archiwumFinanse

Niezależnie od tego czy coś sprzedajesz, kupujesz czy po prostu zawiązujesz relacje inwestorskie lub biznesowe. Zawsze potrzebujesz umowy. Mało kto samemu pisze je od początku, dlatego warto użyć wzory umów, które przyspieszą i pomogą w podejmowanych decyzjach.

ABC biznesu

Czego uczy nas pandemia? O zarządzaniu firmą, finansami i ludźmi

Pandemia – tygodnie zamrożenia gospodarki, obostrzenia w handlu i transporcie międzynarodowym, a także tzw. nowa normalność – to trudny czas, wymagający elastyczności od wszystkich firm, i globalnych korporacji, i mikroprzedsiębiorców. Dla jednych okres wytężonej pracy, aby sprostać nowym oczekiwaniom klientów; dla innych spowolnienie i refleksje nad dalszą drogą biznesową. Sytuacja dla wszystkich jest tak nietypowa, że wręcz zmusza do zadawania pytań. Czy można się było „tego” spodziewać…? …że praktycznie z dnia na dzień cały świat się zatrzyma, a ludzie w różnych krajach nie będą przez kilka tygodni wychodzić z domu? Że rządy zamkną punkty handlowe, usługowe, rozrywkowe? Że wielkie biurowce całe tygodnie będą świeciły pustkami? Że samoloty przestaną latać?... Nie, tego wszystkiego nie można było przewidzieć. Ale w biznesowej rzeczywistości są zjawiska, na które każda firma powinna być zawsze przygotowana: kontrahenci, którzy zaczynają spóźniać się z płatnościami, nagle przestają w ogóle płacić lub wręcz upadają; nowe mody rynkowe, odwracanie się od jednych produktów, które wydawały się na topie i wybieranie zupełnie innych; dostawcy, którzy mają problemy, np. spowodowane nową polityką w ich kraju (różne embarga czy wojny handlowe); problem z pozyskaniem kompetentnych pracowników; trudności w pozyskaniu kapitału obrotowego lub inwestycyjnego. Te wszystkie zjawiska skumulowały się podczas pandemii. A zatem, ci przedsiębiorcy, którzy już wcześniej odpowiednio zarządzali swoim biznesem, mieli szansę – w niektórych przynajmniej obszarach – nieco zniwelować skutki kryzysu spowodowanego przez COVID-19. Inni, obserwując rynek, czytając różne poradniki, czy uczestnicząc w webinarach, od których nagle zaroiło się w sieci, mieli okazję czegoś się nauczyć. Przyjrzyjmy się zatem głównym tematom „pandemicznych lekcji”. Mądry Polak po szkodzie To przysłowie idealnie pasuje do wszelkich rodzajów ubezpieczeń. Niektórym wydają się zbędną pozycją w budżecie, czy to firmowym, czy prywatnym. Dopiero, kiedy wydarzy się nieszczęście, narzekają, że nie pomyśleli wcześniej. W transakcjach handlowych również warto pomyśleć o ubezpieczeniu, zwłaszcza w sytuacji pierwszego kontraktu, czyli nawiązywania relacji z nowym kontrahentem. Ubezpieczenie może obejmować zarówno przypadek niewypłacalności kontrahenta, jak i różne zdarzenia losowe, które opóźnią lub wręcz zniweczą transakcję. W okresie kryzysu, czyli większej niepewności rynkowej, warto ubezpieczać wszystkie transakcje. Nie wiadomo, czy decyzją administracyjną z dnia na dzień nie zmienią się warunki prowadzenia działalności biznesowej, co może drastycznie pogorszyć sytuację danego kontrahenta. Ofertę ubezpieczeń handlowych mają takie firmy, jak: Atradius, Coface, Euler Hermes i KUKE, jak i firmy faktoringowe (tzw. faktoring pełny, czyli z ubezpieczeniem na wypadek niewypłacalności kontrahenta). Przegląd portfela odbiorców Ubezpieczenie nie powinno uśpić biznesowej czujności, ani też zastąpić regularnego przeglądu portfela odbiorców. Jest to praktyka, którą roztropny przedsiębiorca powinien stosować regularnie, również w czasie prosperity. W okresie kryzysu staje się wręcz nieodzowna. Zadać sobie należy następujące pytania: Kim są moi najważniejsi odbiorcy? Jaki procent przychodów generują? Czy bez największego odbiorcy firma przetrwa? Ile czasu? Czy mniejsi odbiorcy mogą urosnąć? W jakiej perspektywie czasowej? Ilu nowych odbiorców mogę zdobyć? Jakim nakładem czasu i środków? Czy wszyscy moi odbiorcy reprezentują jedną branżę? W momencie kryzysu warto dokonać przeglądu odbiorców pod kątem branż, w