Biznes na obcasach
Przedsiębiorczość kobiet jest ostatnio bardzo popularnym tematem w mediach, poruszanym często w inicjatywach pozarządowych i publicznych. I aż chce się stwierdzić – w końcu! Polacy dostrzegają potrzebę wykorzystania potencjału kobiet, które mogą mieć jeszcze większy wpływ na tworzenie produktu krajowego brutto. Aktywność Polek jest nareszcie doceniana, promowana, a postawę przedsiębiorczą zaszczepia się młodym kobietom.
Coraz powszechniejsze stają się programy mentoringowe, w których bardziej doświadczone biznesmenki uczą kobiety, które dopiero zaczynają przygodę z własną działalnością gospodarczą, jak prowadzić firmy. Polki są coraz bardziej świadome tego, że nie trzeba pracować na etacie, a umiejętności można wykorzystywać, z powodzeniem prowadząc swoją, nawet najmniejszą firmę.
Coraz więcej wokół przykładów małych biznesów prowadzonych przez panie. Kobiety często rezygnują z karier w korporacjach, dochodząc do wniosku, że szklanego sufitu nie uda im się przebić, albo wręcz przeciwnie, zaczynają jako niedoświadczone osoby, szukające miejsca na trudnym rynku pracy. Motywacje są różne, ale nasze cechy: rozwaga, empatia, wytrwałość, podzielność uwagi, wielozadaniowość, pozwalają osiągać sukcesy zawodowe. Kobiety niestety wciąż mają trochę więcej barier do pokonania niż mężczyźni. Chodzi głównie o łączenie obowiązków rodzinnych z zawodowymi. O ile sytuacja bardzo się zmieniła w ostatnich latach, zarówno jeśli chodzi o dostępność przedszkoli (wynika to także z niżu demograficznego), jak i podejście mężczyzn, to wciąż jest wiele do zrobienia.
Na pytanie, czy Polki są najbardziej przedsiębiorcze w Europie, nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Powołując się na najnowszy raport PKPP Lewiatan „Przedsiębiorcy w Polsce” skłaniam się do stwierdzenia, że to może być prawda.
Polki na tle Szwedek, Litwinek czy Niemek są częściej pracodawczyniami oraz chętniej pracują na własny rachunek. 2,9 proc. Polek wśród zatrudnionych ogółem daje pracę, podczas gdy na Litwie wskaźnik ten wynosi 1,3 proc., w Szwecji 1,7 proc., w Czechach 1,8 proc., w Niemczech 2,5 proc.
Gdy już decydujemy się przejść na swoje, nie boimy się delegować zadań, powierzać ich pracownikom. Okazuje się, że to częsta sytuacja, choć zdumiewające bywa, jak wielką siłą i wszechstronnością potrafimy się wykazać. Na szczęście zaczynamy rozumieć, że nie trzeba robić wszystkiego samej i prośba o pomoc nie jest ujmą.
Praktyka zarządzania firmami pokazuje także, że rozwój firmy jest możliwy tylko przy wykorzystaniu potencjału wielu ludzi. Zarządzający powinni umiejętnie dobierać współpracowników, stymulować ich rozwój, bo wpływa to na zrównoważony wzrost całej organizacji. Polki zdają się znać te zasady i podchodzą do biznesu właśnie w ten sposób.
Z badań Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości „Przedsiębiorczość kobiet w Polsce” wynika, że motywy i obawy przed założeniem własnej firmy są podobne w przypadku obu płci. Nie ma zatem pojęcia przedsiębiorczości „kobiecej” czy „męskiej”. Napotykamy na takie same przeszkody prawne i podatkowe, bardziej niż mężczyźni zmagamy się tylko z brakiem wystarczająco dobrych rozwiązań w systemie opieki nad dziećmi.
Co trzecim pracodawcą w Polsce jest kobieta, 38, 5 proc. nowych przedsiębiorstw zakładanych jest przez panie. Jesteśmy w czołówce Unii Europejskiej. W 2009 roku polskich, kobiecych firm było 34,4 proc., więcej w Portugalii (40,35 proc.), Austrii (35,2 proc.) na Łotwie (36,5 proc.) i na Litwie (37,5 proc.). Na tle korzystnych dla Polek liczb, nie zapomnijmy, że statystyka nie oddaje do końca rzeczywistości.
Narodowość nigdy nie będzie determinować tego, jak przedsiębiorczym społeczeństwem jesteśmy na tle Europejczyków. Owszem historia nauczyła nas analitycznego myślenia, pokonywania nawet najcięższych przeszkód. Polki, szczególnie z pokolenia wojennego i powojennego mają niezwykłe doświadczenia i umiejętności, których współczesne młode kobiety prawdopodobnie nigdy nie nabędą. Jest to nasz wyróżnik.
Przedsiębiorczość bierze jednak swój początek w edukacji. Konieczne jest kształtowanie postaw młodych ludzi już w przedszkolu i szkole, tak by skupiali się na szukaniu rozwiązań, podejmowaniu inicjatyw, kreowaniu przedsięwzięć. Wtedy mamy szansę, aby obecne i przyszłe pokolenia Polek zakładały równie często firmy, co mężczyźni.