Mała firma w sieci

Youtube. Telewizja nowej generacji

Youtube. Telewizja nowej generacji
fot. istockphoto.com
565wyświetleń
Youtube. Telewizja nowej generacji
fot. istockphoto.com

Jeśli do tej pory YouTube kojarzył się Wam jedynie ze złodziejem czasu i głupkowatymi filmikami, najwyższy czas zmienić swoje podejście do tego serwisu. Nie po to amerykański gigant z Mountain View inwestuje w serwis setki miliony dolarów, by YouTube był jedynie składownią filmików z uroczymi kotkami. Prawda jest taka, że na naszych oczach rodzi się nowa era telewizji, choć oczywiście wiele tradycyjnych mediów niechętnie o tym mówi. Dlaczego?

Nie jest żadną tajemnicą, że tradycyjna telewizja żyje z reklam. Te zaś idą tam, gdzie są odbiorcy. Tymczasem liczby (a one przecież nie kłamią) jasno mówią, że rola YouTube jako medium staje się coraz większa i tylko jakiś wyraźny błąd menadżerów z Google’a może sprawić, że ta tendencja się odwróci. O tym, jak wygląda rynek, bo takiego słowa należałoby już użyć, YouTuberów w Polsce, rozmawiamy z Barbarą Sołtysińską – współzałożycielką LifeTube, największej obecnie sieci wielokanałowej w Polsce obsługującej kanały autorskie YouTube’a. Ich łączna oglądalność przekracza 16 mln widzów.
Czy YouTube to telewizja XXI wieku?
Moim zdaniem tak. Ludzie chcą mieć swobodę w oglądaniu i dostęp do kontentu, który jest autentyczny. Dobrze to widać na przykładzie młodego pokolenia, które więcej czasu spędza w internecie niż ogląda telewizji. Jeśli zaś chodzi o internet to YT jest dziś najlepszym medium do oglądania kontentu wideo. Większa autentyczność YouTuberów w porównaniu do osób występujących w tradycyjnej telewizji w moim odczuciu jest ich sporą przewagą. W telewizji kupuje się format, podczas gdy na YT to ludzie przyciągają innych ludzi. To jest jego siła i magia, której tradycyjna telewizja nie jest w stanie zapewnić w takim stopniu.
Opiekujecie się kanałem znanego telewizyjnego prezentera. Jednak liczba jego subskrybentów w porównaniu do innych Waszych klientów, którzy nigdy nie występowali w tradycyjnej telewizji, jest wręcz śmieszna. To paradoks, czy przykład tego, że YouTube rządzi się zupełnie innymi prawami?
Nie można patrzeć na to w ten sposób, bo mówimy tu o tematycznym kanale, który na dodatek jest mocno niszowy. Chodzi tu o wystąpienia publiczne. Nie można zatem takiego kanału porównywać do dużego kanału rozrywkowego, kulinarnego czy beauty. Jeżeli zadamy sobie pytanie, ile osób szuka treści z zakresu wystąpień publicznych, zobaczymy, że mówimy tu o wiele mniejszej grupie docelowej niż grupa tych, którzy szukają w internecie rozrywki.
Czy jest zatem biznesowe uzasadnienie dla tworzenia tego typu kanałów. Takich, o których z góry wiadomo, że nie będą generować mega odsłon?
Kanał na YT można monetyzować na różne sposoby. Najprostszy to oczywiście AdSense i placementy, ale YT może być po prostu narzędziem do budowania biznesu. W przypadku wspomnianego kanału o wystąpieniach publicznych może to być zachęta do wzięcia udziału w komercyjnych szkoleniach. Skuteczności YouTube nie można mierzyć jedynie prostym wskaźnikiem liczby wyświetleń. Trzeba na to spojrzeć w szerszym kontekście realizacji swoich celów. Dla jednych celem może być zbudowanie szerokiej popularności, a dla innych tym celem będzie dotarcie do wąskiej z góry określonej grupy. W obu tych przypadkach, o sukcesie decydować będą różne wskaźniki. Nie można patrzeć wyłącznie przez pryzmat wyświetleń czy subskrypcji. Trzeba określić cel danego kanału i patrzeć, na ile jest realizowany.
