Żyjemy w czasach kultury cyfrowej. W czasach, w których program komputerowy jest w stanie zdać Test Turinga, czyli przekonać ponad 30% konwersujących z nim osób, że jest człowiekiem. W czasach, w których mamy dostęp niemal do całej wiedzy ludzkości za pośrednictwem urządzenia niewiele większego od paczki papierosów. Narzędzia angażujące cyfrowość powoli stapiają się z naszą codziennością, stając się jej niedostrzegalnym elementem. Internet dynamicznie się rozwija, a jego obecność powoli wykracza poza obręb komputerów, zamieniając się w oplatający wszystko wokół Internet Rzeczy.
Internet Rzeczy (ang. Internet of Things) to wszystkie urządzenia, które mogą komunikować się z internetem oraz między sobą. Do bogatej rodziny IoT można zaliczyć zarówno smartwatche i okulary typu Google Glass, jak i dopiero pojawiające się na rynku komercyjnym „inteligentne” piekarniki, lodówki czy całe domy, a także wszelkiego rodzaju sensory, czujniki ruchu i temperatury. Termin jest od niedawna tak popularny, aż trudno uwierzyć, że ma ponad…15 lat.
– Samo pojęcie rzeczywiście nie jest nowe, ale w ostatnich 3–4 latach możemy obserwować ogromną skalę tego zjawiska. W głównej mierze przyczynia się do tego rozwój technologii mobilnych, szybkość łączy, miniaturyzacja urządzeń podłączonych do sieci, niskie ceny sprzętu i utrzymania infrastruktury – mówi Jacek Knaflewski, prezes firmy IT Generator. – Nie bez znaczenia są również czynniki społeczne – zaufanie użytkowników internetu do współdzielenia i udostępniania danych czy charakter młodego pokolenia, które nie wyobraża sobie życia bez otaczających go gadżetów i usprawnień technicznych.
Internet Rzeczy jest zjawiskiem, które może wkroczyć w każdą dziedzinę życia, przełamując bariery między wszystkimi aspektami naszej codzienności, podpinając je pod globalną sieć i ułatwiając nam tym samym kontrolę i organizację każdego z tych elementów.
A łyżka na to… możliwe!
Chociaż „inteligentne” przedmioty traktowane są na razie bardziej jako gadżety dla geeków, a wizje, które przedstawiają firmy technologiczne, brzmią jak wyrwane z Jetsonów, to postęp w zakresie Internetu Rzeczy jest znacznie szybszy, niż nam się wydaje. Wystarczy spojrzeć na liczbę urządzeń IoT przedstawionych na tegorocznych targach CES – samych smartwatchów było dwa razy więcej niż w 2014 roku. Dostępne dzisiaj rozwiązania to z jednej strony drobne usprawnienia, jak np. brama garażowa, która otwiera się sama, gdy zbliża się samochód właściciela lub okna domykające się, gdy prognoza pogody przewiduje deszcz. Z drugiej jednak strony urządzenia IoT w coraz większym stopniu mogą komunikować się między sobą i przekazywać informacje. Dzięki temu stopień złożoności rozwiązań jest nieograniczony. Łatwo wyobrazić sobie pełną automatyzację wielu rutynowych czynności, które wspierają i monitorują, np. osobę niepełnosprawną, zakład produkcyjny czy całe miasto.
Innowacyjne miasta
Z rozwoju IoT zdają sobie sprawę wielkie koncerny technologiczne, a również władze na różnych szczeblach. Powoduje to, że nie tylko w domu i pracy zaczynają nas otaczać „inteligentne” przedmioty.
– Prężnie rozwija się przede wszystkim trend Smart Cities, w którym technologie IoT wykorzystywane są na duża skalę. Los Angeles jako pierwsza na świecie metropolia wykorzystuje najnowszą technologię do synchronizowania świateł, dzięki czemu mieszkańcy podróżują nawet 12% szybciej. Z kolei hiszpańska Saragossa, dzięki wykorzystaniu IoT, zmniejszyła dzienne zużycie wody na mieszkańca o 27%. Internet Rzeczy pomaga także osobom zainteresowanym kulturą – przechadzając się po wystawie, w czasie rzeczywistym możemy dostawać informację o eksponatach, przed którymi właśnie stoimy – Anna Banaszek, Sales & Marketing Manager w firmie Netguru.
