Trendy i newsy

Próbujesz sprzedać mieszkanie, ale mało kto chce je oglądać? Sprawdź koniecznie porady jak sprzedać mieszkanie i popraw swoje ogłoszenia w celu zwiększenia oglądalności Twojej nieruchomości.

Trendy i newsyWyniki badań

Nieruchomość w mieście czy w pobliskiej gminie? Wnioski z raportu lokalnego Nieruchomosci-online.pl

Jak wynika z najnowszego raportu „Krajobraz lokalnych rynków nieruchomości”, decydując się na mieszkanie z rynku wtórnego w podmiejskiej gminie, można sporo zaoszczędzić. Okazuje się, że czasami może to być nawet 50% mniej za mkw. w porównaniu do stolicy regionu. Niestety bardzo mała liczba ofert mieszkań w tych lokalizacjach powoduje ograniczenia w ich dostępności. Metr mieszkania tańszy nawet o połowę W ośrodkach miejskich, takich jak Warszawa, Kraków, Wrocław, Gdańsk, Katowice, Białystok, Zielona Góra i Toruń, rozbieżności w cenach ofertowych mieszkań pomiędzy miastem a gminami ościennymi bywa największa. Dane z raportu wskazują, że w niektórych przypadkach może to być nawet do 50% mniej niż w stolicy województwa. Bardzo dobrze pokazuje to przykład Warszawy, gdzie średnia cena ofertowa mieszkania z drugiej ręki wynosiła w sierpniu 15,3 tys. zł/ mkw., podczas gdy w gminach ościennych było to 7,4 -13,2 tys. zł/mkw. Podobnie kształtowała się sytuacja w Gdańsku, gdzie za mkw. w mieście trzeba było zapłacić 13,1 tys. zł, gdzie w pobliskich gminach oferty rozpoczynały się od 6,9 tys. zł/mkw. W okolicach stolic województw jak Poznań, Opole, Bydgoszcz, Szczecin i Gorzów Wlkp. zainteresowani mogą liczyć na 40% niższe ceny mieszkań. Jedynie tylko w trzech przypadkach, Łodzi, Olsztyna i Rzeszowa, różnice pomiędzy miastami a gminami sięgają maksymalnie 30%. Niestety, jak pokazują dane, niska podaż mieszkań na rynku wtórnym w gminach powoduje, że znalezienie nieruchomości w bliskim sąsiedztwie dużego miasta może okazać się nie lada wyzwaniem. Pod tym względem najgorzej wypadają okolice Kielc, Opola, Rzeszowa i Lublina. Przeprowadzona analiza ogłoszeń z sierpnia 2023 r. pokazała, że dostępność mieszkań w gminach sąsiadujących z tymi miastami jest bardzo ograniczona do nawet zaledwie kilku ofert. W konsekwencji 95% tam zlokalizowanych lokali na sprzedaż to oferty w głównym mieście regionu. Dom w gminie w cenie mieszkania w mieście Okazuje się, że często za kwotę mieszkania w dobrej lokalizacji w dużym mieście zainteresowani mogą pozwolić sobie na zakup domu na przedmieściach lub w okolicznej gminie. W Białymstoku na przykład średnia cena lokalu to 8,7 tys. zł/mkw. natomiast domu wolnostojącego pod miastem to 4-6,2 tys. zł/mkw. Obecnie największym zainteresowaniem Polaków cieszą się szeregówki lub bliźniaki o powierzchni od 80 do 100 mkw. oraz domki wolnostojące do 120 mkw., a za te z rynku wtórnego w gminie podmiejskiej, w zależności od regionu, można zapłacić od 10 do nawet 50% mniej niż w stolicy regionu. Działki w gminie nawet kilkukrotnie tańsze Analiza cenowa gruntów o powierzchni 800-2500 mkw. pokazała także bardzo widoczne różnice na rynku działek budowlanych. Na wysoką cenę gruntów w miastach zdecydowanie ma wpływ ich mała podaż. W największych metropoliach ceny mkw. działek pod budowę wahają się w przedziale od 400 do 700 zł. Jednak jak wynika z raportu lokalnego Nieruchomosci-online.pl, w bliskim otoczeniu dużych miast znajdują się gminy, w których można kupić działki w cenie poniżej 200, a nawet 100 zł/mkw....
Trendy i newsy

