ABC biznesu

Prowadzisz e-handel? Szykują się duże zmiany

487wyświetleń

Dla kupujących: łatwiejsza rezygnacja z zakupu, wydłużony czas na odstąpienie od transakcji zawartej przez internet oraz maksymalnie 14 dni na otrzymanie pieniędzy od momentu zgłoszenia chęci zwrotu towaru. Dla sprzedających, również tych z platform aukcyjnych: obowiązek ujawnienia całkowitych kosztów sprzedaży produktu, a także zakaz zawyżania kosztów transakcji elektronicznych. To tylko niektóre zmiany w prawie, które w tym roku musi wprowadzić polski rząd. Takie wymagania oznaczają dla sprzedawców pracochłonne i kosztowne zmiany. Warto zawczasu przygotowywać się do ich wdrożenia.
Dyrektywa nr 2011/83/UE w sprawie praw konsumentów, uchwalona przez Parlament i Radę Europejską, to ważny krok w standaryzacji przepisów obowiązujących na rynkach e-handlu we wszystkich państwach członkowskich. Mimo, że na pierwszy rzut oka wydaje się być restrykcyjna,w efekcie powinna stymulować rozwój rynku e-commerce zarówno w Polsce, jak i całej Unii. Przyczyni się także do zwiększenia bezpieczeństwa transakcji internetowych. Jednolite przepisy umożliwią handel w sieci we wszystkich krajach Unii Europejskiej na tych samych zasadach. Do tej pory zakupy dokonywane w polskich e-sklepach przez zagranicznych klientów, były regulowane polskim prawem, co było często powodem nieporozumień. Nowe przepisy mają zlikwidować ten problem. Również rodacy kupujący poza granicami kraju, powinni odczuć pozytywny wpływ nowych regulacji. Nie będzie już obaw, ani konieczności zapoznawania się z regulacjami obowiązującymi na danym obszarze.

2 tygodnie na…

Zgodnie z nowymi przepisami klient będzie miał 14 dni na zwrot towaru, który nie nosi śladów użytkowania. Do tej pory był to okres od 7 do 14 dni, a czas był liczony od momentu zawarcia umowy. Nowe prawo wprowadza jeszcze jedną istotną zmianę. – Moment, od którego będzie można odstąpić od kupna rozpocznie się dopiero z chwilą doręczenia przesyłki z zakupionym towarem, co będzie ewidentnie działało na korzyść kupującego. Możliwość zwrotu produktu bez podania przyczyn będą mieli także internauci, którzy dokonali zakupu na aukcji w drodze licytacji. Doprecyzowany będzie też termin, w jakim kupujący może zwrócić przedmioty, gdy zamówił ich kilka. Teraz ten czas będzie biegł od momentu dostarczenia ostatniego produktu – wyjaśnia Rafał Stępniewski, ekspert z RzetelnyRegulamin.pl. Skróceniu ulegnie też czas zwrotu pieniędzy za zakupiony przedmiot, dyrektywa przewiduje 14 dni od chwili zgłoszenia takiej chęci przez kupującego. Sprzedawca jednak nie będzie musiał zwracać pełnej odpłatności za koszty transportu, w przypadku, gdy klient wybrał niestandardową, czyli droższą formę dostawy. Przedsiębiorca pokrywa tylko koszty najtańszej opcji dostawy. Sam kupujący będzie musiał natomiast zapłacić za odesłanie towaru do sprzedawcy. Nowa dyrektywa nakłada na sprzedawcę obowiązek informacyjny odnośnie ponoszenia kosztów zwrotu towaru przez klienta. W przypadku braku jego spełnienia będzie musiał pokryć również koszt odesłania towaru do sklepu.

Gotowy formularz odstąpienia od umowy

Rezygnacja z zakupu ma być teraz jeszcze łatwiejsza. Sprzedający będą musieli przygotować dodatkową informację o możliwości odstąpienia od umowy. To jednak nie koniec zmian. – Na przedsiębiorcach będzie ciążył obowiązek udostępnienia wzoru oświadczenia o rezygnacji z zakupu. Oczywiście klient będzie mógł przygotować samodzielnie taki dokument. Ważne tylko, by jasno z niego wynikała chęć rezygnacji z zakupu. Wprowadzenie tych zmian powinno uprościć odstąpienie od zakupu – tłumaczy Rafał Stępniewski.

Pełna przejrzystość

Wraz z początkiem obowiązywania przepisów, przedsiębiorcy będą musieli ujawnić wszystkie koszty produktu lub wykonania usługi, jakie poniesie kupujący. Ponadto będą zobowiązani poinformować o wszelkich dodatkowych opłatach, innych niż podstawowe wynagrodzenie przedsiębiorcy. Sklepy, które prowadzą własne infolinie dla klientów nie będą już mogły zawyżać opłat za połączenia. Nowa stawka ma być tak sama, jak za zwykłą rozmowę telefoniczną. Zakazane będzie też zawyżanie kosztów za skorzystanie z płatności elektronicznych. Sprzedawca oczywiście będzie mógł obciążyć nimi kupującego, ale tylko do kwoty, którą sam za tę usługę zapłacił.