jakich działają, i ryzyka, jakie może wystąpić. Czy wszyscy odbiorcy będą prowadzić tak samo intensywną działalność w okresie kryzysu? Przykładowo, jeśli firma sprzedaje produkty lub świadczy usługi branży hotelarskiej lub eventowej, w okresie pandemii musi zmodyfikować swój model biznesowy: poszukać nowych odbiorców, czy przygotować nową ofertę. Analiza portfela odbiorców może przynieść refleksję, że lepiej sprzedawać mniej, ale do większej liczby kontrahentów. Wówczas firma lepiej zniesie utratę jednego czy dwóch odbiorców. Warto również ustalić z kontrahentami wyjątkowe zasady współpracy na czas kryzysu, np. dotyczące terminów dostaw czy płatności. Dbając o własne bezpieczeństwo, warto w rozmowach z kontrahentami, w wyjątkowych sytuacjach, uzależniać kolejne dostawy (w całości lub części) od zapłaty za poprzednie (w całości lub części). Czas pandemii wywołał w polskim biznesie wiele gestów solidarności, szeroko komentowano, że firmy zaczęły sobie płacić szybciej, nie chcąc powodować zatorów płatniczych w i tak już trudnej sytuacji. Dla bezpieczeństwa postaw na dywersyfikację Dywersyfikacja to strategia, którą powinni stosować przedsiębiorcy w wielu dziedzinach i to nie tylko w trudnych czasach. Prowadzenie biznesu opartego „na jednej nodze” jest trudne i często ryzykowne. Dywersyfikacja powinna dotyczyć: dostawców, zwłaszcza jeśli są odlegli geograficznie i trudno śledzić rozwój sytuacji na ich macierzystych rynkach, klientów, o czym już była mowa powyżej, źródeł finansowania biznesu. Specyfiką polskich mikroprzedsiębiorstw i małych firm jest przewaga finansowania kapitałem własnym. Prowadzi to do sytuacji, kiedy firma nie rozwija się, ponieważ wypracowywane przez nią zyski nie wystarczają do sfinansowania inwestycji, która umożliwiłaby przejście na „wyższy poziom”. W przypadku finansowania warto postawić na odpowiednią proporcję: finansowania wewnętrznego i zewnętrznego. I dalej: w finansowaniu zewnętrznym również należy korzystać z kilku źródeł. Błędem jest opieranie się wyłącznie na kredycie bankowym, może on bowiem okazać się trudniej dostępny w okresie kryzysu czy spowolnienia gospodarczego. Według ostatniego raportu NBP (lipiec 2020 r.), zdecydowana większość banków zaostrzyła, często znacznie, kryteria polityki kredytowej oraz warunki udzielania kredytów, zwłaszcza dla małych i średnich przedsiębiorstw. NBP zbiera dane do swoich raportów wśród przewodniczących komitetów kredytowych w bankach, a więc wśród osób, które mają realny wpływ na przyznawanie kredytów. Potwierdza się więc to, co sygnalizowali wcześniej przedsiębiorcy: o kredyt w banku jest teraz naprawdę trudno. Dbając o zrównoważoną strukturę bilansu, warto posiłkować się również innymi formami finansowania zewnętrznego, w szczególności leasingiem i faktoringiem. W czasie kryzysu faktoring jest tym skuteczniejszy, że nie wymaga stałych opłat ratalnych, a po prostu uwalnia środki „zamrożone” w fakturach. Trosce o zabezpieczenie źródeł finansowania powinien towarzyszyć przegląd należności i zadbanie o ich terminowy spływ, zanim przemienią się w trudne do ściągnięcia długi. Jeśli w firmie nie ma odpowiednich służb księgowych, lepiej skorzystać ze wsparcia doświadczonego partnera, np. faktora. Kontrola podstawą zaufania Nawet jeśli firma współpracuje ze sprawdzonymi kontrahentami od kilku lat bez żadnych problemów, to w sytuacji kryzysu trzeba ich wszystkich ponownie zweryfikować – i robić to regularnie, np. co miesiąc. Warunki rynkowe zmieniają się dynamicznie, należy więc być przygotowanym również na nagłe pogorszenie się sytuacji finansowej swoich odbiorców. Weryfikację można przeprowadzać we własnym zakresie, bazując na dostępnych źródłach, takich jak: Krajowy Rejestr Dłużników Niewypłacalnych – to państwowa instytucja prowadzona przez Krajowy Rejestr Sądowy. Dłużnicy wpisywani są z urzędu, na podstawie orzeczenia sądu. Biuro Informacji Gospodarczej (BIG), które prowadzi Rejestr Dłużników BIG. Umożliwia on...
