ABC biznesu

Muzyka bez opłat dla ZAIKS – czy to możliwe?

547wyświetleń

Organizacje zbiorowego zarządu zajmują się reprezentowaniem praw twórców i producentów. Z tego względu są one uprawnione do pobierania opłat od przedsiębiorców korzystających w zakresie swojej działalności z utworów muzycznych twórców. Istnieje także możliwość, że do danego przedsiębiorcy zwróci się więcej niż jedna organizacja zbiorowego zarządu. Jedna z nich może chronić prawa twórców utworu, a druga prawa pokrewne należne wykonawcom utworu.
Z artykułu dowiesz się m.in.:

  • czym są organizacje zbiorowego zarządu prawami autorskimi i kogo reprezentują,
  • czy organizacje zbiorowego zarządu mogą żądać pieniędzy od prowadzącego działalność gospodarczą podmiotu,
  • czy do przedsiębiorcy mogą zgłosić się dwie organizacje zbiorowego zarządu,
  • w jakich sytuacjach można uniknąć opłaty na rzecz organizacji.

Przykładowo ZAIKS chroni prawa autorów, ZPAV producentów, SAWP czy STOART twórców, np. piosenkarzy (dwie ostatnie są w stosunku do siebie konkurencyjne – ewentualna opłata należy się tylko jednej). Zgodnie z art. 105 ust. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych: „domniemywa się, że organizacja zbiorowego zarządzania jest uprawniona do zarządzania i ochrony w odniesieniu do pól eksploatacji objętych zbiorowym zarządzaniem oraz ma legitymację procesową w tym zakresie”. Co oznacza to domniemanie w praktyce, wie każdy, do kogo zgłosiła się jedna z powyżej wymienionych organizacji. Otóż na podstawie tego domniemania nie musi ona przedstawiać żadnego dokumentu potwierdzającego, iż reprezentuje danego artystę. Na podstawie tego domniemania może to robić nawet wtedy, gdy nie ma stosownego pełnomocnictwa od artysty.
Co więcej, organizacja zbiorowego zarządu jest uprawniona do uzyskania od przedsiębiorcy informacji oraz udostępnienia dokumentów niezbędnych do określenia wysokości dochodzonych przez nią wynagrodzeń i opłat. Obowiązku uiszczania opłat dla organizacji zbiorowego zarządu można jednak w niektórych przypadkach uniknąć.
1. Utwory, co do których okres ochrony wygasł
Co do zasady, prawa autorskie majątkowe wygasają w ciągu 70 lat od śmierci twórcy, a w przypadku utworu, którego twórca nie jest znany, od daty pierwszego rozpowszechnienia dzieła. Zatem gdy w ramach prowadzonej działalności odtwarzamy repertuar artystów, co do których mamy pewność, że upłynął powyżej wskazany okres, nie mamy obowiązku uiszczania opłat dla organizacji. Będzie tak w przypadku utworów muzyki klasycznej, której twórcy, najczęściej nie żyją od kilku wieków. Oczywiście nie dotyczy to twórców współczesnej muzyki poważnej.
2. Przedsiębiorca nie czerpie korzyści materialnych w związku z odtwarzaną muzyką
Generalna zasada jest taka, że jeżeli przedsiębiorca czerpie korzyści majątkowe z odtwarzanej w ramach działalności gospodarczej muzyki, winien uiścić opłatę organizacji zbiorowego zarządu. Kwestię tę reguluje art. 24 ust. 2 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, który stanowi: „Posiadacze urządzeń służących do odbioru programu radiowego lub telewizyjnego mogą za ich pomocą odbierać nadawane utwory, choćby urządzenia te były umieszczone w miejscu ogólnie dostępnym, jeżeli nie łączy się z tym osiąganie korzyści majątkowych.”
Warto zwrócić uwagę, iż przepis stanowi o odbiornikach radiowych i telewizyjnych. W zakres pojęciowy przepisu nie wchodzi odtwarzanie przy pomocy płyt CD czy MP3. W tym ostatnim przypadku istnieje obowiązek uiszczania opłat. Polskie prawo wychodzi bowiem z założenia, że osiąganie korzyści z takich utworów byłoby ze wszech miar nieuzasadnione, a sprawiedliwość wymaga, by twórca czy wykonawca także uzyskali swoją dolę z zysku osiągniętego przez prowadzącego działalność. Od obowiązku takiego zwolnieni będą jednak ci przedsiębiorcy, którzy umieścili odbiornik radiowy lub telewizyjny w miejscu niedostępnym dla ogółu klienteli. Przykładowo: jeżeli muzyka jest dostępna dla gości restauracji, sklepu, zakładu fryzjerskiego czy supermarketu, to przedsiębiorca winien uiścić opłatę. Gdy odbiornik umieszczony jest w miejscu niedostępnym dla publiczności, przykładowo w kuchni restauracji, w miejscu dostępnym tylko dla pracowników zakładu czy pracowników firmy, wówczas przedsiębiorca będzie zwolniony z opłaty. Zatem, granicą jest pojęcie „dostępności dla klienta”. W razie sporu sprawa może trafić do sądu. W tym wypadku obowiązek udowodnienia, że odbiornik nie przynosi dochodów, spoczywa na przedsiębiorcy, co w niektórych przypadkach może być niezwykle trudne. Dzieje się tak, ponieważ zgodnie z orzecznictwem sądowym opłaty winny być uiszczane także wówczas, gdy nadawana muzyka przynosi zysk jedynie pośrednio. Zgodnie z orzeczeniem Sądu Apelacyjnego w Katowicach:
„Należy jednak mieć na uwadze, że przewidziana powołanym przepisem (art. 24 ust. 2 u.p.a.p.p.) możliwość wykazania nieosiągania korzyści majątkowej nie może być pustym zapisem, zakłada, że mogą istnieć takie sytuacje, w których nie zachodzi nawet pośredni wpływ odbioru nadawanych w programie radiowym utworów na powodzenie prowadzonej działalności. Pozwany przedstawił dowody wskazujące na brak związku z prowadzoną działalnością opisanego odbierania utworów nadawanych w programach radiowych oraz możliwości osiągania z tego tytułu jakichkolwiek korzyści majątkowych. Rzeczą powoda utrzymującego, że zachodzi związek odbierania nadawanych utworów z działalnością pozwanego, i jej efektem było wskazanie, w czym wyraża się korzyść pozwanego.” (I ACa102/08)
Warto też zwrócić uwagę na to, iż o ile fakt, że odbiornik nie przynosi korzyści majątkowych, ma udowodnić przedsiębiorca, to okoliczność taką, że radio znajduje się w miejscu dostępnym dla klientów, udowodnić winna organizacja zbiorowego zarządu. W przeważającej większości przypadków dowód taki nie będzie nastręczał trudności. Mogą się jednak zdarzyć przypadki trudne do jednoznacznej oceny, a ciężar dowodu nałożony na organizację polepsza nieco sytuację przedsiębiorcy.
Problematyczne mogą być przypadki drobnych przedsiębiorców, przykładowo: szewca, czy krawcowej, którzy podczas wykonywania swojej pracy umilają sobie czas słuchaniem muzyki, ale jednocześnie muzyka jest słyszalna dla potencjalnych klientów zakładu. Należy uznać, iż w tym przypadku muzyka nie wpływa na zwiększenie obrotów, zatem nie trzeba uiszczać opłat. Tezę tę potwierdza następujące orzeczenie:
„Sytuacje, w których odtwarzanie »niedramatycznych « utworów muzycznych w ramach prowadzonej działalności gospodarczej nie będzie łączyć się z korzyściami majątkowymi dla odtwarzającego, powstaną przede wszystkim wtedy, gdy klienci nie będą poddawani oddziaływaniu odbioru. Może tu chodzić przede wszystkim o małe powierzchnie handlowe, drobne zakłady usługowe, w których odtwarzanie służy zapełnieniu czasu personelowi. Odtwarzanie owych utworów na większych przestrzeniach handlowych, w których klient przebywa dłuższą chwilę, podlegają zakwalifikowaniu jako połączone z korzyściami majątkowymi. Na taką funkcję wskazuje zwłaszcza specjalne rozmieszczenie głośników do odbioru w salach obsługi klienta.” (Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 września 2005 r. I CK 164/05)
Inaczej sprawa będzie się przedstawiać w przypadku hotelu i radioodbiorników dostępnych w ich pokojach. Taki przybytek winien odprowadzać odpowiednie opłaty do organizacji zbiorowego zarządu. Potwierdza to orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Warszawie:
„Umieszczenie w hotelach telewizorów celem umożliwienia oglądania programów telewizyjnych nie jest działaniem w ramach licencji ustawowej określonym w art. 24 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, gdyż warunkiem skorzystania z tej licencji jest brak korzyści majątkowych w związku z odbiorem programów.” (Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 8 października 2004 r. VI ACa 62/04)
Orzeczenie to dotyczyło co prawda odbiorników telewizyjnych, ale znajdzie zastosowanie także do odbiorników radiowych.
3. Skorzystanie z licencji o charakterze royalties free, creative commons
W praktyce często się zdarza, iż z woli twórcy dzieło muzyczne zostanie zamieszczone w tzw. „muzycznej bibliotece” (ang. music libraries), dostępnej w internecie. Muzyka w ramach powyżej wymienionej instytucji udostępniana jest użytkownikowi po wniesieniu przez niego jednorazowej opłaty lub też bez żadnej odpłatności. W następstwie tak uzyskanego dostępu do utworu korzystanie z niego jest bezpłatne. Różne motywacje skłaniają twórców do zrzeczenia się tantiem. Są tacy, którzy twierdzą, że stworzenie utworu nie wymagało od nich większego wysiłku, więc pobieranie opłat byłoby nieporozumieniem. Najczęściej przyczyna ma jednak charakter ideologiczny – twórcy sądzą, że każdy rodzaj muzyki jest dobrem całej ludzkości i z tego względu dostęp do niej nie może być ograniczony.
