Dla wielu mikro i małych przedsiębiorców jednym z głównych zagrożeń biznesowych jest nie tyle utrata klientów, ile utrata płynności finansowej. O tym jak sobie poradzić z tym zagrożeniem rozmawiamy z prezesem zarządu firmy Indos, Ireneuszem Glensczykiem.
Zacznijmy od tego, czym jest płynność i dlaczego akurat ona jest tak ważna dla funkcjonowania każdego przedsiębiorstwa.
Najprościej rzecz ujmując: płynność finansową ma ta firma, która prowadząc regularną działalność ma pieniądze na koncie. . Pieniądze na to, żeby zapłacić pracownikom na czas, zakupić materiały, zapłacić rachunki itd.
Poziom płynności finansowej określa także kondycję finansową przedsiębiorstwa. Trwały brak płynności oznacza brak środków na wywiązywanie się ze zobowiązań i ostatecznie może oznaczać konieczność wycofania się z biznesu.
Dane GUS wskazują, że w przypadku małych przedsiębiorstw utworzonych w 2013 r. (blisko 270 tys.) aż 26% nie przetrwało pierwszego roku. Z kolei aż 60% firm przyznaje, że opóźnienia w płatnościach stanowią dla nich uciążliwość. Jest ona tym większa, z im mniejszym przedsiębiorstwem mamy do czynienia. A to dlatego, że łatwiej zachwiać jego płynnością. I mówimy tu nie tylko o bieżących problemach w prowadzeniu biznesu. Mikro przedsiębiorcy powinni też pamiętać o długofalowych konsekwencjach tego zjawiska. Mówimy tu o narastaniu nieufności ze strony partnerów biznesowych oraz powstawaniu i utrwalaniu się negatywnego wizerunku niesolidnego kontrahenta. Takie postrzeganie przez partnerów biznesowych może w przyszłości zadecydować o niepowodzeniu przedsięwzięcia. Tu warto podkreślić, że – niestety – z tego powodu mikro firmom trudniej jest konkurować z większymi podmiotami, którym łatwiej uniknąć powyższych problemów.
Wyobraźmy sobie, że jesteśmy właścicielami punktu ksero. Kilka opóźnień w regulowaniu należności względem np. dostawcy papieru spowoduje, że w stosunkowo krótkim czasie nikt nie będzie chciał nam udzielać kredytu kupieckiego. Skoro przyczyną zalegania był niski poziom płynności finansowej, to z płatnością gotówkową też będą kłopoty. I szybko nie pozostanie nic innego, jak tylko zamknięcie biznesu, bo bez dostawców materiałów nie da się go prowadzić.
Co zatem można doradzić mikro firmom jako wsparcie w utrzymaniu płynności?
Przede wszystkim każdy przedsiębiorca powinien pamiętać o tym, że koniecznie zawsze trzeba mieć plan B. Zresztą nie tylko w przypadku problematyki płynności. Szukanie rozwiązania w momencie, w którym przychodzi nam zmierzyć się z problemem braku środków na prowadzenie dalszej działalności, to działanie zdecydowanie zbyt późne. Być może uda nam się, używając środków doraźnych, odpędzić na moment czarne chmury. Jednak długofalowo postępowanie takie nie przyniesie pożądanych efektów. Dlatego już na etapie pisania biznes planu powinniśmy przeanalizować dostępne na rynku usługi wspierające utrzymanie płynności i wybrać taką, którą uznamy za najkorzystniejszą. Pozwoli to na łatwiejsze utrzymanie się na rynku wobec opóźnień w otrzymywaniu należności i w świetle zobowiązań. Dzięki temu będziemy mogli spokojnie rozwijać nasz biznes.
Jaki mamy wybór?
Na rynku istnieje szereg rozwiązań wspierających zarządzanie płynnością, np.: faktoring, czyli wykup nieprzeterminowanych wierzytelności przedsiębiorstw, połączony z finansowaniem klientów
oraz świadczeniem na ich rzecz dodatkowych usług (np. kontrola terminowości i monitoring płatności kontrahentów objętych faktoringiem; księgowanie i rozliczanie należności objętych faktoringiem; raportowanie o stanie rozliczeń pomiędzy wszystkimi podmiotami biorącymi udział w faktoringu); finansowanie, czyli np. pożyczki; zarządzanie wierzytelnościami, czyli usługa mająca na celu zapobieganie powstawaniu przeterminowanych wierzytelności i – jeśli mimo wszystko się pojawią – skuteczne egzekwowanie środków pieniężnych od nierzetelnych kontrahentów. Warto pamiętać, że firmy profesjonalnie zarządzające wierzytelnościami nastawione są na praktyczną realizację strategii win-win. Dlatego nastawione są na szukanie rozwiązania, a nie na bezwzględne egzekwowanie zaległości – aż 80% wierzytelności udaje się odzyskać bez postępowania sądowego.