ABC biznesu

Dostęp do kredytów dla małych firm się zmniejsza

Większość małych firm zwykle miała problem z pozyskaniem kredytu w bankach, a teraz otrzymanie finansowanie staje się coraz trudniejsze. Epidemia COVID-19 odciska swoje piętno na wszystkich dziedzinach życia i gospodarki, a rynek kredytów dla małych firm nie jest pod tym względem żadnym wyjątkiem. Rządowe ograniczenia, niepewna przyszłość finansowa przedsiębiorców i stale rozprzestrzeniający się wirus odbiły się na sprzedaży kredytów. Epidemia dotknęła banki W I kwartale 2020 r. banki zaostrzyły kryteria udzielania kredytów dla przedsiębiorców, m.in. obniżyły maksymalną kwotę kredytu i podniosły wymagania dotyczące zabezpieczenia kredytów. Kilka czołowych banków wycofało także oferty promocyjne. Pojedyncze banki już wtedy wstrzymały udzielanie nowych kredytów firmom, które uzyskały niezadowalające wyniki finansowe na koniec 2019 r., zwłaszcza w branżach szczególnie narażonych na skutki pandemii. Skala zacieśnienia polityki kredytowej dla firm w I kwartale 2020 r. była największa od połowy 2009 r. – taki wniosek można wysnuć z wyników ankiety Narodowego Banku Polskiego pt. „Sytuacja na rynku kredytowym”. Banki zaczęły bardziej ostrożnie podchodzić do kredytobiorców uzyskujących dochód z prowadzonej przez nich działalności gospodarczej, a także wykluczać pewne branże, które wydają im się najmniej odporne na zaistniałą sytuację. Musiały również zapewnić bezpieczną obsługę klientów i przygotować się do wprowadzenia proponowanej przez rząd oferty tzw. wakacji kredytowych. W połowie marca 2020 r. Związek Banków Polskich przedstawił rekomendacje w zakresie dopuszczonym przepisami, w sprawie „wakacji kredytowych” i niedługo potem czołowe banki w Polsce zaproponowały swoim klientom zawieszenie spłaty rat kapitałowo-odsetkowych lub rat kapitałowych na okres od 3 do 6 miesięcy. 6 maja 2020 r. Związek Banków Polskich podał, że do końca kwietnia br. od przedsiębiorców wpłynęło prawie 112 tysięcy wniosków o odroczenie spłaty rat kredytu. To jednak nie wszystko. Banki musiały także dostosować swoje oferty do obniżonych stóp procentowych. Mogłoby się wydawać, że to korzystnie wpłynie na oferty banków i Polacy będą chętnie wnioskowali o „tańsze” kredyty – jeszcze do niedawna taka forma finansowania była dobrym rozwiązaniem przy braku oszczędności – pandemia COVID-19 zmieniła jednak zarówno podejście klientów do zaciągania zobowiązań, jak i samych banków do ich udzielania.   Klienci z mniejszą chęcią składają wnioski o kredyt, a banki zaostrzają kryteria przyznania kredytu.   Ostrzejsze kryteria oceny zdolności kredytowej Zdolność kredytowa według definicji ustawy Prawo Bankowe oznacza „zdolność do spłaty zaciągniętego kredytu wraz z odsetkami w terminach określonych w umowie”. Jest ona wyliczana w oparciu o szereg wskaźników i czynników, które mogą wpływać na wypłacalność przedsiębiorcy. Należą do nich m.in.: wpływy, zobowiązania, prawdopodobieństwo niewypłacalności, liczba zaciągniętych kredytów itd.   Każdy bank ma swój własny system i procedury oceny zdolności kredytowej.   