Wyobraź sobie taki dzień: po udanym weekendzie zaczynasz nowy tydzień od kawy, paru raportów i prasy branżowej. Wszystko jest w porządku. Tak, jak ma być. Idealny ład. Tak powinno być w każdej firmie. I nagle dzwoni do Ciebie pracownik HR z informacją, że Twój zastępca, człowiek, który jest z Tobą od samego początku, właśnie złożył wypowiedzenie.
W pierwszym momencie wydaje Ci się, że to jakieś nieporozumienie, przecież w piątek rozmawialiście o strategii rozwoju, pozyskaniu nowych klientów i planach na następne pół roku. Nic nie zapowiadało takiego biegu wypadków. Po jakimś czasie dociera jednak do Ciebie, że to może być prawda. Że to jest prawda.
Powoli uświadamiasz sobie, że odchodzący pracownik wie o firmie wszystko. Nic dziwnego, jest przecież Twoim zastępcą, prawą ręką. Zna klientów i ich potrzeby, pracowników, dostawców. Zna ceny transakcyjne, stosowane upusty, źródła zaopatrzenia, planowane kierunki rozwoju. Wie również o takich sprawach, o których sam chciałbyś nie wiedzieć.
Prosisz o dokumenty pracownicze, chociaż wiesz, że nie podpisałeś z nim umowy o zakazie konkurencji. Może więc zatrudnić się u Twojego bezpośredniego konkurenta, założyć własną firmę, zostać wspólnikiem lub członkiem zarządu konkurencyjnej spółki. Nie możesz mu tego zabronić. Sytuacja nie jest dobra. Tak naprawdę, to nawet wiesz, gdzie będzie pracował.
Z reguły w tym właśnie momencie odbieram telefon od zaniepokojonego właściciela firmy lub członka zarządu pytającego: „Czy można coś z tym zrobić?”.
No właśnie, czy można coś z tym zrobić?
Żyjemy w erze informacji, a nie erze przemysłowej
Wszystko oczywiście zależy od rodzaju firmy, ale zastanów się, patrząc na swoją firmę, co powoduje, że jesteś w stanie pozyskiwać i utrzymywać klientów. W jednej firmie będą to informacje o klientach, w innej informacje o dostawcach, a w jeszcze innej informacje techniczne i technologiczne. W większości firm są to informacje o tym: kto, co, za ile i jak często kupuje albo sprzedaje, jakie ma potrzeby.
Twoją przewagę konkurencyjną stanowią więc informacje.
Myślisz sobie, że przesadzam. A co z nieruchomościami, środkami trwałymi, urządzeniami, parkiem maszynowym i całą resztą? Przecież to dzięki nim wytwarzasz produkty lub świadczysz wysokiej jakości usługi. Jesteś dumny ze swojej firmy, a na te nieruchomości, maszyny i komputery wydałeś kupę forsy. Jak to możliwe, że to nie ma znaczenia?
Zastanów się, co stoi na przeszkodzie, by Twój pracownik kupił te maszyny, urządzenia i komputery, wynajął halę albo biuro i zaczął robić dokładnie to, co Ty?
Powiesz zapewne, że na przeszkodzie stoją pieniądze. W Twojej branży próg wejścia jest wysoki, dajmy na to – milion złotych, i nie boisz się, że któregoś z Twoich pracowników na to stać. Czujesz się bezpiecznie.
Rzeczywiście, prawdopodobnie nie stać. Ale muszę popsuć Ci dobre samopoczucie. Pracownik znajdzie inwestora, który to wszystko sfinansuje. Co więcej, prawdopodobnie ten inwestor znajdzie się sam i będzie nim jeden z Twoich kluczowych klientów lub dostawców. Pieniądze się znalazły. I co, gdzie jest teraz Twoja przewaga konkurencyjna?
Kapitał intelektualny to informacje zawarte w głowach pracowników
Niestety tak się składa, że wiedza, umiejętności, doświadczenie i kompetencje, związane są z ludźmi. Pracownik odchodząc z firmy, zabiera je w swojej głowie.
I tu dochodzimy do sedna problemu. Czy jako pracodawca możesz zabezpieczyć dla siebie kapitał intelektualny, który ma w głowie odchodzący pracownik. Przecież ma tam nie tylko swoje osobiste umiejętności, powodujące że jest świetnym fachowcem w swojej specjalności, czyli tak zwane pracownicze know-how, ale również informacje, które nie są łatwo dostępne poza Twoją firmą. Informacje, których nie mają Twoi konkurenci i które decydują o Twojej przewadze konkurencyjnej.