Większe różnice miedzy cenami ofertowymi a transakcyjnymi mieszkań

Jak wynika z danych Narodowego Banku Polskiego, w pierwszej połowie 2023 r. nastąpiło jeszcze większe rozwarstwienie pomiędzy średnimi oczekiwaniami sprzedających mieszkania na rynku wtórnym a średnimi rzeczywistymi kwotami. W największych miastach standardem są kilkunastoprocentowe różnice. II kw. br., po obserwowanej trzy miesiące wcześniej korekcie cen, stał pod znakiem niepewności. Zdecydowanie jednak zauważalnie wzrosły średnie oczekiwania sprzedających mieszkania z drugiej ręki. Dlatego też, w sześciu największych polskich miastach ceny ofertowe coraz bardziej odbiegają od cen transakcyjnych. Największą różnicę w II kw. 2023 r. odnotowano w Poznaniu. Według danych Narodowego Banku Polskiego, średnia cena ofertowa w stolicy Wielkopolski wynosiła średnio 9956 zł/mkw. co było kwotą o 19,3% wyższą od średniej ceny transakcyjnej, która wynosiła średnio 8346 zł/mkw. Z tego wynika, że przeciętne oczekiwania sprzedających były o ponad 1,6 tys. zł wyższe od finalnych, średnich kwot wpisywanych do aktów notarialnych. Z uwagi na wysokie stawki, największe nominalne różnice odnotowano w dwóch najdroższych miastach w kraju, Warszawie (+2117 zł/mkw.) i Krakowie (+2008 zł/mkw.). Nawet biorąc pod uwagę, że części mieszkań wystawionych na sprzedaż w II kw. 2023 r. nie udało się sprzedać, a tym samym nie zostały one uwzględnione w średniej cenie transakcyjnej za II kw. 2023 r., to ewidentnie widać, że wstępne oczekiwania sprzedających mieszkania z rynku wtórnego zostają poważnie zweryfikowane podczas ostatecznych negocjacji. W każdym z sześciu największych miast różnice pomiędzy średnimi cenami ofertowymi i transakcyjnymi odnotowanymi w II kw. 2023 r. przekraczały 10%. Najmniejsza była ona we Wrocławiu - 10,4%. Ponadto, w każdym z badanych miast zwiększyła się przepaść pomiędzy cenami ofertowymi a transakcyjnymi względem II kw. 2022 r. Największa okazała się ona w Łodzi (o 13,4 pp. w ujęciu rocznym). Jest to przede wszystkim zasługa ostatniego kwartału, gdyż wzrost w tym ujęciu wyniósł 6,1 pp. Podobnie w ujęciu kwartalnym o ponad 5pp. zwiększyła się różnica pomiędzy średnią ceną ofertową a transakcyjną w Poznaniu. Wysoki popyt na hipoteki spowodowany Bezpiecznym Kredytem 2%   W opinii ekspertów, na wzrost stawek bez wątpienia wpływ miało wprowadzenie programu Bezpieczny Kredyt 2%. Kolejnym czynnikiem było zmniejszenie bufora bezpieczeństwa dla kredytów hipotecznych, co przełożyło się na wzrost zdolności kredytowej. Już tylko sama zapowiedź tych zmian spowodowała wzrost popytu na mieszkania. Deweloperzy notowani na warszawskiej giełdzie w II kw. tego roku sprzedali 5447 nieruchomości, o 33,8 % (blisko 1,4 tys.) więcej niż w podobnym okresie w roku poprzednim. Wraz ze startem programu w lipcu wystrzeliło zainteresowanie kredytami hipotecznymi. Według danych Biura Informacji Kredytowej, w lipcu tego roku blisko 43,5 tys. osób wnioskowało o kredyt hipoteczny. Jest to wzrost o 97,5% względem czerwca i o aż 208% w porównaniu do analogicznego okresu w poprzednim roku....
Trendy i newsy

Zmiany dotyczące PCC – dla kogo i kiedy?

Skrót PCC dobrze znają osoby kupujące dom lub mieszkanie. Kryje się pod nim taksa płacona od czynności cywilnoprawnych. Parlament kończy właśnie pracę nad nowelizacją, która ma znieść obowiązek jej płacenia kupcom inwestującym w pierwszą nieruchomość. Zmiany szykują się też w rozliczaniu inwestorów, którzy decydują się na zakup wielu mieszkań. PCC — idą zmiany Podatnik nie ma obowiązku wypełniania deklaracji PCC i uiszczania opłaty, jeśli czynności cywilnoprawnych dokonano w formie aktu notarialnego. W tych okolicznościach robi to za nas notariusz. Jeśli samodzielnie spisujemy umowę sprzedaży lub zamiany rzeczy i praw majątkowych, deklarację musimy złożyć sami. Te zasady dotyczą też m.in  cywilnoprawnej umowy pożyczki pieniędzy, darowizny czy spadku. Obowiązkiem podatkowym w wymienionych przypadkach objęta jest strona zyskująca korzyść lub przy zakupie — kupujący. Jak wspominaliśmy na wstępie, zmiany w zasadach rozliczania PCC dotyczą przede wszystkim osób kupujących pierwsze mieszkanie. Obecnie są oni objęci obowiązkiem uiszczenia podatku w wysokości 2% wartości transakcji. Nowelizacja znosi tę zasadę i pozwoli inwestorom na nabycie prawa własności do budynku lub lokalu mieszkalnego bez podatku. Te same normy dotyczą świeżo zdobytego prawa własności do mieszkania spółdzielczego, pod warunkiem, że jest to pierwsza nieruchomość w rękach nowego właściciela. Zniesienie PCC dotyczy więc w tym przypadku tylko osób, które przed zakupem nie posiadały praw własności do innych lokali. Nietrudno się domyślić, że zmiany te mają na celu poprawienie sytuacji nowych inwestorów na rynku i ułatwienie im zakupu pierwszej nieruchomości. Z drugiej strony dotyczą też kupców, którzy w ramach jednej inwestycji będą nabywać 5 lub więcej lokali mieszkalnych. Tacy inwestorzy będą musieli zapłacić podwójną taksę od 6. i każdego następnego mieszkania. Oznacza to, że opata może wynieść nawet 6% wartości takiej dużej transakcji. W założeniu ma to ograniczyć zakupy na rynku nieruchomości dla celów spekulacyjnych. Ustawa określająca nowe zasady rozliczania PCC czeka już tylko na podpis prezydenta. Wejdzie w życie 30 dni po ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw. Zmiany w praktyce będą dotyczyć na razie tylko zniesienia 2% PCC dla nowych nabywców. Wprowadzenie 6% podatku dla dużych transakcji ma zacząć obowiązywać z początkiem 2024 roku....
Trendy i newsy

Czy program Bezpieczny Kredyt 2 proc. będzie miał duży wpływ na rynek kredytów mieszkaniowych?

