Mała firma w sieci

Vlogowanie na YouTubie. Czy warto zawracać sobie nim głowę?

fot. nitin pariyar / unsplash.com
2.9kwyświetleń

Szefowie firm i działów marketingu coraz częściej zadają sobie to pytanie. Krążą bowiem na ten temat różne teorie. Jedna z nich mówi, że z vlogowaniem firmowym powoli jest tak, jak niegdyś z obecnością w Google: jeśli Cię tam nie ma, nie istniejesz. Druga zaś, iż to kosztowne i zarazem mało efektywne działanie. A jak jest naprawdę?

Postanowiłem przekonać się o tym na własnej skórze i w piątek, 13 marca tego roku uruchomiłem na YouTubie firmowy kanał. Oto moje wnioski po wyprodukowaniu ponad 20 odcinków.
Firmy i eksperci potrzebni od zaraz
Niestety, platforma YouTube (podobnie jak Facebook) w oczach wielu firm to nadal serwis dla nastolatków. Ale nic bardziej mylnego. Tak się składa, że najmocniejszymi trendami dzisiejszego YouTube’a nie są wcale treści gamingowe (dla graczy) czy tzw. lolcontent (dla nastolatków), lecz gospodarka i przedsiębiorczość. Tym samym już teraz coraz lepiej radzą sobie kanały inwestycyjne, usługowe i – oczywiście – eksperckie.

Dorosła część widzów platformy, która nieustannie się powiększa, poszukuje właśnie na YouTubie wiedzy i wartościowych treści.

Kto może je dostarczyć? Bez wątpienia firmy, ale te – z racji tego, iż YouTube pozwala dowolną liczbę materiałów wideo publikować za darmo – traktują platformę jako „miejsce do przetrzymywania” m.in. filmów instruktażowych. Niestety, to droga niegenerująca interakcji i zainteresowania. A – co gorsza – pokazująca, że firma nie rozumie kompletnie tego kanału komunikacji.
Co firmy powinny publikować na YouTubie?
Tak jak dziś każda platforma, tak i YouTube ma swój tzw. „kontekst”. Publikowanie wspomnianych filmów instruktażowych może i nie byłoby najgorszym pomysłem, gdyby tylko zostało podane w przystępnej formie. Co to znaczy? Przede wszystkim należy brać pod uwagę, że obecność firmy na YouTubie to dobry sposób edukowania obecnych i potencjalnych klientów o swoich produktach czy też usługach. Idealnym przykładem może tu być vlog Łączymy Technologię krakowskiej firmy Eltcrac System. W rolę vlogera kanału wcielił się sam prezes firmy, który z przymrużeniem oka prezentuje produkty i technologie. Co ciekawe, kanał powstał spontanicznie kilka dni po ogłoszeniu w Polsce pandemii i był pewnego rodzaju antidotum na tę stresującą sytuację, w której znalazła się firma. Prezes wraz z zespołem uznali, że firmowy vlog to najlepsze narzędzie do zdalnej komunikacji z obecnymi i potencjalnymi klientami. Taka spontaniczność to jednak wyjątek od reguły. Firmy zazwyczaj starają się dogłębnie analizować i kalkulować, czy warto wchodzić na YouTube’a. Przeglądają dostępne artykuły w sieci i… tu wracamy do wstępu niniejszego artykułu, czyli dezinformacji.
Są jednak i tacy, którzy pomijają element researchu i od razu zwracają się o pomoc do doświadczonych youtuberów. Tak było w przypadku JYSK Polska, który we współpracy z kanałem Mówi Kamera uruchomił firmowego vloga. Efekt? W pierwszym odcinku szef JYSK zdradził, jak prawidłowo należy wymawiać nazwę sieci, gdzie była pierwsza siedziba w Polsce i jak przez lata zmieniała się sieć sklepów. W kolejnych odcinkach już sami pracownicy sieci opowiadają i pokazują, jak wygląda na co dzień ich praca. A wszystko to w bardzo przyjemnej formie – aż chce się oglądać. Ten vlog to zdecydowanie mój faworyt!
Od czego zacząć vlogowanie?
W biznesie jedno jest pewne: czy to nowe produkt bądź usługa, nowy dział, nowy rynek – początki zawsze bywają trudne. W tzw. vlogosferze drzemie jednak zasada znana z Doliny Krzemowej, gdzie powstaje cała masa start-upów. A brzmi ona mniej więcej tak:

Uruchamiaj jak najszybciej, analizuj i poprawiaj.