Zakaz konkurencji
Jeżeli chodzi o pracownicze know-how, czyli umiejętności, które powodują, że ktoś jest świetnym pracownikiem, to nie masz zbyt dużego wyboru. Jeżeli chcesz zabezpieczyć się przed wykorzystaniem przez byłego pracownika jego potencjału, czyli pracowniczego know-how, w interesie konkurencyjnym, musisz z nim podpisać umowę o zakazie konkurencji po ustaniu stosunku pracy i zapłacić mu odszkodowanie za powstrzymanie się od działalności konkurencyjnej. Jak już wiemy, nie podpisałeś umowy o zakazie konkurencji, więc nie możesz oczekiwać, że były pracownik nie będzie z Tobą konkurować. Pozostaje nam więc tylko tajemnica przedsiębiorstwa.
Tajemnica przedsiębiorstwa
Jak więc widzisz, jest to bardzo mocne prawo.
Tajemnicą przedsiębiorstwa możesz chronić tylko takie informacje, które wykraczają poza ogólnie dostępną wiedzę i pracownicze know-how, pod warunkiem, że informacje te:
- są poufne w tym sensie, że jako całość lub w szczególnym zestawie i zespole ich elementów nie są ogólnie znane lub łatwo dostępne dla osób z kręgów, które normalnie zajmują się tym rodzajem informacji;
- mają wartość handlową dlatego, że są poufne; i
- poddane zostały przez osobę, pod której legalną kontrolą informacje te pozostają rozsądnym, w danych okolicznościach, działaniom dla utrzymania ich poufności.
Definicję prawa tajemnicy przedsiębiorstwa znajdziesz w ustawie o zwalczeniu nieuczciwej konkurencji (art. 11 UZNK), a także w prawie międzynarodowym (art. 39 TRIPS, tj. Agreement on Trade – Related Aspects of Intellectual Property, publ. Dz. U. z 1996 r., Nr 32, poz. 143).
Typowymi przykładami informacji stanowiących tajemnicę przedsiębiorstwa są dane dotyczące klientów i dostawców, bazy klientów i dostawców, potrzeby klientów, informacje marketingowe, historia transakcji i ceny, a także wszelkiego rodzaju know-how techniczne i technologiczne. Tajemnice przedsiębiorstwa mogą występować w każdym obszarze działalności firmy. Lista informacji, które mogą być chronione jako tajemnica przedsiębiorstwa jest nieograniczona, pod warunkiem oczywiście, że będą one spełniać wszystkie trzy wymienione wyżej przesłanki. (Przykłady takich informacji, które mogą stanowić tajemnicę przedsiębiorstwa znajdziesz we wpisie „Przykłady tajemnic przedsiębiorstwa” na moim blogu).
Jest to dobra wiadomość, ale jednocześnie zła. Tajemnica przedsiębiorstwa nie powstaje bowiem sama z siebie. Żeby ją mieć, przedsiębiorca musi podjąć wobec informacji racjonalne działania w celu zachowania ich poufności. W przeciwnym wypadku informacje te nie będą chronione jako tajemnica przedsiębiorstwa.
Zgodnie z ustalonym orzecznictwem sądów, „wykorzystanie przez pracownika we własnej działalności gospodarczej informacji, co do których przedsiębiorca (pracodawca) nie podjął niezbędnych działań w celu zachowania ich poufności, należy traktować jako wykorzystanie powszechnej wiedzy, do której przedsiębiorca nie ma żadnych ustawowych uprawnień” (wyrok SN z dnia 3 października 2000 r., sygn. akt I CKN 304/00).
Stosowne pouczenie, zapis w umowie i inne działania niewątpliwie są niezbędne.
Jednak te mechanizmy i tak nie zawsze działają.
Pytanie:
jakie są restrykcje i jakim kosztem można uzyskać zadośćuczynienie ?
Witam,
dziękuję za komentarz. Rzeczywiście często jest tak, że mimo podjętych działań i tak ktoś naruszy naszą tajemnicę przedsiębiorstwa. Wtedy, zgodnie z przepisami prawa, poszkodowany przedsiębiorca może żądać naprawienia szkody. Czasami sprawca popełnia również przestępstwo. Poniżej zamieszczam link do artykułu, w którym opisuję sankcje (roszczenia) cywilnoprawne oraz karne:
http://tajemnica-przedsiebiorstwa.pl/po-krwawym-poniedzialku-armagedon-czyli-co-zrobic-po-odejsciu-pracownika/
Pozdrawiam
Robert Solga