Coworking to rozwiązanie dla właścicieli młodych firm i początkujących przedsiębiorców, którzy nie mają funduszy na własne biuro, ale też dla osób, które szukają oszczędności oraz profesjonalnej siedziby do pracy. Idea współdzielenia biura zmienia się jednak w coraz bardziej innowacyjną przestrzeń do pracy. Nie tylko dla jednoosobowych działalności gospodarczych, lecz coraz częściej – dla rozwijających się zespołów.
O idei co-creatingu, czyli współtworzenia opartego na kreatywności, wymianie doświadczeń i pomysłów z innymi przedsiębiorcami porozmawiamy z Iwoną Niemyjską z Brain Embassy, pierwszej przestrzeni co-creatingowej w Polsce.
Czym różni się praca w zwykłym biurze lub biurowcu czy przy własnym biurku w domu lub mieszkaniu w przypadku osób pracujących na własny rachunek od idei coworkingu?
Wyobraźmy sobie, że mając własną kilkuosobową firmę, decydujemy się na prowadzenie działalności w wynajętym mieszkaniu. Przeważnie wiąże się to z koniecznością zakupu mebli, drukarki, podpisania umowy z dostawcą internetu, zakupem ekspresu, kawy, środków higienicznych. Musimy zapewnić też serwis sprzątający albo martwić się każdego dnia o porządek, zakupy i usuwanie ewentualnych usterek. To wszystko oznacza sporo obowiązków, konsumuje czas i generuje koszty. Zawsze też możemy zdecydować się na pracę z domu, ale – jak wiadomo – własne mieszkanie oznacza również wszelkiego rodzaju obowiązki, odciągające od pracy, a do tego nie mamy się do kogo odezwać, zderzyć myśli, ani z kim napić się kawy. Nie wspominając o sytuacjach, w których musimy spotkać się z klientem – biuro zaaranżowane w mieszkaniu na pewno nie przysporzy nam prestiżu.
Wreszcie trafiamy na przestrzeń coworkingową, która zdejmuje z głowy wszelkie powyższe obowiązki oraz daje dostęp do różnorodnej społeczności, czego puste mieszkanie nigdy nie zaoferuje. Zresztą to właśnie start-upy i ich potrzeby zmieniły warunki prowadzenia biznesu, przyspieszyły potrzebę tworzenia kreatywnych miejsc do pracy wspólnej, w pewien sposób wymusiły boom na coworkingi. Dzięki temu powstały miejsca, gdzie można skupić się na swojej pracy oraz nawiązać liczne relacje biznesowe. Wysokiej jakości przestrzeń pozwala także na organizację spotkań, od tych w cztery oczy po eventy na kilkadziesiąt czy nawet kilkaset osób.
Ostatnio usłyszałam, że idea coworkingu, czyli przestrzeni do prowadzenia biznesu zmienia swoje tradycyjne oblicze. Od oszczędności, czyli dzielenia powierzchni biurowej z innymi firmami lub wynajmowania biurek na godziny do społeczności, która nie tylko współpracuje, inspiruje siebie nawzajem, to jeszcze się wspiera i kreatywnie spędza czas. Opowiedz o tym z punktu widzenia Brain Embassy, która ogłasza się jako pierwszy co-creating w Polsce. Skąd taka idea zawędrowała do Polski i co ona dokładnie oznacza?
Historia biur coworkingowych rozpoczęła się za oceanem, w USA, gdzie poszukiwano wspólnych przestrzeni do dzielenia się wiedzą wśród ludzi o podobnych zainteresowaniach. Idea coworkingu w Polsce pojawiła się po raz pierwszy niecałe 10 lat temu. Wtedy zaczęliśmy obserwować na rynku powierzchni biurowej zmiany w postrzeganiu miejsca pracy. Zaczęło powstawać coraz więcej nowych przestrzeni, które po prostu zapewniały wspólne biurka do pracy firmom z sektora MŚP bądź start-upom, by mogły spotykać się w jednym miejscu. Jako twórcy projektu Brain Embassy postawiliśmy sobie za cel zrobienie czegoś więcej i stworzenia miejsca, gdzie faktycznie codzienna praca będzie mogła spotkać się z wiedzą i pasją wielu ludzi.