Czym charakteryzują się wymienione przez Pana możliwości?
Dzięki faktoringowi nie musimy czekać na pieniądze za wystawioną fakturę. A jednocześnie mamy możliwość oferowania naszym odbiorcom wydłużonych terminów płatności, sami przy tym terminowo regulując swoje zobowiązania. Zwiększamy w ten sposób swoją konkurencyjność oraz budujemy pozytywny wizerunek w oczach swoich kontrahentów. Faktoring jest szczególnie polecany, gdy przedsiębiorca potrzebuje szybkiego dostępu do pieniędzy, jego partnerzy biznesowi oczekują dłuższych terminów płatności, rozpoczyna współpracę z nowym kontrahentem, chciałby zdyscyplinować i zmobilizować dłużników do terminowego wywiązywania się z płatności, uważa, że ponoszone przezeń koszty z tytułu udzielanych kredytów kupieckich są zbyt wysokie i/lub chciałby dokładniej planować wpływy i wydatki. Faktorant korzysta z natychmiastowego finansowania.
Faktoring działa tak, że przedsiębiorca otrzymuje od firmy faktoringowej od razu 90% kwoty, na którą opiewa faktura, a pozostałą część pieniędzy, pomniejszoną, o wynagrodzenie faktora, po opłaceniu faktury przez klienta.
Istnieje również faktoring odwrotny, polegający na tym, że faktor płaci za faktury swojego klienta, a ten następnie spłaca w dogodnym terminie należność powiększoną o wynagrodzenie.
Weźmy przykład naszego punktu ksero. Przedsiębiorca wie, że nie da rady opłacić na czas faktury za dostawę papieru. Dzięki faktoringowi odwrotnemu zostanie ona uregulowana bez zwłoki, a sam właściciel punktu ksero spokojnie spłaci należność zgodnie z umową zawartą z faktorem.
Finansowanie to również pożyczki (bankowe lub poza bankowe), jakie może zaciągać przedsiębiorca. Pieniądze pozyskane w ten sposób mogą zostać przeznaczone nie tylko na bieżącą poprawę płynności finansowej, ale np. również na spłatę zobowiązań wobec dostawców, zakup materiałów do produkcji, zakup środków trwałych, zakup nieruchomości, zakup środków transportu itp.
Niestety, bardzo często mikro firmy mają utrudniony dostęp do kredytów bankowych – czy to z braku historii (krótki okres działalności), czy to z powodów uciążliwych dla mikro przedsiębiorców formalności.
Aby ograniczyć skutki związane z opóźnieniami zapłaty wystawianych faktur można zastosować rozmaite usługi prewencyjne oferowane przez firmy pomagające zarządzać wierzytelnościami, a w przypadku jeśli mimo wszystko nie udało się zapobiec powstaniu przeterminowanych wierzytelności – skuteczne odzyskiwanie środków pieniężnych dłużników poprzez windykację lub zakup wierzytelności. I pamiętajmy w tym wypadku, że chodzi o dogadanie się i znalezienie rozwiązania optymalnego dla wszystkich, zarówno dla dłużnika jak i wierzyciela. Rozumiemy, że naszym klientom w takim samym stopniu jak na odzyskaniu należności zależy na utrzymaniu poprawnych relacji z ich kontrahentami.
Nie możemy jednak zapominać, że tego typu usługi kosztują. Czy mikro przedsiębiorcę będzie na nie stać?
To prawda, usługi, o których rozmawiamy, kosztują jak wszystko. Są to jednak koszty, których poniesienie skutkuje zwykle dochodami znacznie przekraczającymi koszty. W mojej opinii należy zaliczyć te wydatki nie do kosztów, a umieścić je w kategorii inwestycji. Jest to inwestycja nie tylko w rozwój przedsiębiorstwa (a w początkowym okresie jego istnienia nierzadko po prostu w utrzymanie się na rynku), ale przede wszystkim w jego przyszłość. Przyszłość biznesu buduje się dziś na fundamentach wiarygodności i dobrego imienia. Musimy pamiętać, że sama – najlepsza nawet – oferta nie będzie dla firmy dużym wsparciem, jeśli cieniem będzie się na niej kłaść opinia nierzetelnego kombinatora.
Małe przedsiębiorstwa coraz lepiej rozumieją tę zależność, dlatego dobrze, że mają do dyspozycji cały wachlarz narzędzi wspierających je w zarządzaniu nie tylko płynnością sensu stricto, ale i – poniekąd – wizerunkiem.