Konserwatywne podejście banków do oceny zdolności kredytowej podczas pandemii oznacza podjęcie różnych czynności w zależności od banku. Większość banków wprowadziła konieczność dodatkowego zabezpieczania wybranych transakcji, zaostrzyła zasady oceny wiarygodności kredytowej, zwiększyła ilość wymaganej dokumentacji (zwłaszcza dla podmiotów prowadzących działalność w sektorach najbardziej narażonych na skutki pandemii). Co więcej, większość banków obecnie bardziej skupia się na pomocy obecnym klientom banku.Finansowanie nowych klientów to często drugoplanowa sprawa. Jakie są dalsze prognozy? NBP prognozuje, że w kolejnych miesiącach banki jeszcze mocniej zaostrzą politykę kredytową dla wszystkich kategorii kredytów, a w szczególności dla małych i średnich przedsiębiorstw. Popyt na długoterminowe kredyty dla MŚP spadnie, a na krótkoterminowe kredyty dla dużych przedsiębiorstw wzrośnie o 42%. Branża pożyczkowa też ma pod górkę Prognozy dla branży pożyczkowej też nie są optymistyczne. Niektórzy eksperci przypuszczają, że większość firm z branży pożyczkowej może nie przetrwać najbliższego roku – takie mogą być skutki przepisów wprowadzonych przez rząd. 31 marca 2020 r. Sejm po poprawkach Senatu przyjął pakiet regulacji, który stworzył przepisy mogące stanowić zagrożenie dla branży pożyczkowej. Ustawa wchodząc w życie w momencie jej ogłoszenia określiła maksymalną wysokość pozaodsetkowych kosztów kredytu konsumenckiego (21% dla pożyczek, które zostały udzielone na okres dłuższy niż 30 dni oraz 5% dla pożyczek na okres do 30 dni; co więcej, koszty nie mogą być wyższe niż 45% kwoty całkowitej kredytu). To duży cios dla modeli biznesowych tych firm, które prawdopodobnie poniosą większą stratę finansową niż dotąd. Dodatkowo nie były przygotowane na taki rozwój sytuacji, ponieważ nie będąc poinformowanymi o planie wprowadzenia nowych przepisów, firmy pożyczkowe nie zdążyły przygotować odpowiedniej oferty. Wielu przedstawicieli branży pożyczkowej negatywnie ocenia nowe przepisy.  Agnieszka Wachnicka, prezes Fundacji Rozwoju Rynku Finansowego twierdzi, że obniżone limity w praktyce prowadzą do „odcięcia milionów Polaków od legalnego i bezpiecznego źródła finansowania”. Nie tylko konsumenci, ale również przedsiębiorcy chętnie sięgali po pożyczki na dowolny cel. Z danych z grudnia 2019 r. Biura Informacji Kredytowej wynikało, że Polacy coraz chętniej pożyczają pieniądze od firm pożyczkowych. W zeszłym roku firmy pożyczkowe udzieliły pożyczek w kwocie 5,2 mld zł. Ich zaletą, w przeciwieństwie do banków, była szybkość pozyskania środków bez żmudnych procedur i papierologii. Kredytmarketu nowa ustawa nie dotyczy, ale my również widzimy duże ryzyko w udzielaniu pożyczek. Branża pożyczek pozabankowych obserwuje już pierwsze opóźnienia w przedziałach opóźnień między 1 a 30 dni, ponieważ epidemia uderzyła w stabilność finansową przedsiębiorców. Firmy pożyczkowe być może w kolejnych miesiącach będą musiały zmierzyć się z „gorszą” jakością portfela, a to na pewno wpłynie na dostęp do pożyczek dla nowych klientów. Wniosek dla małych przedsiębiorców To wszystko oznacza tylko jedno – otrzymanie kredytu w łatwy sposób i na atrakcyjnych warunkach staje się jeszcze trudniejsze niż dotychczas. Przedsiębiorcy, którzy zamierzają wnioskować o kredyt w banku powinni przede wszystkim uzbroić się w cierpliwość, zadbać o zdolność kredytową i o stos odpowiednich dokumentów....