Idea co-creatingu opiera się przede wszystkim na programie merytorycznym, współtworzonym przez naszą społeczność, którego celem jest wymiana wiedzy, umiejętności i rozwijanie kompetencji przyszłości w duchu Future of work. Z uwagą obserwujemy świat wokół nas, widzimy, jak rozwija się technologia, znikają pewne zawody, zastępują nas roboty. Jednocześnie wiemy, że nigdy nie zastąpią człowieka w pełni ze względu na nasze unikalne cechy, tzw. kompetencje przyszłości, których rozwój jest celem programu merytorycznego BE.
W ramach co-creatingu nie tylko uczymy się i rozwijamy, tworzymy wspólnie ciekawe projekty, ale wspieramy się także np. w rozwiązywaniu problemów, korzystając z mądrości całej społeczności. Z Arkiem Cybulskim, członkiem naszej społeczności, otworzyliśmy ostatnio serię meetupów związanych z social sellingiem, który zgromadził rekordową liczbę zainteresowanych. Łączymy nasze siły także w celach charytatywnych oraz w duchu zero waste – prowadzimy szafę, w której wymieniamy się rzeczami, wymyśliliśmy też sposób na przywrócenie życia starym kołom od roweru, zmieniając je w zegar. Nasz co-creating ma naprawdę wiele twarzy i przynosi korzyści, nie tylko nam samym.
Czemu kreatywne myślenie jest ważne w pracy? Na co przekłada się posiadanie umiejętności twórczego poszukiwania oraz tworzenie kreatywnego zespołu?
Pomysłodawcą Brain Embassy jest firma Adgar Poland – izraelski inwestor, właściciel i zarządca nieruchomości biurowych, który od 20 lat obserwuje polski rynek pracy, bada potrzeby firm, ich pracowników, stara się na nie jak najlepiej odpowiedzieć. Przez te 20 lat przekonaliśmy się wielokrotnie, że bez kreatywnego myślenia nie moglibyśmy się rozwijać, szybko reagować na nieprzewidywalne sytuacje, tworzyć innowacyjnych rozwiązań, ani być konkurencyjnymi na rynku. Kreatywność doprowadziła nas do punktu, w którym się znaleźliśmy – oferujemy pionierskie przestrzenie do pracy, pomagamy naszym klientom rosnąć, ale także przetrwać trudniejsze chwile. W Brain Embassy, ale także w ramach naszego najnowszego, hybrydowego konceptu wynajmu powierzchni do pracy – BeYOURSeLF, przygotowaliśmy kreatywne miejsca, stworzone z myślą o stymulowaniu do rozwoju osób, firm, a nawet wielkich korporacji, których największym wyzwaniem jest dziś dogonienie tempa rozwoju start-upowych innowacji. To doskonałe miejsca do narodzin nowych, niezwykłych produktów i usług, zmieniających świat. Np. w tym momencie jeden z członków naszej społeczności rozwija oraz testuje na naszych powierzchniach swoje rozwiązanie inteligentnych klamek, czyli aplikacji Blue Bolt pozwalającej na otwieranie biura czy uruchamianie wind za pomocą telefonu.
Oprócz dzielenia się wiedzą i doświadczeniem w społeczności przedsiębiorców i innowatorów jest miejsce również na wspólne rozwiązywanie problemów. To rzadko spotykana aktywność, szczególnie w polskim biznesie. Wy proponujecie rozwiązania, które zachęcają do współpracy między zespołami i firmami. Co to za narzędzia i czy Wasze metody sprawdzają się w praktyce?
Przestrzeń coworkingowa, czy tak jak nasza – co-creatingowa, kumuluje zarówno wiele branż, jak wiele talentów i wielu ekspertów. Czemu z tego nie skorzystać?
Pierwszy krok to umożliwienie społeczności wzajemnego poznania się. W Brain Embassy narzędziem, które do tego wykorzystujemy, są karty Points of You, pozwalające na swobodną wymianę informacji, opowiedzenie o sobie bądź o swoim biznesie.