W przypadku omawianej instytucji najczęściej nie ma znaczenia, czy zakupiony utwór zostanie umieszczony na jednym egzemplarzu płyt CD, czy na setkach tysięcy takich nośników. Również przedsiębiorca może stworzyć z utworów dostępnych w takich „muzycznych bibliotekach” własną playlistę i wykorzystywać ją do celów komercyjnych. W takim przypadku organizacje zbiorowego zarządu nie będą mogły pobierać opłat. Podobnym rozwiązaniem jest skorzystanie z licencji creative commons, umożliwiającej wykorzystanie utworów dostępnych najczęściej w sieci bez wnoszenia dodatkowych opłat.
Przy okazji omawiana niniejszego tematu należy zwrócić uwagę na możliwe zagrożenia. Regulamin zamieszczony na danej stronie internetowej może wprowadzać ograniczenia w korzystaniu z utworów i zakazywać ich użycia do celów komercyjnych. Dodatkowo regulaminy takie zamieszczone na stronach zagranicznych nie będą, oczywiście, udostępnione w języku polskim, co znacznie komplikuje sytuację. Również pewna grupa licencji o charakterze creative commons zastrzega możliwość jedynie niekomercyjnego skorzystania z utworu (ang. noncommercial usage, oznaczone literami NC).
Praktyka wytworzyła także inną metodę unikania uiszczania opłat dla organizacji zbiorowego zarządzania. Na rynku pojawiły się firmy nabywające autorskie prawa majątkowe od szeregu artystów. Firmy te tworzą swoisty supermarket (internetowy), z którego „półek” można wybrać sobie odpowiedni rodzaj słuchanej muzyki. Po podpisaniu odpowiedniej umowy z takim podmiotem przedsiębiorca będzie mógł wykorzystać tak „nabyte utwory” w swojej działalności handlowej i komercyjnej. Wówczas nie powstanie obowiązek uiszczania opłat dla organizacji zbiorowego zarządu. Pojawia się w związku z tym pytanie, czy takie rozwiązanie jest tańsze od obowiązku zapłaty ZAIKS-owi i innym tego typu instytucjom.
Wybierając firmę zajmującą się profesjonalnie audiomarketingiem, możemy sami zadecydować, jakiego rodzaju muzyki będziemy słuchali w naszym sklepie, restauracji czy punkcie usługowo-handlowym. Zaletą jest też to, że przy takim rozwiązaniu możemy emitować np. własne reklamy czy jingle. Mając sieć kilku punktów handlowych, możemy proponować potencjalnym reklamodawcom korzystanie z naszego „czasu antenowego”, dzięki czemu istnieje szansa, że część kosztów przeznaczonych przez nas na instalację sprzętu i abonament zostanie zrekompensowana ze sprzedaży reklam.
Decydując się natomiast na odpłatności dla organizacji zbiorowego zarządzania, możemy korzystać z dowolnej stacji radiowej, a w radiu grana jest muzyka – co do zasady, przynajmniej najpopularniejsza.
Na zakończenie warto nadmienić, iż organizacje pobierają opłaty według tabel opłat licencyjnych. Przykładowo: w restauracji, w której jest do 20 miejsc siedzących, opłata dla ZAIKS-a wynosi ok. 60 zł rocznie.
Z powyższego wynika, iż aby uniknąć opłaty, trzeba umieścić odbiornik w miejscu niedostępnym dla ogółu klientów. Najlepiej więc zrobić to w sposób jednoznaczny i oczywisty, tak by organizacja zbiorowego zarządu nie znalazła podstaw do nałożenia opłaty. Należy także pamiętać, że organizacja ta może nałożyć opłatę należną za kilka poprzednich lat, wówczas gdy wykaże, iż takowa nie była uiszczana w przeszłości.
Autor: Monika Brzozowska, Adwokat, Kancelaria Pasieka, Derlikowski, Brzozowska i Partnerzy (mbrzozowska.pl)
Artykuł pochodzi z magazynu MARKETER+
Magazyn możesz zamówić na www.marketerplus.pl

2 komentarze

  1. Tłumaczenie, że niby autorzy i twórcy muzyki uznają swoją muzykę za dar dla całej ludzkości jest delikatnie mówiąc naiwnością. Dziwne, że nie mają takich altruistycznych idei np. prawnicy albo politycy, czy choćby piekarze. (Każdy chętnie pojadłby chlebek za darmochę 🙂
    Każdy chciałby zarabiać pieniądze jeśli ma taką możliwość. Autorzy udostępniają utwory za darmo, kiedy nie mogą ich sprzedać. Wówczas dla celów reklamowych udostępniają coś za darmo aby stało się znane. Jak się stanie znane to oczywiście skorzystają z okazji i zaczną pobierać opłaty. Chyba że otwór jest tak kiepski, że nikt się tym nie zainteresuje nawet za darmo. Musimy pamiętać, że takie darmowe licencje można zmieniać i jeśli skorzystamy z takich utworów a autor zmieni zasadę licencji to od tego momentu jest ona płatna. Wówczas może się okazać, że odtwarzamy utwór bezprawnie i narażamy się na kary.

Dodaj komentarz