Już 1 lipca 2023 ruszyć ma nowy rządowy program „Pierwsze Mieszkanie”. Wśród rozwiązań proponowanych przez ministerstwo rozwoju i technologii w ramach tego programu jest bezpieczny kredyt hipoteczny 2%. Jak duży wpływ będzie miał on na rynek kredytów mieszkaniowych? W drugim półroczu kredytów będzie więcej Po tym jak rynek kredytów hipotecznych niemal został zamrożony, obecnie ich dostępność się powoli zwiększa. W kwietniu udzielono 9,5 tys. kredytów i tym samym odnotowano ich wzrost w porównaniu do poprzednich miesięcy, a w maju może być ich jeszcze więcej, bo w bankach złożono w tym czasie 22 tys. wniosków o udzielenie. Na wzrost zainteresowania kredytami wpływ ma poprawiająca się sytuacja na rynku, czyli m.in. koniec cyklu podwyżek stóp procentowych oraz złagodzenie warunków oceny zdolności kredytowej. Ekspert BIK prof. Waldemar Rogowski przewiduje w drugim półroczu dalszy wzrost liczby nowo udzielanych kredytów mieszkaniowych oraz akcji kredytowej. Oczywiście wiele na to wskazuje, że przyczyni się do tego nowy rządowy program tanich kredytów, choć według niektórych jego wpływ nie będzie w rzeczywistości tak duży, jak zapowiadają rządzący. Bezpieczny kredyt nie będzie aż tak dostępny jak obiecywano? Bezpieczny kredyt nie będzie kredytem na 2%. Trzeba pamiętać jeszcze o marży banku, jego oprocentowanie będzie więc bliższe 3,5-3,8%. Ponadto szacuje się, że do zaciągnięcia kredytu w maksymalnej dopuszczalnej ustawą kwocie, tj. 600 tys. zł dla pary i 500 tys. zł dla singla, para będzie musiała osiągać dochód w wysokości ok. 10 tys. zł netto. Analitycy BIK wyrażają w związku z tym obawę, iż w rzeczywistości mało kogo będzie stać na zaciągnięcie takiego kredytu. Nie ulega wątpliwości, że zainteresowanie nowym programem jest spore, oraz że banki spodziewają się dużej ilości składanych w ramach tego programu wniosków. Pozostaje jednak pytanie, ile z zainteresowanych kredytem osób finalnie go dostanie. Program bardziej dla rynku wtórnego, a nie dla deweloperów? Według analityka BIK nowy program nie pobudzi niestety rynku nieruchomości, ponieważ nie jest to „program dla deweloperów”, lecz program dla rynku wtórnego w mniejszych miastach. W dużych aglomeracjach ceny nieruchomości są bowiem na tyle wysokie, że biorąc pod uwagę limity określone w programie, będzie można jedynie pozwolić sobie na kupno ok. 40 mkw. na obrzeżach miast oraz mieszkania z tańszej półki z rynku wtórnego. Inaczej mówiąc, kredytobiorców nie będzie po prostu stać na kupno nieruchomości od dewelopera czy w centrach miast wojewódzkich. Ekspert wyraził jednocześnie opinię, że jeżeli do końca roku uda się udzielić 20 tys. kredytów hipotecznych w ramach nowego programu rządowego, to będzie to dobry wynik. Nie będzie to jednak według niego ogromna zmiana w skali całego roku, bo obecnie udzielanych jest już ok. 9-10 tys. kredytów miesięcznie....
Roześmiany mężczyzna w garniturze trzyma szablon w kształcie domu
AktualnościTrendy i newsy