Zalety wdrażania IoT doceniła również Komisja Europejska. Od października 2015 roku każdy nowy samochód sprzedawany na terenie UE w razie otwarcia poduszek bezpieczeństwa będzie musiał automatycznie wysłać informację do Centrum Ratownictwa wraz z podaniem lokalizacji GPS zdarzenia. Ma to skrócić czas potrzebny na przybycie karetki. Według obliczeń KE system może uratować nawet 2,5 tys. osób rocznie.
Nie tylko dla gigantów
Na rozwoju IoT skorzystają nie tylko miasta i wielcy gracze technologiczni. W małych i średnich przedsiębiorstwach może pomóc chociażby w redukcji kosztów, np. poprzez optymalizację zużycia energii, wody lub innych zasobów.
– IoT stanowi ogromną szansę dla mniejszych firm produkcyjnych, których dotychczas nie było stać na zaawansowane i zintegrowane systemy monitorowania oraz kontroli procesów. Rozwój tych technologii powoduje, że powstaje wiele stosunkowo tanich „klocków”, które przy odrobinie doświadczenia można wykorzystać, by zbudować rozwiązania podobne do stosowanych obecnie w dużych koncernach – podkreśla dr inż. Jacek Chmielewski, prezes firmy Ubliko.
Przed wyzwaniami stanie również cała branża marketingowa. Dzięki danym udostępnianym przez urządzenia podłączone do internetu otworzą się przed nią zupełnie nowe możliwości lepszego dostosowywania przekazu do indywidualnych potrzeb odbiorcy. I tak na lodówce będą wyświetlać nam się promocje na kończący się produkt, a samochód podpowie, gdzie w pobliżu zjeść najlepszą chińszczyznę.
Blisko i daleko
Postęp w dziedzinie Internetu Rzeczy, choć dynamiczny, napotyka na wiele ograniczeń. Jako stosunkowo nowa dziedzina nie ma wypracowanych jednolitych standardów, co znacznie utrudnia koordynację działania różnych inteligentnych przedmiotów i komunikację między nimi. Wiele obaw wzbudzają również kwestie bezpieczeństwa danych. O ile złośliwa zmiana ustawień ekspresu do kawy co najwyżej zepsuje poranek, o tyle modyfikacja działania hamulców w samochodzie może mieć znacznie poważniejsze konsekwencje. Poza tym wraz z tak dużym przyrostem danych będzie powiększać się problem nadmiaru informacji. Niezbędny więc okaże się rozwój technologii pozwalających na ich filtrowanie i właściwą interpretację, tak by do użytkownika docierały konkretne wiadomości, a nie masa niewiele znaczących liczb i treści. Ważny będzie również sposób ich przekazywania i jak najmniej uciążliwa komunikacja z urządzeniami. Formy tekstowe, które dominują obecnie, okażą się niewystarczające, nadzieja leży raczej w obsłudze głosowej. Prostota, intuicyjność i użyteczność będą z pewnością kluczowe, aby IoT nie ograniczyło się do ciekawostek technologicznych i gadżetów dla geeków. Na szczęście wraz z pojawiającymi się inteligentnymi urządzeniami powstają również kolejne rozwiązania, które wspierają rozwój IoT również na innych polach. Daje to nadzieję, że już niedługo będziemy mogli korzystać z nieskończonej puli możliwości i uproszczeń zarówno dla osób prywatnych, jak i właścicieli mniejszych lub większych przedsiębiorstw.
Zbędne gadżety, dalekosiężne wizje, a może nieunikniona i całkiem niedaleka przyszłość? O Internet Rzeczy zapytaliśmy przedstawicieli firm – Ubliko, IT Generator i Netguru. Należą one do ECDF mKlaster, inicjatywy skupiającej podmioty zainteresowane rozwojem technologii mobilnych.
