, kto dzieli się wiedzą, a przez to wydaje się ekspertem w swojej branży niż od innego, anonimowego sprzedawcy;
  • jeśli wzbudzone zaufanie zaowocuje sprzedażą, a klient będzie zadowolony z zakupu, znajomość ta może zaowocować długotrwałym związkiem klienta z marką.

Odpowiednie treści dla właściwych czytelników

Aby jednak Twój blog firmowy mógł naprawdę przynosić korzyści, treści na blogu powinny być:

  • poprawnie napisane,
  • unikalne, a więc pokazujące, że ich autor zna temat nie tylko z teorii,
  • ciekawie i zarazem przystępnie napisane,
  • związane z autentycznymi potrzebami potencjalnych odbiorców.

Szczególnie chcę zwrócić uwagę na ten ostatni punkt – ważny, a zarazem trudny do spełnienia.
Wyobraźmy sobie np. internetowy sklep z kawą i powiązany z nim blog firmowy. Właściciel sklepu, chcąc przyciągnąć klientów, postanowił dzielić się z czytelnikami swoją pasją. I faktycznie, jego opowieści o brazylijskich plantacjach, które osobiście odwiedził, historie ludzi z oddaniem poszukujących jeszcze doskonalszych ziaren czy też anegdoty dotyczące tego aromatycznego napoju przyciągają coraz szersze grono odbiorców. Ale bez wpływu na sprzedaż.
Dlaczego? Ponieważ malownicze historie wzbudziły zainteresowanie u osób uwielbiających czytać o egzotycznych krajach i odległych zwyczajach: podróżników, fanów reportaży itp. Jasne, że byli wśród nich także miłośnicy aromatycznego trunku, ale… Potencjalny klient nie szuka informacji o uprawach, ani zwyczajach w krajach, w których uprawia się kawowca. Szuka natomiast informacji o różnicach między Arabicą a Robustą czy też o sposobach przyrządzania kawy. A to zupełnie inny odbiorca niż pasjonat egzotycznych podróży.
Dlatego, tworząc blog firmowy, zawsze musisz mieć przed oczami swojego typowego odbiorcę. Nie najbardziej oddanego fascynata tematu, ale tego, który potrzebuje zaspokoić doraźną potrzebę – np. szuka mieszkanki kaw odpowiedniej na prezent dla teściowej, ale jeszcze nie jest przekonany, czy jest to dobry pomysł na podarunek.
Nie bój się pisać na swoim firmowym blogu o ofercie, czy też linkować do konkretnych produktów, pamiętaj jednak, by nie zaprzepaścić swojej szansy na wzbudzenie zaufania. A może się tak stać, jeśli będziesz zbyt mocno naciskać na sprzedaż lub jeśli zdecydujesz się na stosowanie trików słownych z reklam najgorszego sortu. Traktuj swojego czytelnika poważnie, a zyskasz szansę, że stanie się Twoim klientem. Nie dlatego, że nie miał dość asertywności, by postawić się, ale dlatego, że nabrał do Ciebie zaufania i świadomie wybrał właśnie Twój produkt.
 
1https://www.searchenginejournal.com/inbound-vs-outbound-marketing-whats-best-2017/176422/

3 komentarze

  1. Blog to faktycznie doskonała okazja ku temu, by zaprezentować się klientom od jak najlepszej strony i zadbać o pozytywny wizerunek eksperta. A skoro dodatkowo prowadzenie firmowego bloga ułatwia pozycjonowanie SEO, to grzechem byłoby zrezygnować z takiej możliwości.

  2. Polskie społeczeństwo dzięki swojej trudnej historii ma w sobie zakorzenioną niechęć do autopromocji, ale również reklamy traktuje jako zło konieczne.Blog firmowy w jakiejś części spełnia kryteria dziwnej, a nawet “podejrzanej ” aktywności. Całe szczęście, że dzięki młodym ludziom, ogół polskiego społeczeństwa zaczyna akceptować tę formę promocji. Pisanie bloga typu ” aktualności ” na swojej stronie www, lub ” porady, ciekawostki ” w serwisach zewnętrznych jest bardziej rozsądne, niż spamowanie na Facebooku.

Dodaj komentarz