Przez pewien czas mogliście działać trochę w cieniu. YouTube bardziej kojarzył się z zabawą niż biznesem, ale gdy Sylwester Wardęga (największa gwiazda polskiego YouTube przyp. red.) ląduje na okładce „Forbesa” to znak, że żarty się skończyły… Czujecie, że w kierunku Waszego rynku mogą zacząć łakomie zerkać więksi gracze?
Nasz rynek to w praktyce rynek wideo i jeżeli spojrzymy na to z tej perspektywy, to Ci więksi gracze już od jakiegoś czasu na tym rynku są i go rozwijają. Każdy na rynku wideo może znaleźć odpowiednią część dla siebie i na niej zarabiać.
Przejdźmy do tematów finansowych. Załóżmy, że mamy pana Janka, którego zmęczyła praca w firmie teścia za 3 tys. zł miesięcznie i wpadł na genialny pomysł rzucenia wszystkiego i wyjechania w Bieszczady. Po chwili uświadamia sobie, że życie bez wieczornego piwka i chipsów nie miałoby sensu i zastanawia się, jak znaleźć na to finansowanie. Przeczytał w jednym z wywiadów, że „na YouTube można zarobić” i odkrył w sobie od dziecka skrywaną pasję aktorską. Postanowił założyć własny kanał, na którym dzieli się swoimi przemyśleniami o świecie. I teraz pytanie, ile klików muszą uzyskać filmy pana Janka, by mógł żyć w Bieszczadach na poziomie, który miał, pracując u swego teścia?
To trudne i wielowątkowe pytanie. Wszystko zależy od tego, co to będzie za kanał, jakich widzów i jakie marki będzie w stanie pozyskać. Nie chciałabym odpowiadać wyłącznie w kategorii liczby wyświetleń, gdyż tak jak wspominałam wcześniej, są różne metody monetyzacji. Kluczem tu jest to, czy przykładowy pan Janek będzie miał pomysły na, jak spieniężyć ewentualną popularność.
Jakie to mogą być pomysły?
Już dziś przykładowo Sylwester Wardęga posiada własną kolekcję ubrań WardegaWear, chłopaki z Abstrachuje otworzyli w Warszawie własny klub, Łukasz Jakubiak prowadzi swoje wykłady motywacyjne, a Cyber Marian sprzedaje swoje cybergały, czyli specjalne okulary, które są dla niego bardzo charakterystyczne. Pomysłów jest naprawdę sporo.
To, co Pani mówi, pokazuje w całkowicie innym świetle temat zarabiania na YouTubie. Do tej pory wszyscy zadawali sobie pytanie, ile Wardęga zarobił za te 100 mln wyświetleń swojego filmu, po to, by potem sobie przeliczyć tę kwotę na zasadzie: masz tyle wyświetleń, masz tyle pieniędzy.
Ale to jest droga na skróty. Powiem więcej, to jest droga donikąd. Tego nie da się tak w prosty sposób przełożyć. Może się okazać, że ktoś ma mniej wyświetleń, ale zarabia więcej, bo zarabia na sprzedaży własnych produktów, lub ma świetne kontrakty z różnymi markami. Próba bezpośredniego przeliczania subskrypcji na złotówki nie ma sensu. Moim zdaniem do tego, żeby zarabiać na YT, trzeba mieć pasję.
W którym kierunku będzie rozwijał się rynek w ciągu najbliższych lat?
Myślę, że będzie postępować konwergencja, coraz więcej kontentu internetowego będzie się oglądało na telewizorach, a coraz więcej kontentu telewizyjnego będziemy oglądać przez internet.
Dziękuję za rozmowę.
 

Barbara Sołtysińska


Barbara Sołtysińska – współzałożycielka LifeTube, największej obecnie sieci wielokanałowej w Polsce obsługującej kanały autorskie YouTube’a. Ich łączna oglądalność przekracza 16 mln widzów.
 
 
 

Dodaj komentarz