Następny krok to rozwiązywanie problemów, które napotykamy na drodze biznesowej bądź tworzenie innowacji w biznesie. W tym kontekście świetnie sprawdzają się warsztaty Design Thinking, dzięki którym możemy wspólnie kreować nowe pomysły i od razu je przetestować w postaci prototypów. Tak było w przypadku jednego ze start-upów technologicznych, który utknął w martwym punkcie, rozwijając swój produkt. Zorganizowaliśmy wspólną sesję Design Thinking, z której jego członkowie wyszli z przykładowymi prototypami. W wyniku sesji Design Thinking powołaliśmy z firmą Capitech do życia kosmiczny akcelerator Space Hub. Niedawno też spotkaliśmy się z naszymi memberami w sprawie najnowszego Brain Embassy, które powstaje w samym centrum stolicy, w dawnej siedzibie Teatru Kwadrat. Każda lokalizacja BE jest unikalna, przy każdej uczymy się z memberami i od memberów czegoś nowego.
Nie posługujemy się żadnymi szablonami w kreowaniu wnętrz, nie mamy narzuconych żadnych sztywnych wytycznych, które musimy powielać. Realizujemy przestrzenie zawsze w budynkach, których jesteśmy właścicielami. To daje ogromne możliwości i przewagę nad konkurencją. Jeśli coś nam się nie uda, nie boimy się do tego przyznać – wyciągamy wnioski i poprawiamy to. Powstająca teraz na Czackiego w Warszawie lokalizacja będzie już naszą czwartą w Polsce, w procesie powstawania projektu znów chcieliśmy zaangażować jej użytkowników i zapytać o ich potrzeby, o przestrzeń marzeń. Z sesji Design Thinking wyszliśmy z moodboardem, który wraz z wytycznymi przekazaliśmy architektom do wdrożenia.
Tak się rodzą innowacje… Jak jeszcze Wasza przestrzeń co-creatingowa może wspomóc rozwój osobisty, czyli nabywanie nowych kompetencji, odkrywanie swojego potencjału, które prowadzą do rozwoju biznesu?
Sprzyja temu wyjątkowy program Be Smarther Together, który rozwija pracownicze kompetencje przyszłości oraz przyczynia się do tworzenia zdrowszego i bardziej ludzkiego miejsca do efektywnej, rozwijającej pracy. Organizujemy wspólne warsztaty, szkolenia, sesje networkingowe, brainstormingi oraz inne inicjatywy kreatywne, a także dostarczamy narzędzi służących rozwijaniu biznesu. Przeważnie inicjatorami i prowadzącymi tych wydarzeń są członkowie naszej społeczności, pracujący na co dzień w Brain Embassy, dzięki unikalnej wiedzy każdego z nich razem jesteśmy więc mądrzejsi. Taka forma wchodzenia w interakcje z otoczeniem biznesowym jest także świetną formą promocji.
Jako przykład mogę wymienić inicjatywę Mentors4Members, którą wdrożyliśmy wraz z HR Influencers. Zainteresowani programem członkowie naszej społeczności zostali połączeni w pary mentoringowe i mieli okazję czerpać wiedzę i doświadczenie od dojrzałych praktyków biznesu. Jak zawsze w takich przypadkach, wart na rynku kilka tysięcy złotych program, dostępny był dla członków Brain Embassy nieodpłatnie.
W odkrywaniu potencjału oraz nabywaniu nowych kompetencji bardzo ważna jest także rola innego naszego partnera – Sieci Przedsiębiorczych Kobiet – wraz z którym przy ul. Konstruktorskiej 11 stworzyliśmy pierwszy w Polsce kobiecy co-creating. Tutejszy program konstruowany jest przede wszystkim z myślą o kobietach, które są przedsiębiorcze lub chciałyby się takimi stać, szukają inspiracji i narzędzi. Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że w 2018 roku wartość programu merytorycznego na jednego członka społeczności BE wyniosła 36 062 zł – to znaczy, że chcąc wziąć udział w takich samych wydarzeniach na rynku musieliby zapłacić łącznie taką kwotę, u nas koszt ten wliczony jest w cenę wynajmu przestrzeni do pracy.
Dzień czekolady czy bal karnawałowy, do udziału w których zapraszacie wszystkich waszych lokatorów – domyślam się, że służą nie tylko dobrej zabawie. Skąd w Was tyle determinacji do organizowania coraz bardziej wymyślnych wydarzeń? Jak wpływa to na jakość pracy i współpracy?
W pracy spędzamy większość naszego życia, to dlaczego nie stworzyć takiego miejsca pracy, gdzie zarówno możemy tworzyć biznes, jak i zrelaksować się, czy fajnie spędzić czas? Rozmowy w kuchni bądź przy lampce wina są najbardziej efektywne, a nie od dziś wiadomo, że najlepsze pomysły rodzą się w nieformalnych okolicznościach. Natomiast przebrania podczas imprezy karnawałowej stworzyły jeszcze więcej powodów do rozmów i wzajemnego poznawania się.