Pośrednicy nieruchomości nadal optymistyczni

Według Raportu z ogólnopolskiego badania nastrojów pośredników w obrocie nieruchomościami sporządzonego przez portal nieruchomosci-online.pl, w III kwartale 2021 roku nastroje pośredników nieruchomości były nadal dobre. Co prawda nieznacznie obniżyły się względem poprzedniego kwartału, jednak wciąż można uznać, iż branża ta optymistycznie patrzy w przyszłość i spodziewa się utrzymania koniunktury na rynku nieruchomości. Raport zawiera Indeks nastrojów pośredników w obrocie nieruchomościami (INPON), czyli parametr mieszący się w przedziale od 0 do 100 i wyrażający ogólne nastawienie agentów do obecnej sytuacji na rynku. Indeks ten jest tworzony na podstawie 8 subindeksów: kawalerki na sprzedaż, kawalerki na wynajem, mieszkania na sprzedaż, mieszkania na wynajem, działki budowlane na sprzedaż, domy na sprzedaż, lokale usługowe (sprzedaż i wynajem), lokale biurowe (sprzedaż i wynajem). Wartość poniżej 50, a więc wyrażającą przewagę pesymistycznych ocen, uzyskały tylko dwa z badanych subindeksów - lokale usługowe (48,4 pkt) oraz lokale biurowe (47,7 pkt). Nic dziwnego, ponieważ w tych segmentach pandemia namieszała szczególnie mocno i zmiany popytu wydają się tu dosyć trwałe. Wiele firm przeszło albo na zdalny tryb pracy, albo na hybrydowy. Przy obydwu wariantach zmniejsza się zapotrzebowanie na przestrzeń biurową, co poskutkowało nieprzedłużeniem umów najmu na część tego typu lokali. Koronawirus również bardzo utrudnił funkcjonowanie sektora usług, w okresach lockdownu nawet uniemożliwiając prowadzenie tego typu biznesu. Widać to w drugim spadkowym subindeksie, czyli lokalach usługowych. Z kolei największy optymizm dotyczy segmentu działek budowlanych na sprzedaż (67,3 pkt). Tutaj rekordowa koniunktura utrzymuje się już od dłuższego czasu i póki co tylko się rozkręca. Polacy bogacą się, a do tego po doświadczeniach pandemii, szukają większych nieruchomości mieszkalnych. Przy rekordowych cenach mieszkań, korzystnym alternatywnym wyborem jest budowa domu, która rozpoczyna się właśnie od zakupu działki. Zrozumiałe jest też, iż subindeks domów na sprzedaż również trzyma się bardzo mocno, bo na poziomie 65,3 punktu. Drugim segmentem o rekordowo dobrej ocenie pośredników są mieszkania na sprzedaż. W ich przypadku wartość subindeksu to 67,2, a więc tylko symbolicznie ustępuje działkom. Dobrze oddaje to nastroje panujące już od wielu kwartałów w tym segmencie - popyt jest rekordowy. Na potęgę kupują nie tylko osoby potrzebujące własnego M, korzystając z rekordowo taniego kredytu, ale też wszelkiej maści inwestorzy, w tym flipperzy. Trochę gorzej, ale nadal bardzo optymistycznie, sytuacja wygląda, gdy zawęzimy perspektywę do kawalerek na sprzedaż - tutaj widzimy ocenę 66,5 punktu. Zaskakująco dobrze wyglądają subindeksy lokali mieszkalnych na wynajem - najem kawalerek to równe 60 punktów, a najem mieszkań tylko pół punktu mniej, czyli 59,5. W obydwu przypadkach odnotowano lekką poprawę nastrojów względem poprzedniego kwartału. Przypomnijmy, że pandemia bardzo niekorzystnie odbiła się na rynku wynajmu nieruchomości mieszkaniowych. W najmie krótkoterminowym nastąpiła nagła zapaść, a w długoterminowym również obserwowano spadek popytu, co szybko przełożyło się na zdecydowaną korektę stawek w dół. Jednak powoli sytuacja zaczyna się stabilizować i wracać do przedpandemicznej normalności. Stawki najmu zaczęły rosnąć, chociaż wciąż nie osiągnęły poziomów z roku 2019, czyli przed nadejściem “epoki koronawirusa”. Jak widać, pośrednicy w obrocie nieruchomościami dobrze oceniają bieżącą sytuację na rynku nieruchomości oraz optymistycznie patrzą na perspektywy. Należy jednak pamiętać, iż od momentu, gdy przeprowadzano te badania, zaszły istotne zmiany. Główna to systematyczne podnoszenie przez RPP poziomu stóp procentowych. Efektem tych decyzji jest wzrost miesięcznej raty kredytu mieszkaniowego oraz spadająca zdolność kredytowa. Biorąc pod uwagę, że mimo rosnącego znaczenia zakupów gotówkowych, to nadal kredyt napędza mieszkaniówkę, wszelkiego rodzaju wyhamowywanie akcji kredytowej powinno przełożyć się na zmniejszenie popytu....
Wygraj Content marketing. Od strategii do efektów
Trendy i newsy

Wyróżnij się albo zgiń. Recenzja książki Content marketing. Od strategii do efektów

