e-autostop
Tanie, przyjazne środowisku i oparte na komponencie społecznościowym wspólne przejazdy są antidotum na drogie paliwo i kaprysy komunikacji publicznej.
Dzielimy się
Wspólne przejazdy opierają się na porozumieniu zawartym między kierowcą a pasażerami. Kierowca udostępnia pasażerom wolne miejsca w swoim samochodzie, dzięki czemu mogą podróżować razem w wybranym przez siebie kierunku. Można doszukiwać się tu analogii do autostopu, ale to zbyt duże uproszczenie. Wspólne przejazdy to coś więcej. Wszystko zaczyna się w internecie na wyspecjalizowanym portalu.
Tam znajdują się ogłoszenia osób oferujących przejazd i szukających przejazdu. Najlepiej, jeśli te osoby są zarejestrowanymi użytkownikami tworzącymi społeczność. Mamy wtedy pewność, że wywiązują się należycie ze składanych obietnic. Jeśli zatem pasażer znajdzie kierowcę, który w danym dniu podąża w tę samą stronę, bądź też kierowca znajdzie pasażera, który szuka przejazdu na trasie proponowanej przez kierowcę, dogadują się między sobą, ustalają szczegóły i w umówionym dniu i miejscu, o konkretnej godzinie wyruszają w drogę.
Odkrywamy atuty wspólnego podróżowania
Taka podróż jest alternatywą dla transportu publicznego. W pełni bezpieczną, o ile korzystamy z portalu wymagającego uprzedniej rejestracji. Jeszcze lepiej, gdy dodatkowo umożliwia on wystawienie ocen zarówno kierowcy jak i pasażerom.
W porównaniu do kolei czy autobusu, przemieszczamy się szybko, komfortowo i w miłej atmosferze. Dzięki poczynionym wcześniej ustaleniom, możemy przewieźć dziecko w foteliku, zwierzęta czy przedmioty o ponadprzeciętnych gabarytach. Docieramy z reguły pod wskazany adres, a nie na dworzec lub przystanek. Unikamy wówczas korzystania z lokalnego transportu bądź taxi, co pozwala nam zaoszczędzić na kosztach biletów lub taksometru. A właśnie, jak to jest z opłatami za wspólne podróżowanie?
Opłaty są, ale skoro wspólne podróże konkurują z komunikacją zbiorową, to opłaty są również konkurencyjne. Przy zapełnieniu wszystkich wolnych miejsc kierowca przeważnie nie ponosi kosztów paliwa zużytego na danej trasie. Pasażerowie też zyskują, gdyż przejazd jest z reguły o kilkanaście procent tańszy niż bilet na pociąg lub autobus, w niektórych przypadkach nawet o 30 proc.
Ekonomicznie rzecz ujmując
Wspólne podróże wpisują się w nurt „ekonomii dzielenia się” (collaborative consumption”). W 2010 roku magazyn „Time” ogłosił collaborative consumption jedną z dziesięciu idei, które zmienią świat i wszystko wskazuje na to, że tak będzie. Tak, jak udostępniamy komuś wolny pokój, tak też udostępniamy wolne miejsca w samochodach. Popularność takiego postępowania wynika z co najmniej dwóch powodów. Z jednej strony, w czasach kryzysu wszyscy uważniej przyglądamy się naszym wydatkom. Z drugiej – dostęp do internetu jest na tyle powszechny, że dziś znacznie łatwiej znaleźć online osoby, z którymi możemy dzielić się zasobami.
Według obliczeń serwisu BlaBlaCar, średni roczny koszt utrzymania samochodu to około 18 000 złotych. Udostępniając pasażerom wolne miejsca w swoich autach, moglibyśmy zmniejszyć ten koszt nawet o 45 proc. Można więc powiedzieć, że jako społeczność kierowców i pasażerów bierzemy czynny udział w pokojowej rewolucji, która podnosi jakość życia.
Wspólne przejazdy oferują coś więcej niż dotarcie do celu – za każdym razem jest to przygoda, nierzadko nowe znajomości i odwiedzanie tych miejsc, których być może nigdy by się nie poznało, podróżując w inny sposób.