Kto odpowiada za transport?

Zmienia się też zakres odpowiedzialności za uszkodzenia towaru podczas transportu. Ponosi ją sprzedawca, do chwili dostarczenia go do kupującego. Koszty towarów wielkogabarytowych, gdy nie mogą być jednoznacznie określone w momencie zawierania transakcji, powinny być przedstawione w sposób pozwalający na ich wyliczenie.

Towary cyfrowe będzie można oddać

Sprzedawcy będą musieli określić także kompatybilność produktów cyfrowych ze sprzętem i oprogramowaniem. Ta zmiana ma na celu ułatwić kupującym podjęcie świadomej decyzji. Dobra cyfrowe będzie można również zwrócić, tak samo jak przedmioty istniejące w rzeczywistości. Będzie to możliwe jednak tylko do momentu pobrania pliku z serwera, po wykonaniu tej czynności klient straci już to prawo. Ostatnią ważną zmianą będzie zakaz automatycznego zaznaczania i wypełniania pól w formularzach; ten zapis dotyczy również platform aukcyjnych.
Nowe regulacje wymuszą na przedsiębiorcach zmiany nie tylko w regulaminach, ale także w mechanizmach sklepów internetowych. Choć może wydawać się, że zmodyfikowane prawo uderzy w e-sklepy, to w efekcie może przyczynić się do zwiększenia zainteresowania zakupami w sieci. Nowe regulacje powinny zachęcić do częstszych zakupów w internecie, dzięki większej przejrzystości przepisów, niższym kosztom i bardziej przyjaznym kupującemu zasadom. Sprzedawcy powinni już teraz zacząć przygotowywać się do wdrożenia nowych regulaminów oraz rozwiązań technicznych, które będą zgodne z nowymi wymaganiami.
Źródło: Materiał prasowy

10 komentarzy

  1. Ciekaw jestem jak to będzie wyglądało w praktyce, czy klienci nie będą tego wykorzystywali do nadużyć. Przykładowo: klient kupuje książkę, przeczyta ją w ciągu tygodnia potem zwraca, bo “nie spełnia jego oczekiwań”.

    1. Zwrócić może w stanie nienaruszonym z paragonem. Jak są oznaki czytania to nie ma zwrotu pieniędzy. Jak książka zafoliowana to też musi być w folii;)

    2. do ANDRZEJ – zanim wejdą nowe przepisy to obowiązuje już teraz możliwość zwrotu towaru, gdy zakupiło się go na odległość – jest to 10 dni bez podania przyczyny ! Klient wcale nie musi argumentować zwrotu “nie spełnia oczekiwań” bo ma ku temu prawo i tyle. Może przeczytać książkę i ją zwrócić – takie ryzyko prowadzenia księgarni internetowej. Każda forma e-handlu niesie pewne ryzyko: klient może zamówić towar za pobraniem i po prostu nie odebrać przesyłki, co stanowi podwójny koszt dla sprzedającego. Nowe przepisy mają również ulepszenia dla sprzedających – np odnośnie kosztów wysyłki przy zwrocie towaru.
      Najważniejsze w tym artykule jest to, by sklepy były na bieżąco z przepisami – sama prowadzę sklep internetowy.
      pozdrawiam

    1. @faktor.biz Jeśli jestęs pewien tego co napisałeś to zamieść taki zapis w regulaminie sklepu i spokojnie czekaj na pozew od pseudo organizacji chroniącej praw konsumentów.

  2. Każdy taki ukłon w kierunku konsumenta jest zmianą pozytywną. Mam nadzieję, że korzystnie wpłynie na konkurencyjność sprzedawców.
    Nie sądze, żeby dochodziło do nadużyć – zastanówcie się, ile razy w życiu zdarzyło Wam się oddać wcześniej zamówiony towar?

  3. Handel w sieci i tak już nie należy do łatwych. A przepisy te i tak oszustów nie wystraszą. Uczciwi sprzedawcy zawsze się dogadają z klientem. Niestety po drugiej stronie też cwaniaków nie brakuje, bo Polak potrafi.

  4. Ciekaw jestem ile czasu zajmie mniejszym sklepom dopasowanie się do nowych wymogów od strony technicznej. Nie każdego stać by ot tak wynająć firmę programistyczną do przepisania strony.

  5. mam wrażenie, że wszystko robione jest żeby dowalić sprzedawcom… programy ochrony kupujących, nowe prawa konsumentów i obowiązki dla sprzedających… a gdzie ochrona sprzedawców, którzy ponoszą koszty odsyłania przez klientów towarów wysłanych za pobraniem? bo klient nagle się rozmyślił albo coś mu nie pasuje? na allegro sklepy płacą ogromne prowizje od sprzedaży a potem muszą miesiącami czekać na zwrot prowizji? o tym nikt nie myśli. szkoda.

Dodaj komentarz