Content is king. To w marketingu jedno z najczęściej cytowanych zdań. Trudno się temu dziwić. Marketing treści zyskuje na znaczeniu i w działaniach firm jest coraz bardziej istotny. Obserwujemy wzrost kultury treści. Ale żeby te działały skutecznie, wymagają przemyślanej strategii. Nie mogą być publikowane spontaniczne, prezentowane od przypadku do przypadku. I właśnie w takim kontekście treści wzięła na tapet Justyna Bakalarska-Stankiewicz w książce Content marketing. Od strategii do efektów. Warto mieć ją w swojej biblioteczce. W dzisiejszych czasach marki, by zostać zauważone, muszą reagować na nowe oczekiwania klientów, dostarczając odpowiednich treści przez cały proces podejmowania decyzji zakupowych. Marketerzy stają więc przed wyzwaniem znalezienia ciągle nowych sposobów dotarcia do konsumentów w sposób jak najbardziej dla nich przyjazny, nieirytujący i naturalny w odbiorze. I tu jako remedium pojawił się marketing treści – dostarcza informacji, bawi, edukuje i jest użyteczny. Jest też tam, gdzie ludzie decydują, że tego chcą, zamiast się narzucać. Dobra prasa contentu i jego rozsławiona skuteczność, a także łatwo dostępny kanał dystrybucji, jakim są social media, sprawiły, że treści mnożą się na potęgę. Jak zwykle w takich sytuacjach mamy zatem do czynienia z dobrą i słabą jakością tego, co marki wypuszczają na zewnątrz w swojej komunikacji. Czego dowiesz się z książki? Jeśli zastanawiasz się więc, jak wyróżnić się wśród zalewu treści, powinieneś sięgnąć po tę lekturę. Co zrobić, by content marketing wspierał sprzedaż? Co zrobić, by dał się znaleźć wśród morza treści? Jak ustalić cel, jaki ma realizować? Jak traktować odbiorcę i jak skutecznie do niego pisać? Jakim językiem? Jak wykorzystać content marketing do budowy marki osobistej? Justyna Bakalarska – Stankiewicz, ekspertka w zakresie content marketingu, dziennikarka, wykładowczyni i certyfikowana trenerka, związana od lat z takimi uczelniami jak Collegium Civitas i SWPS, gdzie prowadzi wykłady z zakresu marketingu, CSR-u i nowych mediów, odpowiada na te wszystkie pytania. Wiadomo, że treści dla każdego są dla nikogo. By nie wpaść w pułapkę pisania, by zadowolić wszystkich, warto iść za radą autorki i poważnie podejść do tworzenia strategii contentmarketingowej – z wykreowaniem person, dopasowaniem do nich kanałów dystrybucji, przygotowanym pod nie zakresem tematycznym, harmonogramem publikacji czy stylem wypowiedzi. W książce znajdziemy cenne podpowiedzi, jak te wszystkie działania uporządkować. Dla kogo jest ta książka? Jeśli pracujesz ze słowem, a co więcej efekty Twojej pracy wychodzą dalej niż szuflada Twojego biurka – sięgnij po tę książkę. Z pewnością udoskonalisz swój warsztat i znajdziesz sposób, by skutecznie trefić do odbiorcy. Cenne wskazówki znajdą w niej nie tylko osoby, które dopiero zaczynają swoją przygodę z content marketingiem. Także Ci, którzy na treściach zjedli zęby będą mieli okazję uporządkować swoją wiedzę i na nowo się zainspirować....
Trendy i newsy

FIRMER 1/2021 Karolina Nowakowska o sile rozwoju osobistego

Był kwiecień 2013 roku. To wtedy w Wasze ręce oddaliśmy pierwszy numer magazynu „FIRMER”. Minęło już niemal 8 lat. W tym czasie wydaliśmy 35 numerów po brzegi wypchanych treściami, o których merytoryczną jakość zadbali eksperci – najlepsi w swoich dziedzinach. Na naszych łamach opowiadaliśmy też z życia wzięte historie przedsiębiorców zarówno tych znanych, którzy gościli na okładkach, jak i tych mniej znanych, którzy odnieśli jednak niemałe sukcesy w biznesie, o których zechcieli Wam powiedzieć. Kto wie, ilu z Was zainspirowały ich doświadczenia… Po 35 numerach przyszedł jednak czas na pauzę. Trudno byłoby kończyć tę przygodę ot tak. Dlatego nie mówimy: żegnajcie, mówimy: być może do zobaczenia i pozostawiamy Was z tekstami, które przez lata były siłą magazynu. Dziękuję wszystkim czytelnikom, autorom i współpracownikom, że wybrali się w tę niezwykłą wydawniczą drogę razem z nami. Mierzyliśmy się z różnymi tematami, serwowaliśmy rozwiązania, których wdrożenie mogło być pomocne we wzniesieniu Waszych biznesów na wyżyny. Mamy nadzieję, że takie właśnie się stały, a my mogliśmy choć w jakimś stopniu się do tego przyczynić. Owocnej lektury!   POBIERZ BEZPŁATNIE NAJNOWSZY NUMER      W numerze 1/2021 znajdziesz:  Na drodze rozwoju. Rozmowa z Karoliną Nowakowską O tym, jak nie bać się zmiany w życiu 4 mądrości, których retoryka uczy nas o przekonywaniu Sposoby, by przekaz stał się bardziej skuteczny 5 największych kłamstw w content marketingu Jakie błędy popełniają firmy w komunikacji z klientami? Kreatywny proces sprzedaży oparty na nowych kompetencjach Sprzedaż zaczyna się od emocji   Stresoodporność. O rozwijaniu odporności na stres Marka na Instagramie. 5 rzeczy, o których nie możesz zapomnieć Czy wykorzystujesz już cały potencjał kryzysu, żeby zarabiać więcej? Co powinna zawierać dobra oferta dla klienta? Praktyczna checklista dla MŚP Ile jest wart Twój lead? Pandemia zmienia kampanie online Landing page, który konwertuje. Jak go przygotować? Kupujesz sklep internetowy? Oto 9 rzeczy, o których powinieneś wiedzieć Employer branding. Jakie działania będą kluczowe w 2021 roku? 2021. Kolejny rok rynku specjalistów Wyróżnij się albl zgiń. Recenzja książki Content marketing. Od strategii do efektów + konkurs!...
Prawo dla biznesu E-commerce recenzja
Trendy i newsy

