Rozwój biznesu i rozwój osobisty to dwie idee, które przyświecają nowemu miejscu na mapie Gdańska. Miejsce jest wyjątkowe, ponieważ całkowicie dedykowane kobietom w biznesie. Pierwszy coworking kobiecy w Polsce przełamuje schematy, zachęca do współpracy, wymiany doświadczeń i poglądów, do wzajemnego wsparcia.
O przestrzeni stworzonej przez kobiety z myślą o kobietach opowiada Dominika Rossa, szefowa O4 Flow w Olivia Business Centre w Gdańsku.
Kiedyś…
Kiedy w 1918 roku kobiety stukały parasolkami w marszałkowe okna, domagając się prawa głosu, chciały żyć w kraju, który będzie dostrzegał ich potencjał poza macierzyństwem. Byliśmy wtedy jako naród w awangardzie zmian: kobiety nie miały wówczas praw wyborczych. Ale to właśnie wytrwałość w dążeniu do celu, nieustępliwość, wiara we własne możliwości, odwaga i wspólnota kobiet stanowiły o ich sukcesie.
Większość z nas zna historię o dzielnych Polkach, które wywalczyły swoje prawa wyborcze wraz z niepodległością. W niektórych państwach trzeba było czekać na taką zmianę jeszcze kilkadziesiąt lat i to nie w odległych krainach z odmienną od naszej kulturą.
Kobiety nie mogły decydować o kształcie życia w Szwajcarii do 1971 r., w Portugalii do 1976 r., a w Lichtensteinie nawet do 1984 r.
Dwudziestolecie międzywojenne przyniosło więc podmuch wolności i ożywienia wśród kobiet, które nie chciały dłużej stać w cieniu. Ale o silnych osobowościach kobiecych było głośno wcześniej.
Polki chciały się edukować, wraz z Rosjankami stanowiły większość studentek w Szwajcarii i Francji pod koniec XIX wieku. Wśród nich znalazła się m.in. Maria Skłodowska-Curie. W Polsce pierwsze studentki (choć jeszcze nie na równych prawach co studenci) pojawiły się w roku akademickim 1894/95 na Uniwersytecie Jagiellońskim. Były to Jadwiga Sikorska, Stanisława Dowgiałłówna i Janina Kosmowska. Dziś próżno szukać w polskich miastach ulic upamiętniających ich zasadniczą rolę, chociaż obecnie to kobiety przeważają wśród absolwentów szkół wyższych w Polsce.
Dziś
Dziś, 100 lat po pierwszych wyborach, w których oddałyśmy ważny głos, zwracamy uwagę na kobiety, które przynoszą zmianę każdego dnia. Łączą nas wspólne cechy: chcemy rozwijać siebie, mieć znaczenie, tworzyć miejsce, w którym to kompetencje i osobowość decydują o sukcesie. Z odwagą, wiarą w nasze mocne strony, wiedzą i doświadczeniem uruchomiłyśmy O4 Flow – pierwszy coworking stworzony przez kobiety z myślą o kobietach. Ale zacznijmy od początku.
Przyglądając się trendom na rynku coworkingów, czyli współdzielonych przestrzeni do pracy, w głowach zarządzających O4 Coworking – jednym z największych coworkingów w Polsce – zaczął kiełkować pomysł coworkingu dedykowanego tylko kobietom. Zaczęliśmy analizować raporty, wyniki badań, w tym psychologicznych i socjologicznych. Przeprowadziliśmy własne ankiety. Chcieliśmy też poznać, jak taki format sprawdza się na rynkach zagranicznych. Okazało się, że w Europie Środkowo-Wschodniej nie ma takiej oferty. Dopiero kiełkowało CoWomen – pierwsza berlińska przestrzeń o podobnym charakterze.
Z mężczyznami czy bez? Oto jest pytanie
W uproszczeniu istnieją dwa modele kobiecych coworkingów: inkluzywne i ekskluzywne. Te pierwsze to przestrzenie przygotowane z myślą o kobietach, ale zakładające włączenie do dialogu mężczyzn. Można tam wynająć na godziny biurka, sale konferencyjne, pomieszczenia do spotkań z klientami czy partnerami biznesowymi, a także skorzystać z oferty wspólnych wydarzeń, konferencji i szkoleń. Tak działa m.in. The Riveter, który pierwszą lokalizację miał w Seattle, a dziś ma już 7 lokacji. Od tradycyjnego coworkingu różni go głównie to, że jest przeznaczony dla firm prowadzonych przez kobiety. Model ekskluzywny reprezentują AllBright w Londynie czy amerykański The Wing. To już nie tyle coworking, ile rodzaj klubu kobiecego tworzonego na podobieństwo męskich klubów anglosaskich, klubów elitarnych ze względu na ograniczoną dostępność. Czasami, jak w przypadku The Wing, jest to także deklaracja światopoglądu wspierającego środowiska LGBTQ.