Jednak, mimo wielu plusów podróżowania z autostopowiczami, to takie filmy jak kultowy “Autostopowicz” nie służą popularyzacji tego zjawiska. Pozdrawiam 🙂
Jasne, ale mamy tez pozytywny polski przykład “Podróż za jeden uśmiech” 😉 Nie dajmy się zwariować, trzeba po prostu być rozsądnym i przestrzegać kilku złotych zasad autostopu. A z tego co przeczytałam w powyższym artykule – żeby skorzystać z tego blabla trzeba być zarejestrowanym, wiec pewnie jakieś tam rekomendacje się sobie wystawia nawzajem i można sprawdzić, z kim się wybieramy w drogę. Jak przetestuję, to dam znać 🙂
“Psychoza” dzieje się w przydrożnym motelu.. Jak to się ma do korzystania z usług noclegowych? 😉
“Szczęki” skutecznie odstraszają od morskich kąpieli
“Hostel” od spania w czymkolwiek poniżej pięciu gwiazdek
a “Uprowadzona” to ostrzeżenie dla amatorów uroków Paryża … 🙂
Proszę tylko pod żadnym pozorem nie oglądać serii filmów “Oszukać przeznaczenie”. W przeciwnym razie wyjście do wesołego miasteczka czy wyjazd na autostradę mogą okazać się wyzwaniami nie do przejścia … 🙂
Nie zakładaj też obrączek, jeśli nie chcesz być nawiedzany przez duchy zmarłych królów i ścigany przez wielkie oko… 😀
Pobieranie opłat (nawet w formie zrzutki na paliwo) od obcych osób jest w Polsce opodatkowane. Mało tego, może być podciągnięte pod niezarejestrowaną działalność gospodarczą. I posypią się grzywny. Znany jest przypadek kierowcy TIRa, który wziął z Warszawy pasażera do granicy niemieckiej, zainkasował od niego 100 złotych i potem dostał z urzędu skarbowego grzywnę 5000 za nieujawnienie przychodu. Pasażerem okazał się prowokator skarbówki.
A mogę prosić np. o link do informacji o tym przypadku? I czy przypadkiem ten kierowca nie prowadził działalności transportowej? Wg polskich przepisów i interpretacji Izb Skarbowych prywatni kierowcy okazjonalnie podwożący pasażerów mogą dzielić się kosztami przejazdu i nie stanowi to przychodu do opodatkowania. Tutaj przykładowy link: http://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/549254,kierowca_swiadczacy_usluge_carpoolingu_nie_placi_pit.html Suma środków od pasażerów nie może przekroczyć kosztów przejazdu. Dlatego w naszym serwisie jest ograniczenie wysokości opłat za przejazdy, a regulamin wyraźnie zabrania zarabiania. Podobne rozwiązania funkcjonują w innych krajach europejskich. Pozdrawiam.
Informacje znajdują się nie tylko pod linkami, ale także w wydaniach papierowych gazet i periodyków. Nie wszystkie redakcje zamieszczają na swoich stronach wszystkie newsy. Niektóre zamieszczają tylko te najatrakcyjniejsze, z kategorii breaking news, pozostałe są dostępne w wydaniach papierowych. Jestem dziennikarzem i zajmowałem się sprawą tego kierowcy 3 albo 4 lata temu. To była prowokacja wielkopolskiej skarbówki. Podstawieni “pasażerowie” płacili za przejazd kierowcom, jednocześnie nagrywając rozmowę. Niestety, przepisy nie są jednoznaczne, nie mówią wyraźnie, że można partycypować w kosztach podróży nie będąc osobą bliską kierowcy lub właściciela auta. Jedna izba skarbowa może to interpretować na korzyść kierowcy, druga – wręcz pzreciwnie. Nie ma w takich sptrawach orzecznictwa NSA, w każdym razie nic mi na ten temat nie wiadomo. Dopiero jednoznaczna ustawa lub orzecznictwo NSA pozwolą mieć gwarancję, że wszystkie izby skarbowe będą musiały postępować jednakowo.
Tak samo nie jest wykładnią prawa żadna gazeta, nawet “Gazeta Prawna”, która w ocenie prawników powinna się nazywać “Gazeta Bezprawna” ponieważ redagują ją ludzie bez wiedzy prawniczej. Przez wiele lat porad prawnych udzielał w niej… lekarz internista. Podawał się za prawnika, nikt w redakcji tego nie sprawdził. Można to sprawdzić, nazywał się Ryszard K., i doradzał w latach 1996-2002, lub nawet dłużej.
18000 roczny koszt utrzymania samochodu? W kraju, gdzie średnia pensja to ok. 30 tys. zł rocznie??? Ludzie, kto i jak to liczył? Chyba, że wyciągnęli bezmyślną średnią włączając koszty utrzymania TIRów, karetek pogotowia i limuzyn ślubnych…
@Leon Z – Jeśli w kalkulacji poza kosztami paliwa, ubezpieczeń, przeglądów, opon, płynów eksploatacyjnych itd. uwzględnimy także amortyzację wynikającą ze spadku wartości średniej klasy samochodu, to ta kwota jest moim zdaniem jak najbardziej wiarygodna. Pozdrawiam.