Faktoring
ABC biznesu

Faktoring w walce o płynność finansową

Masz dobry, ceniony na rynku produkt, Twoje usługi cieszą się popytem, a klienci podpisują długoterminowe umowy. Niestety, konkurencja rynkowa zmusza Cię do godzenia się na odroczone terminy płatności. Jesteś dumny z tego, że Twoimi odbiorcami są znane firmy – co z tego, jeśli na pieniądze od nich musisz czekać 30, 60 albo i 90 dni? Brak gotówki to Twoje stałe zmartwienie – jak w tej sytuacji rozwijać biznes?   Pieniądze zamrożone w fakturach Jeśli Twoja firma sprzedaje w modelu B2B, zapewne Twoją codziennością są faktury z odroczonym terminem płatności. Konkurencja na rynku jest tak duża, że mało która firma może sobie pozwolić na luksus przedpłat lub płatności gotówką. To oznacza, że codziennie setki tysięcy przedsiębiorców czekają na pieniądze od swoich klientów. Są branże (np. produkcja artykułów sezonowych typu znicze lub meble ogrodowe), w których odbiorcy deklarują zapłatę nawet po 120 dniach od zakupu. A tymczasem trzeba odprowadzić podatki i składki na ZUS, zapłacić pracownikom, uregulować raty leasingowe za maszyny, sprzęt biurowy lub samochody, nie mówiąc już o nabyciu kolejnej partii surowca do produkcji… Skoro brakuje pieniędzy na bieżącą działalność, to jak myśleć o rozwoju? Oferta jest na rynku W nowoczesnych finansach faktoring jest już znanym i często wykorzystywanym narzędziem. Polski rynek faktoringowy rośnie co roku w tempie kilkunastu procent, najszybciej wśród usług finansowych. W pierwszym półroczu 2019 r. Polski Związek Faktorów odnotował wzrost obrotów firm zrzeszonych aż o 21 proc. To świadczy o rosnącej popularności tej formy finansowania. Również małe i średnie przedsiębiorstwa przekonują się do faktoringu. Dzięki rosnącej ofercie firm faktoringowych udało się obalić mit, że faktoring jest tylko dla dużych firm. Warto jednak zwrócić uwagę, w jaki sposób definiowane są MŚP: zwłaszcza duże firmy faktoringowe, będące częścią banków, mówią o ofercie dla firm małych, a tak naprawdę kierują się do podmiotów średnich. Produktem dostosowanym do potrzeb mniejszych firm jest mikrofaktoring. Firmy, które go oferują, stosują uproszczone podejście do analizy finansowej – badają jedynie aspekty najistotniejsze z punktu widzenia zachowania płynności danego klienta. Analizują również dość dokładnie historyczne relacje z kontrahentami i treść zamówień bądź umów handlowych, na których te relacje bazują.   W praktyce mikrofaktoring oznacza dostęp do gotówki w ciągu 24 godzin od przekazania faktur sprzedażowych do firmy faktoringowej.   Przelew środków odbywa się automatycznie, bez konieczności składania dyspozycji. Minimalna liczba dokumentów potrzebnych do zawarcia umowy oraz uproszczony wniosek pozwalają na szybkie uruchomienie finansowania. Z faktoringu można zrezygnować w każdym momencie, bez dodatkowych opłat. W ramach umowy przedsiębiorcy otrzymują ponadto usługę zarządzania należnościami, co pozwala im na bieżąco monitorować odbiorców. Docenią to firmy, które nie mają rozbudowanych służb księgowych i kontrolingowych. Dodatkowe usługi dla eksporterów Firmy planujące ekspansję zagraniczną powinny zainteresować się faktoringiem eksportowym. Firma faktoringowa ma większe możliwości radzenia sobie ze stroną prawną i techniczną dochodzenia należności na terytorium innego kraju. Może również doradzić w kwestiach związanych ze zwyczajami płatniczymi panującymi na rynkach obcych. Dodatkowo przedsiębiorca może skorzystać z ubezpieczenia swoich należności. Przy nawiązywaniu relacji z nowymi kontrahentami zagranicznymi warto zwrócić się do faktora z prośbą o przeprowadzenie tzw. białego wywiadu. Międzynarodowe