Samo przeglądanie ofert mieszkań, przy obecnej sytuacji na rynku, może być powodem nerwów. W końcu ceny są rekordowo wysokie i często nasze marzenia rozsypują się po zderzeniu się z rzeczywistością. Nawet duża zdolność kredytowa może nie pomóc, gdy rok do roku notowane są wzrosty dochodzące nawet do 10%. Dobra wiadomość jest jednak taka, że ceny ofertowe i ceny transakcyjne różnią się od siebie, i to czasami bardzo mocno. Oznacza to, iż zanim kupisz mieszkanie, masz możliwość targowania się, a efekt twoich starań może się przełożyć na zaoszczędzenie nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. W tym artykule podpowiadamy, jak targować cenę mieszkania.
Zazwyczaj ceny transakcyjne są niższe niż ofertowe. Wynika to głównie z tego, że sprzedający przeszacowują wartość posiadanych nieruchomości. Dotyczy zaś głównie rynku wtórnego. Na rynku pierwotnym jest bardziej stabilnie i deweloperzy niechętnie redukują cenę, wolą raczej zacząć dorzucać gratisy, np. miejsce parkingowe. Zatem największe pole do popisu masz przy targowaniu ceny mieszkania z rynku wtórnego.
Pamiętaj, że różnice między ceną transakcyjną a ofertową zależą głównie od ogólnej sytuacji na rynku. W dopiero co minionym okresie rekordowej koniunktury zdarzało się, iż mieszkania sprzedawano drożej niż wynosiła cena w anonsie – po prostu popyt był tak duży, że kupujący zaczynali się licytować. Jednak zazwyczaj jest odwrotnie i można utargować przynajmniej te kilka procent. Jeżeli zaś rozpoczyna się akurat okres bessy na rynku mieszkaniowym, pole do popisu jest większe. Właściciele wciąż próbują sprzedawać w cenach z okresu boomu, jednak przy słabnącym popycie będą skłonni do coraz większych ustępstw.
Ok, tyle ogólnego wstępu, przejdźmy teraz do konkretów, czyli do samego procesu targowania się. Podstawą jest dobre przygotowanie, a więc musisz dokładnie wiedzieć, co kupujesz i jaka jest tego wartość. Najgorszym doradcą są tu emocje, a niestety właśnie one zazwyczaj kierują procesem zakupu. Doskonale wiedzą o tym profesjonalni sprzedawcy, w tym pośrednicy w obrocie nieruchomościami. Jeśli czegoś bardzo chcesz, to będziesz skłonny za to przepłacić, co stawia cię na przegranej pozycji. Za to zdobycie konkretnych informacji nieco “ochłodzi” twoją głowę, sprawi, że zaczniesz myśleć o mieszkaniu innymi kategoriami i będziesz miał solidną podstawę do rozmawiania o cenie.
Rzeczy, których się musisz dowiedzieć to: stan i rocznik budynku, wysokość opłat administracyjnych, stan mieszkania, czy okolica jest głośna oraz co będzie w niej budowane w przyszłości (np. zajezdnia autobusowa, która ma powstać tuż obok bloku to mocny argument na obniżenie ceny), ile kosztują podobne lokale w tej okolicy oraz czy ta oferta wzbudza duże zainteresowanie. To ostatnie możesz łatwo sprawdzić dzięki temu, że w serwisach z ogłoszeniami widać, jak długo jest tam dane ogłoszenie. Jeżeli zaś oferty przeglądasz od dłuższego czasu, sam będziesz wiedział, czy dana oferta jest świeża, czy raczej nie może przyciągnąć klienta.
Bardzo ważne jest to, abyś przed przystąpieniem do negocjacji uświadomił sobie, jaką masz alternatywę. Może to być albo inne mieszkanie, albo po prostu tymczasowa rezygnacja z zakupu. Jeśli będziesz zdesperowany, ciężko ci będzie targować cenę. Z kolei przygotowana alternatywa to kolejny argument, którego możesz (i powinieneś!) użyć podczas rozmowy. Najlepiej użyj go na sam koniec, aby ostatecznie wzmocnić swoją pozycję negocjacyjną. Nic tak nie zbije z tropu sprzedającego, jak świadomość, że możesz po prostu zrezygnować z jego oferty i dobić targu z kimś innym.