Czym jeszcze zajmujesz się w Brain Embassy? Co zespół wsparcia oferuje firmom wynajmującym Wasze powierzchnie? Jesteście jak własny dział administracji, tylko że współdzielony z innymi?
Prace administracyjne są oczywiście częścią naszych zadań. Odbieramy pocztę, witamy gości, dbamy o to, żeby wszystko w naszej przestrzeni działało sprawnie, aby nie zabrakło papieru w drukarce, ani kubków w kuchni. Jednak to, co sprawia, że jesteśmy community teamem, a nie recepcjonistami to relacje, jakie tworzymy z członkami społeczności. Staramy się poznać każdego z imienia, wiedzieć czym się zajmuje, nad czym aktualnie pracują, aby umieć podpowiedzieć, na który warsztat mogliby się wybrać, komu warto byłoby ich przedstawić, albo zachęcić do podzielenia się wiedzą z resztą społeczności. Dbamy też o dobrą atmosferę i zachowujemy uważność na różnorodne potrzeby społeczności. Dysponujemy pełną wiedzą o realizowanym programie merytorycznym, służymy informacją i doradztwem w tym zakresie, pomagamy memberom także promować ich biznesy, przygotować się do takich prezentacji, które mają u nas miłą formę wspólnych śniadań.
Pokój do medytacji. Huśtawki. Przestrzeń pełni u Was kluczową rolę. Co design wnosi do codziennego dnia pracy?
To, co rzuca się u nas w oczy od progu, to funkcjonalny i kreatywny design, za który nasz koncept został wielokrotnie nagrodzony w Polsce i na świecie. Projektując Brain Embassy, pamiętaliśmy o tym, że każdy z nas jest inny, a potrzeby człowieka na przestrzeni dnia ulegają zmianom. Czasem potrzebujemy pobyć wśród ludzi, poczuć ich obecność i energię, razem pogotować, wypić kawę w dobrym towarzystwie – umożliwiają to nasze w pełni wyposażone kuchnie i wygodne otwarte przestrzenie. Po kawie przychodzi jednak czas na pracę i w zależności od jej charakteru oddajemy do dyspozycji pokoje do pracy w ciszy, intymne budki telefoniczne do prowadzenia rozmów, liczne i różnorodne sale spotkań, pomieszczenia do drzemki czy medytacji. Zainwestowaliśmy także w ergonomiczne meble skandynawskiej firmy Kinnarps, dzięki czemu członkowie naszej społeczności mogą dbać o dobre samopoczucie i zdrowy kręgosłup, pracując na stojąco przy regulowanych biurkach, siadając na piłkach czy na huśtawkach. Memberzy bardzo chwalą także wygodne kanapy i hokery, na których najlepiej im się siedzi, gdy są wpatrzeni przez okno w cudowny widok warszawskiej Górki Szczęśliwickiej.
Czy da się pracować w takim miejscu? 🙂 Na pierwszy rzut oka więcej jest rozpraszaczy uwagi czy miłych okoliczności, które zachęcają, żeby rozmawiać, wypoczywać lub miło spędzać czas z innymi, niż skupiać się na nudnych tabelkach czy prowadzić trudne rozmowy sprzedażowe z klientami…
Projektując przestrzeń, położyliśmy duży nacisk na to, aby wspierała ona efektywność i samopoczucie, a nie rozpraszała. Zgadzam się, że zwłaszcza podczas pierwszej wizyty w Brain Embassy ciężko oderwać wzrok od domku na drzewie, samochodu przerobionego na kanapę czy huśtawek, ale docelowo każde miejsce w Brain Embassy ma swoją funkcję. Nie przewidzieliśmy stolików do gier w piłkarzyki czy pokoi do gry na play station, bo zdajemy sobie sprawę z tego, że pokusa wiecznej zabawy byłaby wielka. Sami byliśmy ciekawi, czy nasze założenia designu, który wspiera codzienne aktywności, sprawdzają się w praktyce, dlatego postanowiliśmy prowadzić badania poziomu energii w pracy. Zamierzamy powtarzać je każdego roku, ale już pierwsze badanie wykazało, że osoby pracujące w BE mają rzadziej przerywane zadania niż te, które pracują w tradycyjnych biurach.