Kobieta w centrum uwagi
Nasza wizja kreatywnej przestrzeni zaczęła się krystalizować. Wiedzieliśmy, że musi to być przestrzeń inkluzywna, włączająca.
To kobieta ma być w centrum zainteresowania.
To pod jej potrzeby przygotowujemy ofertę warsztatów, inspirujących spotkań oraz merytorycznych szkoleń. Ale to nie znaczy, że będziemy się izolować. Cieszą nas opinie mężczyzn, którzy wspierają naszą inicjatywę. Wśród nich są też tacy, którzy bardzo chcieliby do kobiecego coworkingu dołączyć. To oznacza, że udało nam się osiągnąć balans i stworzyliśmy miejsce dla biznesów prowadzonych, zarządzanych lub posiadanych przez kobiety, mężczyźni nie czują się tu jednak zagrożeni czy przytłoczeni stereotypowo rozumianą kobiecością.
Marzyliśmy jednak, by O4 Flow było miejscem odpowiadającym na lokalne potrzeby i problemy. Badania podziału obowiązków w polskich gospodarstwach domowych pokazały, że mimo iż kobiety coraz częściej decydują się na kontynuowanie kariery zawodowej po założeniu rodziny, to nie rezygnują z dodatkowych obowiązków z tym związanych. I tak, oprócz tego, co robiły nasze babcie, pracujemy jeszcze zawodowo, zazwyczaj więcej niż 40 godzin tygodniowo. Zatem miejsce, w którym będziemy mogły pracować tak, jak chcemy i kiedy chcemy, a przy okazji mieć kontakt z kobietami, które dzielą podobne doświadczenia, jest po prostu potrzebne. Potrzebne jest również po to, byśmy wzmacniały te kompetencje, które są niezbędne dla wzrostu naszej konkurencyjności na rynku pracy. Zmiana jest immanentną cechą naszego życia, dlatego tak silna u kobiet jest potrzeba elastyczności.
Poczuć flow w Gdańsku
W toku realizacji prac budowlano-aranżacyjnych skupialiśmy społeczność przedsiębiorczych kobiet w Trójmieście wokół naszego konceptu. Uczestniczyliśmy w licznych spotkaniach, zapraszaliśmy na meetupy, tworzyliśmy swoje projekty jak Olivia TechWomen, nawiązaliśmy współpracę z organizacjami wspierającymi przedsiębiorczość kobiecą na Pomorzu: fundacją Sukces Pisany Szminką, Polskim Stowarzyszeniem Kobiet Biznesu, Strefą Kobiet Biznesu, Biznes kocha Kobiety, Forum Kobiet Pracodawców Pomorza i Lean in Poland, ale także Women in Technology i Geek Girls Carrots. Zaowocowało to pierwszymi rezydentkami już w dniu otwarcia O4 Flow. W pierwszym miesiącu funkcjonowania odwiedziło nas ponad 300 osób z Polski i zza granicy, w tym Olga Kozierowska, Karolina Ferenstein-Kraśko, a swoje miejsce do pracy znalazły tutaj m.in. Kamila Rowińska, Natalia Hatalska, Joanna Suchocka. Trójmiejskie przedsiębiorczynie piszą o nas tak: „To przestrzeń dla przedsiębiorczych kobiet, w której będę zyskiwać rozwój, wiedzę oraz motywację do dalszego działania”, „To moje miejsce realizacji pomysłów, wymiany doświadczeń oraz rozwoju”, „To magiczne miejsce dla kobiecego biznesu”.
Wciąż niezaspokojona potrzeba równouprawnienia
Z ust uczestniczek wielu debat i spotkań pada, że konieczne są zmiany legislacyjne, aby zwiększyć widoczność kobiet na wysokich stanowiskach. Aby przestać się zajmować tym tematem, musi się on stać standardem, a taki trudno wprowadzić bez regulacji.
Musimy się po prostu przyzwyczaić do równouprawnienia, aby stało się ono faktem.
Żadna zmiana nie nastąpi jednak bez udziału mężczyzn. Co więcej, całkowicie zwyczajna powinna stać się kandydatura zarówno kobiet jak i mężczyzn. Dlatego w O4 Flow zależy nam na zwiększeniu widoczności kobiet w biznesie na wysokich stanowiskach, w rozmaitych społecznościach, w stereotypowo „niekobiecych” zawodach, pełniących role, o których marzyły na przekór innym.
Wiemy, że zmiana to proces i sporo jeszcze przed nami. Społeczność przedsiębiorczych kobiet już istnieje, czerpie ze swoich tradycji, nie odżegnuje się od korzeni, wspominając aktywnie działające przodkinie. Głos kobiecy jest bardziej słyszalny – coraz więcej pań ma odwagę, by stanąć i mówić, co jest dla nich ważne. I ten głos chcemy wspierać.