Zapowiadając więc start własnego vloga, zapytałem kilku vlogerów, od czego zacząć? Niemalże każda odpowiedź brzmiała tak samo: „Włącz kamerę, nagrywaj, co siedzi ci w głowie, zmontuj to i wrzucaj na YouTube’a”. Brzmi jak wyzwanie, ale w mojej ocenie dla kanałów firmowych niekoniecznie musi być to droga do sukcesu. Spontaniczność i idąca z nią w parze autentyczność bez wątpienia pomagają. Choć i tu wkrada się mała dezinformacja.
Znany polski youtuber, Krzysztof Gonciarz, przyznał w jednym z ostatnich swoich odcinków, że po latach doświadczeń stwierdza, iż na YouTubie chętniej oglądane są filmy gorzej zmontowane, chaotyczne. Nie wziął jednak chyba pod uwagę faktu, że kręci vloga bardzo drogą kamerą, ma własnych montażystów i dba o dobre udźwiękowienie każdego odcinka, a większość z pozyskanych subskrybentów (których ma już ponad 1 milion) uzyskał właśnie dzięki profesjonalnym ujęciom. Niemniej jednak nie mam co do tego wątpliwości, iż materiały eksperckie powinny być wykonane profesjonalnie. Nie są adresowane do nastolatków, a zatem powinny być – jak to się mówi – PRO.
Rekomenduję zatem przed tworzeniem własnego kanału spędzić kilka godzin, szukając na YouTubie vlogów biznesowych, wypunktować mocne strony tych najlepszych, przyjrzeć się statystykom i – co wcale nie mniej ważne –zajrzeć do komentarzy. Można tam znaleźć wiele cennych uwag, a nawet ciekawe wskazówki od widzów.
Ile kosztuje uruchomienie kanału?
Publikowanie na YouTubie jest darmowe, ale tworzenie wartościowych treści to już inwestycja. I nikt mnie nie przekona, że wystarczy wyłącznie smartfon z dobrym aparatem. Każdego vlogera czeka zakup kamery, mikrofonów, lamp, statywów. Rzecz jasna, dużo zależy od pomysłu. Jeśli kanał ma być nagrywany wewnątrz firmy, to należy się liczyć z kosztami stworzenia studia i oczywiście – znaleźć na nie miejsce.
Eltcrac System wykorzystał w tym celu salę konferencyjną. Z kolei JYSK udowodnił, że można zrobić dobrego vloga wewnątrz firmy bez większych inwestycji w infrastrukturę – odcinki kręcone są w sklepach, w magazynach i na świeżym powietrzu. Sam również uznałem, że jako Pan Matusiak nie chcę zamykać się w studiu, dlatego też wyszedłem z kamerą na miasto i to właśnie w takiej scenerii kręcę niemalże każdy odcinek vloga. Minusem bez wątpienia jest tu pogoda, która – jak wiemy – bywa kapryśna, a do tego utrudnieniem może być gwar ulicy, co wiąże się z zakupem odpowiednich mikrofonów i rejestratorów dźwięku. A im więcej ścieżek z audio, tym montaż staje się większym wyzwaniem. Należy wówczas pamiętać o klaskaniu przed rozpoczęciem rozmowy z gościem. Montażyści będą za to rozwiązanie chwalić. Obiecuję.
Jak długo trzeba czekać na efekty?
Jedni fachowcy od vlogowania twierdzą, że przy tworzeniu kanału należy uzbroić się w cierpliwość i konsekwentnie tworzyć filmy minimum przez rok, a nawet dwa – trzy lata. Inni zapewniają, że już po kilku odcinkach widać, czy dany kanał ma potencjał. Prawda jest pewnie gdzieś pośrodku, aczkolwiek i tak wszystko jest kwestią wielu czynników.
Kanał Łączymy Technologie ma obecnie ponad 300 subskrypcji, mój kanał ponad 600, a kanał JYSK ok. 1,5 tysiąca. Ale nie subskrypcje są tu najważniejsze. Filmy na tych trzech kanałach mają po kilka tysięcy wyświetleń, a w przypadku JYSK – niektóre nawet po kilkadziesiąt tysięcy. Oprócz tego każdy z nich osiąga niemierzalne cyframi efekty. Vlog Eltcrac System przyciągnął uwagę klientów i wielu z nich chwali youtube’owe działania firmy. Podobnie jest w przypadku vloga Pan Matusiak. Udało się dzięki niemu otrzymać kilka nowych zleceń, w tym na produkcję wideo dla trzech firm. Co ciekawe, pośrednio vlog wygenerował zlecenia dla gości występujących w danym odcinku, czy chociażby wakacyjne rezerwacje po odcinku, w którym zaprezentowałem nadmorski hotel jednego z klientów agencji, którą zarządzam. Mało tego! Vlog JYSK otrzymał już całą masę nagród, a w tym główną nagrodę w konkursie „Siła Przyciągania”, którego celem jest wyłonienie najciekawszych i najskuteczniejszych kampanii, inicjatyw i akcji, które powodują, iż firma nie tylko przyciąga, ale i zatrzymuje najbardziej utalentowanych pracowników.

To najlepsze dowody na to, iż vlog to nie tylko idealne narzędzie do promowania firmy, ale również do działań HR.

Ja bym dodał do tego jeszcze jedną zaletę. Otóż tworzenie vloga to przecież generowanie sporej ilości contentu wideo, a ten może być wykorzystywany zarówno w postach, jak i kampaniach w social media. Warto o tym pamiętać.
Reasumując: umiejętne włączenie kanału na YouTubie w strategię marketingową firmy może okazać się w dłuższej perspektywie czasu skutecznym i istotnym narzędziem budowania przewagi konkurencyjnej marki, generowania nowych zleceń, a także zatrzymywania i zdobywania nowych pracowników.

3 komentarze

  1. Witam.
    To, jak długo trzeba czekać na efekty w YouTube zależy przede wszystkim od treści jaką się publikuje. Znajomy mówił ze ostatnio (w dobie wirusa) wideo “jak oszczędzać pieniądze” i o “własnej firmie w internecie” są na topie.
    Pozdrawiam

  2. Jeśli dobrze pomyślane vlogowanie może być doskonałym sposobem na zarobienie trochę “grosza” i kierowanie ruchu na swoją własna stronę internetowa.

Dodaj komentarz