Dziś już wiemy, że zarządzanie energią własną i zespołu ma ogromny wpływ na motywację do pracy i zaangażowanie w nią.
Brain Embassy zaprojektowaliśmy z szacunkiem do różnorodności potrzeb ciała, zdrowia i aktywności w pracy, co pozwala pracować memberom tak jak lubią, tak jak potrzebują, a jednocześnie kreować wizerunek, poprzez miejsce, w którym prowadzą biznes. Dużo przyjemniej rozmawia się z klientami i potencjalnymi klientami w biurze, które cieszy oko, jest powodem do dumy, ale także wyzwala różne emocje, skojarzenia, nowe pomysły.
Czy takie miejsca jak Brain Embassy są tylko dla freelancerów lub bardzo innowacyjnych firm? Opowiedz o firmach, które są członkami waszej społeczności. Jaki jest przekrój osób i branż, które u Was funkcjonują? Czy są kryteria, które trzeba spełnić, aby stać się członkiem Waszej społeczności?
Brain Embassy przyciągnęło spektrum firm, które zaskoczyło nas samych. W naszej społeczności spotykamy działalności i osoby z branży IT, szeroko pojętych mediów, ze świata finansów, handlu, mody, prawników, a nawet z branży kosmicznej. Mogłabym naprawdę długo wymieniać. Jednego dnia na naszym śniadaniu z serii Members 4 Members Breakfast prezentuje działalność firma, która opowiada o korekcji zębów, a następnym razem możemy posłuchać osoby, która wspiera firmy w jak najlepszym wykorzystywaniu LinkedIna, czy uczy jak mówić o sobie dobrze.
A co z firmą, która rozwinęła się już na tyle, że nie starcza dla niej miejsca we współdzielonej przestrzeni. Z tak świetnej idea, która zapewne pomogła w ekspansji, szkoda rezygnować. Czy macie coś do zaoferowania rozwiniętym działalnościom?
Jak wspomniałam, Brain Embassy jest konceptem stworzonym przez firmę Adgar Poland, właściciela i zarządcę budynków biurowych zlokalizowanych na warszawskiej Ochocie, na Mokotowie, a od niedawna także w Centrum. W tym roku Adgar świętuje swoje 20-lecie w Polsce i od dwóch dekad oferuje miejsca do pracy dla różnorodnych przedsiębiorstw. Rozwinięte działalności już więc od dawna są naszymi klientami i wciąż większość naszego biznesu to tradycyjne powierzchnie biurowe. To czego brakowało nam dotychczas to przestrzenie dla mniejszych zespołów i organizacji. Wprowadzając na rynek ofertę Brain Embassy oraz BeYOURSeLF, uzupełniliśmy tę lukę. Oznacza to, że dziś jesteśmy w stanie zaproponować rozwiązania dla każdego typu przedsięwzięcia biznesowego – od jednoosobowej działalności gospodarczej, przez małe i średnie firmy, eksperymentalne czy kreatywne działy korporacji, po kilkusetosobowe organizacje.
W naszym biznesie kładziemy nacisk na budowanie długofalowych relacji, dziś dysponujemy rozwiązaniami, które pozwalają nam się związać z klientami na naprawdę bardzo długo.
Kilka z firm, które rozpoczynały swoją przygodę w Brain Embassy, przeniosły już siedzibę do BeYOURSeLF, a niebawem spodziewamy się pierwszej przeprowadzki z BeYOURSeLF na tradycyjną powierzchnię najmu.
Przeczytałam o Was opinię w internecie: „Najfajniejsze miejsce do pracy na mapie Warszawy”. Co jeszcze mówią o Was wasi lokatorzy?
Niedawno zadaliśmy naszej społeczności pytanie, co w nas najbardziej cenią i za co nas kochają. Otrzymaliśmy wiele miłych słów i długą listę powodów, między innymi: „za atmosferę”, „za to, że idealnie pasuje do mojego stylu pracy”, „za zespół, który sprawia, że traktuję Brain Embassy jak dom”, „za kreatywną i piękną przestrzeń dostępną 24/7”… Takie słowa to dla nas najfajniejsza motywacja do dalszej pracy.
Dziękuję Ci za rozmowę.