Legalna strona biznesu online. Recenzja książki Prawo dla biznesu. E-commerce

Dla wielu przedsiębiorców e-biznes to już nie wizja przyszłości. Rok 2020 okazał się w tej kwestii prawdziwym turbodopalaczem. Biznes online mocno przyspieszył i zyskał na znaczeniu, przedsiębiorców w tym sektorze dynamicznie przybywa, sprzedawcy przenoszą się do sieci, bo w sieci w naturalny sposób produktów szukają klienci. W przestrzeni digitalowej coraz częściej miejsca dla siebie szukają też firmy usługowe. Okazuje się, że taki stan rzeczy w handlu internetowym doskonale rozumieją Piotr Kantorowski i Paweł Głąb, prawnicy, których najnowsza książka światło dzienne ujrzała w idealnym momencie – od razu stała się więc pożądaną pozycją na półce każdego, kto zamierza związać się z e-biznesem i chce to robić zgodnie z prawem. Nieznajomość prawa nie zwalnia od odpowiedzialności prawnej. To prawda stara jak świat. Właściciele firm nie mają więc wyjścia – muszą nauczyć się poruszać wśród morza przepisów, i to na każdym etapie prowadzenia działalności, choć nierzadko łamią sobie nad nimi głowę. Z pomocą przychodzą im autorzy książki Prawo dla biznesu. E-commerce, którzy o nie zawsze łatwych do zrozumienia zagadnieniach prawnych piszą tak, jakby pochodziły wprost z elementarza dla e-przedsiębiorców. Czego dowiesz się z książki? Piotr Kantorowski i Paweł Głąb prowadzą czytelników przez wszystkie aspekty biznesu internetowego – od jego formalnego startu – udzielają informacji, jak założyć firmę online, jak wybrać jej formę – przez działania mające na celu ochronę marki, tworzenie strony internetowej, aż po reklamę i marketing. Co więcej, autorzy nie poprzestają jedynie na teorii. Poza fachową, najbardziej aktualną wiedzą serwują czytelnikom jak na tacy gotowe rozwiązania i wyposażają go w sprawdzone wzory umów, regulaminów i formularzy do wykorzystania od zaraz. Kto powinien to przeczytać? Jeśli więc zajmujesz się handlem online, ale do tej pory wszystko, co czytałeś na temat prawa dla e-commerce było dla Ciebie czarną magią – sięgnij po tę pozycję. Język, jakim posługują się autorzy, jest wolny od prawnych zawiłości i szybko rozjaśnia nawet skomplikowane zagadnienia. Jeśli jesteś cyfrowym żółtodziobem, dopiero nosisz się z zamiarem podboju branży e-commerce, albo zastanawiasz się, jak przenieść swój biznes do sieci, uzbrojony w wiedzę, którą znajdziesz w książce, nie dasz się zaskoczyć, nawet w najdrobniejszych szczegółach. Znajdziesz tu wszystko, czego potrzebujesz, by przygotować się na to, co Cię czeka w świecie online, przede wszystkim: jak sprawnie uruchomić biznes i legalnie prowadzić działania w sieci. Jeśli nie zajmujesz się handlem przez internet, ale marketing online to Twój chleb powszedni – to także lektura dla Ciebie – znajdziesz w niej sporo aktualnych informacji i na ich podstawie zweryfikujesz, czy Twoje działania są zgodne z prawem, poza tym zyskasz gotowe do wdrożenia rozwiązania. Piotr Kantorowski i Paweł Głąb pisząc tę książkę, wykazali się ogromną empatią wobec każdego, kto wiąże się z e-biznesem. Warto skorzystać z ich wiedzy i przekonać się, że dzięki nim prawo jest bardziej przyjazne niż mogłoby się wydawać....
Trendy i newsy

