ABC biznesu

Jak hasła reklamowe opowiadają o samochodach?

550wyświetleń

Polacy rejestrują coraz mniej nowych aut. Producenci udoskonalają samochody, ale trudniej je sprzedać. Czy twórcy haseł reklamowych nadążają z kreacją za swoim produktem?

Hasła reklamowe spełniają marzenia

Dobre hasła reklamowe powinny być oryginalne, zwięzłe, wieloznaczne, eufoniczne i łatwe do zapamiętania. Musi umożliwiać dotarcie z przekazem do grupy docelowej, ukazywać główną korzyść produktu. Ważne jest, aby wyróżniał markę na tle konkurencji. Szybki rozwój motoryzacji na początku lat 90. umożliwił Polakom masowy dostęp do tego rynku. Posiadanie własnego auta było wcześniej niespełnionym pragnieniem. Hasła reklamowe z lat 90. kładły więc nacisk na spełnianie marzeń.

  • “Każde Twoje pragnienie jest spełnione” – Fiat Tempra
  • ”Mazda na raty. Oprocentowanie kredytu 0 procent. To nie złudzenie, lecz marzeń spełnienie”
  • “Chciałbym jechać do szkoły ładnym samochodem! Renault Laguna. Nie tylko kierowcy kochają samochody.”

Samochód jest wdzięcznym produktem w kreacji haseł reklamowych. Powszechnie rozpoznawalny, stworzony, by go doskonalić i tym samym oferować klientom stale nowe rozwiązania. Polacy “znają się” na samochodach Hasła reklamowe wykorzystują do używając zrozumiałego dla grupy docelowej kodu komunikacyjnego.

Hasła reklamowe budzą emocje

Dużą grupę stanowią hasła reklamowe, które odwołują się do skojarzeń techniki ze sztuką. Samochód nie jest zwykłym pojazdem mechanicznym. Jest czymś więcej. Twórcze projektowanie wznosi go na wyższy poziom estetyczny – staje się dziełem.

  • “Twórcze myślenie, lepsze samochody” – Opel
  • “Sztuka tworzenia samochodów “- Renault
  • ”Zaprojektowany, by cieszyć” – Peugeot 307
  • ”Nowy Renault Scenic. Nie mylić z samochodem. “

Ale samochód może też być najlepszym przyjacielem. Znanym od dawna, wypróbowanym, zawsze można na niego liczyć. A przyjaciół raczej się nie zmienia.

  • “Zawsze tam, gdzie Ty – Hyundai” (nigdy Cię nie opuszczę)
  • ”Polubisz każdą drogę – Citroen” (ze mną wszędzie dojedziesz)
  • ”Wiesz, co masz – Volkswagen” (znamy się jak łyse konie)
  • ”Tylko nie mów do mnie mały” – Fiat Panda (bo się obrażę…)

Inne hasła reklamowe odwołują się do zmysłów. W jednym przypadku poprzez zastosowanie epitetu sprzecznego “Piękna bestia” (Opel Tigra) wywołuje niepokojące zainteresowanie. “Dyskretna elegancja”(Daewoo Leganza) przywołuje na myśl wygodną limuzynę. Zastosowano tu jeszcze grę słów: elegancja-leganza. I jest prawie Francja-elegancja. Z Korei Południowej.

Kryzysowe hasła reklamowe

W październiku zarejestrowano w Polsce niespełna 22 tysiące nowych samochodów osobowych. To wynik słabszy o ponad dwa procent niż przed rokiem. Kolejny miesiąc spada liczba klientów indywidualnych, którzy kupili samochód w autosalonie. Wśród marek w październiku po raz pierwszy Kia prześcignęła Skodę. Jednak jest to przewaga tylko 35 sztuk. W skali roku czeski producent jest niezagrożonym liderem. Podobną mizerię widać wśród haseł reklamowych. Wprowadzoną w tym roku do oferty Skodę Rapid reklamuje hasło: “Nowy wymiar skody”. Przekaz nie jest oryginalny. Klienci od dawną są przyzwyczajeni, że oferta zawiera coś nowego. Ponadto powtórzenie sylab zaburza eufonię. Volkswagen Up! czyli “Małe jest wielkie” to zestawienie antonimów, które także nie wzbudza specjalnych emocji. Z kolei producent Chevroleta Cruze powtarza ograny schemat – “Zawsze z Tobą”( a może by tak jakiś skok w bok…). Wydaje się, że marazm, w jaki wpadł rynek motoryzacyjny ogarnia także firmy zajmujące się kreowaniem haseł reklamowych. W tej kryzysowej ofercie wyróżnia się hasło reklamowe nowej Astry Sedan – “Niezła na papierze, genialna na asfalcie”. I wszystko w temacie.

2 komentarze

  1. Nie dziwię się, że ludzie nie kupują samochodów. Przy takich kosztach utrzymania i eksploatacji nie opłaca się mieć samochodu. Nagle okazuje się, że w wiele miejsc można szybciej i o wiele taniej dojść pieszo, rowerem lub komunikacją miejską. I żadne hasła tego nie zmienią. Ludzie nie są głupi i umieją liczyć 🙂

  2. Jeżeliby tylko nasze Państwo nie musiało łatać dziury budżetowej, to jest bardzo proste, legalne rozwiązanie – w zgodzie z przepisami unijnymi (bo na razie to Polska je łamie w tej kwestii), pozwolić firmom odliczać VAT od wszystkich samochodów firmowych, może na początek tym mikroprzedsiębiorstwom, żeby im chociaż troche ułatwić życie.
    I nieważne, że właściciel lub jego żona będzie używal samochodu także do użytku prywatnego – to co? dużo ważniejsze jest, że częściej wymieni auto, które w młodszym wieku trafi w ręce kolejnego użytkownika na rynku wtórnym, który z kolei – bo go na to stać – pozbędzie się 15 i wiecej letniego samochodu, poprawi się bezpieczeństwo na drogach itd.
    Tym sposobem uruchomilibyśmy całą lawinę pozytywnych zmian.
    Jeżeliby tylko ludzie pomyśleli tylko troche na kilka lat do przodu, perspektywicznie a nie z zawiścią wobec tych “wstrętnych” przedsiębiorców.
    Pozdrawiam pozytywnie myślących!

Dodaj komentarz