- dr inż. Jacek Chmielewski, prezes firmy Ubliko
Docelowo postęp IoT pozwoli wyeliminować komputery, jakie znamy dziś. Kierując się słowami Marka Weisera, szefa badań w Xerox PARC, już niedługo będzie nas otaczało inteligentne otoczenie, w którym użytkownik przestanie być przywiązany do swojego smartfona. Jednocześnie bez przeszkód skorzysta ze wszystkich swoich aplikacji i danych poprzez urządzenia, które akurat będzie miał pod ręką. I tak inteligentne lustro w łazience podpowie, co powinienem zjeść na śniadanie na podstawie poziomu substancji odżywczych w organizmie i uprzedzi o spadających cenach akcji, które ostatnio kupiłem. Gdy będę wychodził z domu, parasol sam przypomni o sobie, jeśli tylko prognoza pogody przewiduje deszcz, a samochód podjedzie z garażu pod dom i otworzy drzwi, zapraszając do środka. Po drodze do pracy, miły głos cyfrowej asystentki podsumuje wyniki nocnego cyklu produkcyjnego i poprosi o potwierdzenie wizyty serwisantów, którzy wymienią jedno z urządzeń produkcyjnych oznaczone jako bliskie awarii na podstawie zdalnego monitoringu. Witamy w świecie wszechobecnych komputerów!
- Jacek Knaflewski, prezes firmy IT Generator
Rozwój IoT daje nam wygodne narzędzia do budowania rozwiązań nowoczesnych i wydajnych. Jeszcze kilkanaście lat temu korzystanie z baz danych kojarzyło nam się głównie z dużymi serwerami instalowanymi w klimatyzowanych pomieszczeniach. Dzisiaj, wykorzystując bibliotekę SQLite w miarę dobrym smartfonie, możemy uruchomić bazę danych obsługującą średniej wielkości przedsiębiorstwo. Dzięki temu, w przypadku czasowego braku dostępu do internetu, możemy także buforować setki tysięcy danych, a w przypadku ponownego połączenia wymienić dane z innymi urządzeniami. Z drugiej strony stają przed nami nowe wyzwania. Problem może pojawić się np. z gromadzeniem danych. Według mnie, wielkie centra Big Data nie będą w stanie obsłużyć takiego lawinowego wzrostu informacji. Już pracując przy modernizacji oprogramowania w jednej fabryce posiadającej tysiące małych urządzeń, natknęliśmy się na trudności związane z ilością danych i częstością ich odczytywania. W tym kontekście bardziej prawdopodobne wydają mi się techniki, które stosujemy w naszych rozwiązaniach mobilnych, tzn. kumulowanie danych w danym przedmiocie. Centra danych będą raczej „odpytywać” poszczególne przedmioty o te dane, które akurat będą potrzebne, a nie archiwizować je centralnie.
- Anna Banaszek, sales & marketing manager w firmie Netguru
Według dzisiejszych szacunków do 2020 roku w skali globalnej pracować będzie od 26 do 50 mld urządzeń IoT. Rozbieżność jest duża, ale nawet w najostrożniejszych prognozach widać ogromny rozmiar zjawiska, którego doświadczamy już teraz. Dalszy postęp zależy od rozwoju pewnych elementów i technologii pozwalających na zamienianie zwykłych przedmiotów w „smart”. Wśród nich można wymienić chociażby rozwiązanie polskiej firmy Estimote, naszego partnerem. Estimote Stickers – to niewielkie bezprzewodowe sensory zbierające dane dotyczące lokalizacji, temperatury czy ruchu, które można doczepić właściwie do każdego obiektu. Po zainstalowaniu aplikacji i przyklejeniu czujnika, np. do roweru, można monitorować prędkość jazdy, a przyczepiony w sklepie do półki z koszulami, może wysłać informacje o dostępnych rozmiarach czy zniżkach. IoT coraz mocniej wkracza do naszego życia, a jego dalszy rozwój jest wręcz nieunikniony.