FIRMER 4/2020 Agnieszka Hyży o swoich krokach w branży e-wydawniczej

To, co eksperci zapowiadali wiosną, kiedy koronawirus dopiero się rozpędzał, staje się faktem. Nastała jesień, a razem z nią sytuacja epidemiologiczna przybrała na sile. Niepokój przedsiębiorców znów sięga więc granic wytrzymałości. Bo kiedy latem wydawało się, że powoli wszystko może się ustabilizować, teraz mowa o lockdownie 2.0. Jak na niego zareagować? Jak zabezpieczyć firmę przed jego konsekwencjami? Z pomysłami na to na naszych łamach przychodzą eksperci, szukając ratunku w świecie online. W wywiadzie z okładki Agnieszka Hyży odkrywa potencjał branży e-wydawniczej, specjaliści podpowiadają, jak przenieść firmę do sieci, jakie treści i działania online mogą przysporzyć klientów, jakich błędów unikać, a także – jak prowadząc e-biznes, robić to zgodnie z prawem. Przestrzegają też, jak zadbać o bezpieczeństwo pracy zdalnej – nie tylko w kwestii ochrony danych, ale także naszej kondycji psychofizycznej. Wreszcie, nie szczędzą też słów otuchy dla wszystkich, których poziom negatywnych emocji sięga zenitu – jak stresować się mądrze i jak znaleźć motywację w trudnych sytuacjach. O tym wszystkim przeczytacie właśnie w tym numerze. Zapraszamy do lektury!   POBIERZ BEZPŁATNIE NAJNOWSZY NUMER     W numerze 4/2020 znajdziesz: Wyższy poziom czytelnictwa. Rozmowa z Agnieszką Hyży O tym, jak stworzyć e-book na nowo Czas przepoczwarzania się. Rozmowa z Barbarą Lech Jak motywować się w sytuacjach kryzysowych Plan contentowy Dlaczego potrzebujesz go w content marketingu i SEO? Przeniesienie firmy usługowej do internetu. Jak to zrobić? Jak firma świadcząca usługi może zaistnieć online?   7 grzechów lokalnej firmy w świecie online Jak odpowiadać na opinie klientów? 5 najważniejszych zasad, które musisz wcielić w życie 3 sposoby, dzięki którym zaciekawisz wiedzą na blogu eksperckim Vlogowanie na YouTubie. Czy warto zawracać sobie nim głowę? Bezpieczeństwo pracy zdalnej Transformacja cyfrowa to ludzie Czego uczy nas pandemia? O zarządzaniu firmą, finansami i ludźmi Jak mądrze się stresować? Zarządzanie energią wymaga strategii 2 lata z RODO – czy naprawdę jest się czego bać? Zmiany w e-commerce. Co wdrożyć jeszcze w tym roku? Legalna strona biznesu online. Recenzja książki Prawo dla biznesu. E-commerce + konkurs!...
Mapa zachorowań na COVID-19
Trendy i newsy

Biznes kontra pandemia. Jakie lekcje na przyszłość?

