Wyróżnij się lub zgiń. Ten slogan definiujący jeden z głównych celów marketingu słyszała chyba większość z nas. Powstaje pytanie, czy wiemy, jak zastosować go w praktyce. Przeglądając sporą liczbę stron tak zwanych „firmowych”, nasuwa się niestety negatywna odpowiedź. Podpowiadamy, co zrobić, by wasza strona WWW bardziej przyciągała uwagę i realizowała cele, które przed nią stawiacie.
Po pierwsze, określ cel
A propos celów. Od tego trzeba zacząć. Nie jest tak, że każda strona ma ten sam cel. Nie jest też tak, że jedna strona jest w stanie w równomierny sposób realizować jednocześnie kilka celów. Zastanów się zatem, jaki cel ma Twoja strona? Ten główny. On powinien być dla Ciebie najważniejszy. Jeśli zajrzysz na specjalistyczne strony dotyczące marketingu, tych celów znajdziesz wiele, a każdy będzie Ci się wydawał szalenie istotny. Musisz wówczas wejść w Google Analytics* i zobaczyć, jaki jest średni czas spędzany przez odwiedzającego na Twojej stronie. Następnie wróć do wypisanych celów i zastanów się, czy masz szansę je wszystkie w tym czasie zrealizować. A następnie wybierz ten jedyny najważniejszy.
Po drugie, zapamiętaj, że użytkownik patrzy inaczej niż Ty
Nie chodzi tu nawet o samo subiektywne odczucie przywiązania do projektu strony. Zadaj sobie pytanie, jak wchodzisz na swoją stronę? Zapewne wpisując jej adres w wyszukiwarkę, prawda? Jeśli właśnie kiwasz potakująco głową, to zaloguj się raz jeszcze na konto w Google Analytics i zobacz, jaki procent wejść na Twoją stronę mieści się pod hasłem „direct”. To użytkownicy, którzy znają ją i w pole przeglądarki wpisują bezpośrednio jej nazwę. Jak widzisz źródeł ruchu jest o wiele więcej. Jeżeli Twoja strona ma rozbudowaną strukturę, to może się zdarzyć, że spora część ruchu trafia na konkretną podstronę. Jaki z tego wniosek? Nie zakładaj, że użytkownicy będą chodzić po Twojej stronie tą ścieżką, którą ty chodzisz. Co to oznacza? Musisz zaprojektować swoją stronę tak, by najważniejsze informacje, kluczowe z punktu widzenia głównego celu, jaki postawiłeś przed stroną, były zawsze łatwo dostępne.
Po trzecie, nie komplikuj niepotrzebnie
Za każdym razem, gdy masz pokusę, by dodawać na stronie nowe działy czy podstrony, wracaj pamięcią do Google Analytics i czasu, jaki poświęca user. Jeśli przesiaduje tam godzinami, to puść wodze fantazji, jeśli jednak jest to znacznie krótszy czas, to wiedz, że musisz maksymalnie wykorzystać każdą sekundę. Szanuj czas użytkownika i w możliwie najprostszy sposób prowadź go do tego, na czym zależy Ci najbardziej. Nie licz na to, że użytkownik wszystkiego domyśli się sam. Zachęć go do tego. Dobrze przemyślane CTA (ang. call to action) to podstawa do dobrej konwersji.
Po czwarte, nie bądź profesjonalistą o najwyższych standardach usług
A może inaczej. Bądź nim, ale nie opisuj tego na stronie. Zrób sobie mały test. Powiedzmy, że przykładowo szukasz w swoim mieście dobrego klubu fitness. Wpisz odpowiednie zapytanie i prześledź, co znajduje się na wyszukanych stronach. Można zakładać w ciemno, że każdy z klubów, na którego stronę trafiłeś, jest profesjonalny na najwyższym poziomie, z najwyższej jakości sprzętem i trenerami z olbrzymim doświadczeniem. Zgadza się? No i w tym jest pewien problem. Nie chodzi o to, że te kluby są profesjonalne. Problem w tym, że komunikują się z potencjalnym klientem prawie identycznie. Jeśli rzeczywiście chcesz zwrócić na siebie uwagę, musisz mieć odwagę i pomysł na to, by wyjść przed szereg. Bądź unikalny, dodaj coś więcej od siebie. W przypadku klubu fitness mogą to być odpowiednio rozpisane plany treningowe czy porady żywieniowe. Sposobów może być wiele. Ważne jest, by użytkownik, będąc na Twojej stronie, zyskiwał pewną wartość dodaną… Innymi słowy, by miał motywację tam być.
Jakikolwiek cel założyłeś sobie na początku powstania danej strony, pamiętaj, że osiągnąć go możesz tylko wtedy, gdy użytkownicy będą chcieli wchodzić na Twoją stronę. Powyższe rady pomogą Ci sprawić, że Twoja strona będzie bardziej czytelna i przyjazna. Nie zapewnią jednak pełnego sukcesu, do tego potrzebny jest jeszcze ruch i odpowiednia wiedza o tym, jak przebić się w Google. Ale o tym następnym razem.