firmy faktoringowe, które mają biura w wielu krajach, dysponują własnymi bazami danych, a także współpracują z wywiadowniami gospodarczymi, dzięki czemu szybko i łatwo sprawdzą kontrahentów. Faktor może pomóc też w ustaleniu bezpiecznych limitów sprzedaży, co jest szczególnie ważne w początkowej fazie współpracy zagranicznej. Ponadto na bieżąco monitoruje on spłaty od kontrahentów. A przedsiębiorca płaci wyłącznie za skutecznie odzyskane należności. Finansowanie w ramach faktoringu zabezpiecza eksportera przed wahaniem kursów walutowych. Jest ono bowiem wypłacane w walucie, w której wystawiona jest faktura. Jeśli firma sprzedaje np. do Niemiec, wówczas wystawia fakturę w euro, zaliczka wypłacana przez faktora jest również w euro. W ten sposób eksporter unika różnic kursowych. A jeśli dopiero startujesz… W środowiskach start-upowych znany jest skrót FFF – Family, Friends, Fools. Oznacza on tych, którzy chcą pomóc nowemu przedsiębiorcy i udzielają finansowego wsparcia, nie pytając o rentowność czy możliwości wyjścia z inwestycji. O ile sposób ten może sprawdzić się na etapie tzw. pre-seed, czyli pierwszego pomysłu, który dopiero rozwija się w produkt lub usługę, o tyle w kolejnych fazach życia start-up powinien rozejrzeć się za nieco pewniejszym finansowaniem. Z raportu „Polskie Startupy 2018”* przygotowanego przez fundację Startup Poland wynika, że ponad połowa start-upów finansuje się z własnej kieszeni (kapitał własny założycieli). Co zrobić, kiedy w tej kieszeni widać już dno? Jeśli firma sprzedaje i ma grono stałych odbiorców, warto rozważyć finansowanie za pomocą faktoringu. Poszukując finansowania na rozwój działalności, przedsiębiorcy tradycyjnie zwracają się do banków. Warto jednak pamiętać, że limit finansowania możliwy do uzyskania w ramach faktoringu jest wyższy, niż to wynika z ratingów kredytowych. A do tego elastycznie rośnie wraz ze wzrostem sprzedaży firmy. Firmy faktoringowe nie wymagają przedstawiania tzw. twardych zabezpieczeń ani podawania celu finansowania.   Faktoring dostępny jest również dla firm z krótkim stażem rynkowym czy prowadzących niepełną księgowość.   Nie obciąża bilansu firmy, a więc nie utrudnia jej drogi do ubiegania się w przyszłości o kredyt bankowy. Nie tylko nowoczesne technologie Szacuje się, że w Polsce działa blisko 3000 start-upów technologicznych. Wśród nich dominują te z obszaru big data, internetu rzeczy (IoT), analityki i usług finansowych (Fintech)2. Ale młode firmy powstają również w tradycyjnych branżach, handlu i dystrybucji, transporcie czy produkcji. O tych firmach mniej się mówi w mediach, ale one także borykają się z problemem braku pieniędzy na rozwój. Firma, która działa na rynku krócej niż rok, ma spory problem ze zdobyciem finansowania. Trudno jej uzyskać kredyt bankowy, a pożyczki pozabankowe są często bardzo drogie. Alternatywą okazuje się być właśnie faktoring. Jak wybrać firmę faktoringową? Małe firmy poszukujące dla siebie faktoringu mogą obecnie wybierać spośród kilkunastu różnych ofert. W tradycyjnych firmach faktoringowych z reguły należy przekazać obroty powyżej 1 mln zł rocznie. W fintechach, które działają online, możliwe jest już sfinansowanie pojedynczej faktury. Z reguły jednak ceny są dużo wyższe. Trzeba też zwrócić uwagę, czy takie finansowanie nie jest po prostu inaczej zapakowaną pożyczką. Jeśli firma eksportuje lub planuje wejście na rynki zagraniczne, powinna wybrać do współpracy międzynarodową spółkę faktoringową, znającą zwyczaje płatnicze, procedury i formalności obowiązujące w różnych krajach. Warto sprawdzić, w jakim zakresie faktor pomaga w weryfikacji...
1 2 3 6
Strona 1 z 6