Pandemia koronawirusa z jednej strony obnażyła wiele bolączek współczesnej gospodarki i rynku pracy, a z drugiej – stała się okazją do przemyślenia na nowo roli biznesu w społeczeństwie. Czy firmy w Polsce wykorzystają tę szansę i zrobią kolejny krok ku modelowi zrównoważonego rozwoju?   Chaos informacyjny, w którym żyjemy, dotyczy wielu sfer. Nic więc dziwnego, że dotyka także kwestii związanych z pandemią koronawirusa. Warto więc zadać sobie pytanie, czy jako społeczeństwo zdaliśmy egzamin z odpowiedzialności oraz jak oceniamy reakcje firm na koronakryzys. Odpowiedzi przynoszą wyniki badania Forum Odpowiedzialnego Biznesu, zrealizowanego przez ARC Rynek i Opinia pod koniec marca br. metodą CAWI na losowej próbie Polaków w wieku od 18 do 65 lat, reprezentatywnej pod względem płci, wieku, wykształcenia, wielkości miejsca zamieszkania oraz regionu (N = 1019). Czy pracodawca to wiarygodne źródło wiedzy? Poszukując informacji na temat pandemii, największym zaufaniem darzymy naukowców i ekspertów, których rola w nowej rzeczywistości rośnie. Co ciekawe, w mediach śledzimy najczęściej komunikaty przekazywane przez przedstawicieli rządu, które jako główne źródło informacji o koronawirusie wskazał co trzeci ankietowany. Jeden na pięciu badanych przyznał, że najczęściej sięga po informacje dostarczane przez organizacje, takie jak WHO czy GIS. Jednocześnie to właśnie lekarzy i lekarki oraz przedstawicieli i przedstawicielki wyspecjalizowanych agend postrzegamy jako najbardziej wiarygodne i merytoryczne źródło wiedzy. Czas pandemii to czas powrotu do… telewizji. To medium, w ostatnich latach będące w odwrocie, zostało wskazane jako zdecydowanie najpopularniejsze (77% wskazań), wyprzedzając zdecydowanie portale informacyjne (63%) i media społecznościowe (52%). Wpływ na swoisty renesans telewizji może mieć opisywany przez Marshalla McLuhana mechanizm, w myśl którego „medium jest przekazem”. Istotna jest bowiem forma i kanał przekazu, a telewizja jest odbierana nierzadko jako medium, które ze względu na swój charakter i pewną tradycję jest nieco bardziej uodpornione na zjawiska, takie jak fake news.   W czasach niepewności staramy się sięgać po sprawdzone źródła wiedzy. Mimo to nie rezygnujemy z pewnego sceptycyzmu.   W badaniu FOB ankietowani wykazali się sporą rezerwą wobec mediów i dziennikarzy. Co istotne dla sektora biznesowego, stosunkowo niski poziom zaufania Polki i Polacy wykazują również wobec pracodawców. Ci w dziesięciostopniowej skali dotyczącej poziomu zaufania, otrzymali średnio około 5 na 10 pkt. Jaka lekcja płynie z tego dla biznesu? Firmy w komunikacji zarówno zewnętrznej, jak i wewnętrznej, muszą położyć jeszcze większy nacisk na to, by nie tylko gromadzić fachową, zweryfikowaną wiedzę na temat np. pandemii, ale i skutecznie oraz regularnie dzielić się nią z zatrudnionymi. Nie można oczekiwać od pracowników, że w przypadku słabego przepływu informacji będą oni wywierali presję czy motywowali pracodawcę do polepszenia jakości komunikacji. Z prostej przyczyny – w stosunku zatrudniający – zatrudniony nie ma symetrii, to pracodawca znajduje się w uprzywilejowanej pozycji, z czym wiąże się odpowiedzialność za pracowników oraz interesariuszy zewnętrznych. Biznes musi reagować odpowiedzialnie Pandemia pokazała, jak istotną rolę do odegrania w społeczeństwie ma biznes. Wiele przedsiębiorstw zareagowało odpowiedzialnie i wdrożyło rozwiązania, które mają na celu zminimalizowanie ryzyka zakażenia wirusem COVID-19 wśród zatrudnionych oraz klientów. Co istotne, firmy dostrzegają, że pandemia to nie tylko kwestie związane ze zdrowiem. W publicznym dyskursie nie brakuje entuzjastycznych reakcji i stwierdzeń, że dopiero obecna sytuacja niejako wymusiła dostrzeżenie przez pracodawców zalet np. pracy zdalnej. Jednocześnie należy pamiętać, że ponad 6,2 mln pracownic i pracowników w Polsce, czyli połowa zatrudnionych na podstawie umowy o pracę, pełni role opiekuńcze, zajmując się dziećmi czy bliskimi dorosłymi. Dlatego warto podkreślić chociażby to, że aż 26% firm zaoferowało zatrudnionym także pomoc w opiece nad dziećmi w czasie, gdy rodzice musieli pracować. Skalę wyzwań w tym obszarze obrazują rezultaty badania FOB „Praca zawodowa a pełnienie ról opiekuńczych przez kobiety i mężczyzn w Polsce”, zrealizowanego we współpracy z Puzzle Research na przełomie 2019 i 2020 r., w partnerstwie z firmą Henkel i Santander Bank Polska. O ile bowiem pracodawcy dosyć często oferują rozwiązania, które ułatwiają łączenie pracy z zajmowaniem się dziećmi, to wiedza o sytuacji osób pełniących role opiekuńcze wobec osób starszych jest dużo niższa. Nieproporcjonalnie mniej jest rozwiązań kierowanych do takich osób ze strony firm. Mniej niż co druga z nich ma dostęp do narzędzi wspierających godzenie pracy z obowiązkami opiekuńczymi. Jednocześnie warto pamiętać, że rośnie średnia wieku Polek i Polaków, a grupa osób w wieku podeszłym – starszych niż 80 lat – odpowiada liczbie dzieci, które rodzą się w Polsce przez 4 lata. Dlatego nie dziwi więc to, że 8 na 10 ankietowanych uważa, iż pracownice i pracownicy pełniący role opiekuńcze – zarówno wobec dzieci, jak i dorosłych – powinni mieć możliwość skorzystania z dodatkowych rozwiązań ułatwiających opiekę. Problemem pozostaje jednak rozbieżność pomiędzy tym, co zatrudnieni uznają za atrakcyjne, a tym, co oferują pracodawcy. Sytuacja wywołana pandemią koronawirusa niejako zmusiła firmy do tego, by znacznie częściej oferować pracownikom możliwość wykonywania obowiązków służbowych w trybie zdalnym czy elastyczne godziny pracy. Budujmy stabilny i włączający rynek pracy Wyniki obu najnowszych badań FOB pokazują, że dla pracownic i pracowników bardzo istotne jest poczucie stabilności zatrudnienia. Natomiast elastyczność rozumiana jest przez nich jako możliwość lepszego – bardziej efektywnego i satysfakcjonującego – łączenia obowiązków służbowych z życiem prywatnym, a nie jako zawieranie kolejnych umów krótkoterminowych czy przejście na zatrudnienie na podstawie umów cywilnoprawnych. Stabilny rynek pracy to także wymierne korzyści dla firm. Zatrudnieni na podstawie umów o pracę częściej bowiem dostrzegają pozytywne działania swoich pracodawców. Z kolei osoby pracujące na podstawie umowy zlecenia lub umowy o dzieło rzadziej wskazywały pozytywne inicjatywy firm w swoim otoczeniu. Częściej dostrzegały zaś działania odbierane negatywnie, takie jak wysyłanie na przymusowe urlopy (co musiało dotyczyć osób zatrudnionych na umowie o pracę). Może to wskazywać także na gorsze warunki pracy osób zatrudnianych na podstawie umów cywilnoprawnych. Nowy wspaniały świat pracy? Jedną z konsekwencji pandemii jest konieczność częstszego sięgania po nowe technologie. Czy sprawią one, że będziemy pracowali efektywniej? Czy obecna sytuacja doprowadzi do rewolucji pokoleniowej, a może przyczyni się do wykluczenia osób starszych? Wyniki badania Forum Odpowiedzialnego Biznesu pokazują, że młode pokolenie do potencjalnych dobrodziejstw związanych z nowymi technologiami podchodzi z… dużym dystansem.   W przeciwieństwie do pokolenia swoich rodziców i dziadków, młodzi nie upatrują w nowych technologiach zbyt wielu szans na pozytywne zmiany społeczne.   Ten krytycyzm czy zdroworozsądkowa postawa wynikać mogą z...
1 2 3 4 40
Strona 2 z 40